Zdecydowana propagatorka aborcji znajduje poparcie wśród amerykańskich katolików. Gdzie są ich sumienia?

Jak pokazują sondaże, Kamala Harris, zdecydowana propagatorka aborcji i lobby LGBT, znajduje uznanie w oczach amerykańskich katolików. Jak mogą oni pogodzić swą wiarę z głosowaniem na kandydatkę, której poglądy są tak jaskrawo sprzeczne z chrześcijańską etyką? Gdzie są ich sumienia?

 

Poparcie katolików dla kandydatki Demokratów ma charakter nie tylko indywidualny, ale zorganizowany i systemowy. Wieczorem w środę 18 września odbędzie się wirtualne wydarzenie kampanii mające na celu koordynację katolickiego poparcia dla kandydatury wiceprezydent Kamali Harris na prezydenta w 2024 roku.

Wydarzenie „Catholics for Harris-Walz National Organizing Call” jest otwarte dla wszystkich.

„Nasza debata będzie okazją, aby usłyszeć bezpośrednio od kampanii o naszej wizji, kolejnych krokach i tym, jak możesz się zaangażować i wziąć udział w tym historycznym momencie” - czytamy w opisie wydarzenia. „Dołączą do nas specjalni goście i liderzy społeczności, aby omówić decydującą rolę, jaką głos katolików odegra w nadchodzących wyborach”.

Brzmiałoby to niewinnie, gdyby nie chodziło o gromadzenie poparcia dla kandydatki, która konsekwentnie popiera postulaty lobby aborcyjnego, a na swojego wiceprezydenta wskazała człowieka, który równie konsekwentnie realizuje politykę grup LGBT+.

Fałszywym tonem pobrzmiewa nazwa organizacji „Katolicy głosują za wspólnym dobrem” [Catholics Vote Common Good], stojącej za tym wydarzeniem. O jakie wspólne dobro może chodzić, gdy z dobra tego wykluczenie są najsłabsi członkowie społeczności – nienarodzone jeszcze dzieci?

Koalicja grup będących zwolennikami Harris, do której należy CVCG, co tydzień wydzwania do Amerykanów, zachęcając ich do wspierania finansowego kandydatki Demokratów. Razem z „Katolickimi Demokratami”, CVCG ponownie uruchomiła stronę internetową „Catholics4Kamala”. Jeśli chodzi o kwestie pro-life, witryna stara się owijać w bawełnę proaborcyjne poglądy Harris, twierdzi natomiast, że obalenie wyroku legalizującego aborcję w całych USA poskutkowało wzrostem liczby aborcji: „nawet w kwestii życia wśród konserwatystów panuje groźna cisza na temat wzrostu liczby aborcji w kraju od czasu decyzji obalającej Roe vs Wade”. Nie wiadomo, na jakich danych CVCG opiera swoje twierdzenia.

Niestety cała polityczna kariera Kamali Harris jest konsekwentną realizacją postulatów środowisk proaborcyjnych. Obecnie popiera ona kodyfikację standardów aborcyjnych ustanowionych w wyniku wyroku w sprawie Roe przeciwko Wade. Uniemożliwiłoby to poszczególnym stanom uchwalanie przepisów chroniących życie nienarodzone przed osiągnięciem przeżywalności płodu [do ok. 23 tygodnia]. Podczas debaty z byłym prezydentem Donaldem Trumpem, która odbyła się 12 września, Harris odmówiła odpowiedzi na pytanie, czy popiera aborcję po terminie w siódmym, ósmym i dziewiątym miesiącu ciąży.

Strona internetowa z naiwnością deklaruje w kwestii ewentualnej prezydentury Harris, że „z nadzieją patrzy na obietnicę Ameryki, która obejmuje i celebruje naszą różnorodność wśród ludzi wielu ras, przekonań i płci - Ameryki, która jest opiekuńcza i podnosząca na duchu dla wszystkich, stara się zapewnić każdemu możliwość osiągnięcia potencjału danego przez Boga i przywraca radość do naszej polityki”.

Na pytanie, jak się ma owa „różnorodność” i „opiekuńczość” do dokonywanych na wielką skalę w USA aborcji, w tym także dzieci zdolnych do samodzielnego przeżycia (to ponad 9 tys. przypadków rocznie), nie znajdziemy tam odpowiedzi.

Aborcja to nie jedyny problem Harris. Wielokrotnie opowiadała się w innych kwestiach w sposób sprzeczny z nauczaniem katolickim, takich jak ideologia gender. Jako senator Harris dokładnie sprawdzała również kandydatów na sędziów pod kątem ich członkostwa w Rycerzach Kolumba, katolickiej organizacji braterskiej. Członkostwo to automatycznie wykluczało danego kandydata.

Kolejne sondaże pokazują, że zdania amerykańskich katolików są podzielone, a sympatie polityczne rozkładają się niemal po równo. Sondaż Pew opublikowany w zeszłym tygodniu wskazał na nieco większe poparcie katolików dla Trumpa (52 proc. wobec 47 proc. poparcia). Nieco wcześniejszy sondaż EWTN News/RealClear wskazał jednak, że Harris ma pewną przewagę wśród katolików na poziomie 50% głosów w porównaniu z 43% opowiadających się za Trumpem (procenty nie sumują się, bo można było wybrać odpowiedź „nie wiem”). Co najbardziej zastanawiające, Harris ma największe poparcie wśród czarnoskórych Amerykanów (82 proc.) oraz Amerykanów pochodzenia azjatyckiego (58 proc.). Jeśli chodzi o grupy wiekowe, największe poparcie dla Harris jest wśród osób mających między 30 a 49 lat. Stosunkowo najmniejsze jest natomiast w najmłodszej grupie wiekowej (18-29 lat).

Źródło: CNA

 

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama