Przywrócenie w Kościele katolickim w Stanach Zjednoczonych wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych we wszystkie piątki roku zaproponował tamtejszym biskupom greckokatolicki metropolita Filadelfii abp Borys Gudziak. Jednym z argumentów jest… korzyść dla planety.
Według hierarchy, który kieruje komitetem episkopatu ds. sprawiedliwości i rozwoju, praktyka ta mogłaby stać się sposobem przypomnienia o znaczeniu troski o stworzenie.
„Byłoby to korzystne zarówno dla naszych dusz, jak i dla naszej planety, łącząc naszą cześć dla Boga z poszanowaniem Jego stworzenia” – argumentował.
Amerykański hierarcha niestety – wychodząc z dobrą propozycją – rozminął się w swojej argumentacji z chrześcijańskim znaczeniem postu. To nie ze względu na dobro stworzenia, czy planety odmawiamy sobie pokarmów mięsnych, ale ze względu na miłość do Boga i na pamiątkę Jego śmierci na Krzyżu. Sens wstrzemięźliwości, w tym postu od mięsa, tkwi zawsze w miłości. To praktyka pokutna, ale nie dla niej samej, lecz dla większej miłości Boga.
Czwarte przykazanie kościelne, które dotyczy pokuty i postu brzmi: „Zachowywać nakazane posty i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, a w okresach pokuty powstrzymywać się od udziału w zabawach”.
Katechizm Kościoła Katolickiego precyzuje, że chodzi o pokutę wewnętrzną, która polega na nawróceniu serca, przemianie postaw, radykalnej zmianie całego życia na lepsze. To jest podstawowa, prawdziwa wartość pokuty, jej sedno. Takiej pokuty oczekuje od chrześcijanina Pan Bóg i Kościół.
Piątkowa wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, której tradycja sięga pierwszych wieków chrześcijaństwa, została ostatecznie zapisana w Kodeksie Prawa Kanonicznego w 1917 roku. W 1966 roku biskupi Stanów Zjednoczonych ograniczyli ten obowiązek do okresu Wielkiego Postu.
Źródło: KAI