Wczoraj wieczorem w Bazylice Watykańskiej po raz pierwszy uczczono koptyjskich męczenników, którym 15 lutego 2015 r. na plaży w Libii islamiści poderżnęli gardło za odmowę wyrzeczenia się wiary w Chrystusa. Choć nie byli katolikami, Franciszek wpisał ich w ubiegłym roku do Martyrologium Rzymskiego.
Podczas ekumenicznego nabożeństwa uroczyście wprowadzono ich relikwie podarowane Papieżowi przez koptyjskiego patriarchę. Jak zaznacza w rozmowie z Radiem Watykańskim belgijski koptolog i dyrektor organizacji Solidarité-Orient, heroiczna postawa egipskich męczenników wyrasta z odrodzenia, jakie dokonało się w Koptyjskim Kościele Ortodoksyjnym w drugiej połowie ubiegłego wieku. Wpisuje się to również w szczególne podejście Koptów do męczeństwa, które, jak mówi Christian Cannuyer, w Egipcie jest stałym elementem chrześcijańskiego życia.
„Koptowie są bardzo wyczuleni na zjawisko męczeństwa – opowiada Cannuyer – Era koptyjska zaczyna się nie od narodzin naszego Pana, ale w 284 r. n.e. od panowania Dioklecjana, ostatniego cesarza, który prześladował chrześcijan. Okres ten znany jest jako Era Męczenników. Kościoły koptyjskie są pełne ikon starożytnych męczenników. Dziś, wraz z rozwojem islamizmu i problemami, z jakimi boryka się Egipt, chrześcijanie nieustannie padają ofiarą męczeństwa. W Egipcie Koptowie mają wzorową postawę wobec tych świętych, którzy są prześladowani w dzisiejszych czasach. Wielu moich chrześcijańskich przyjaciół na Wschodzie, w Palestynie, Syrii i Iraku, jest zdumionych, kiedy widzą w telewizji, jak koptyjskie rodziny reagują na wiadomość o śmierci w zamachu jednego ze swych bliskich. Jest smutek i oburzenie, ale także ogromna duma z posiadania w rodzinie świętego męczennika, orędownika, uprzywilejowanego przyjaciela Boga, świadka wiary par excellence. Co więcej, męczennicy z lutego 2015 r. doczekali się wspaniałej bazyliki, martyrium, wzniesionej z funduszy państwowych. Jest to niezwykłe miejsce, które ukazuje tych męczenników, są relikwie i figury. Przychodzą tam rodziny z dziećmi, które bawią się wśród tych świadków. Nie jest to miejsce rozpaczy, ale wiary, modlitwy, komunii i nadziei na przyszłość Kościoła w Egipcie”.
Christian Cannuyer zauważa, że postawa ta jest owocem duchowej odnowy, jaka dokonała się w Koptyjskim Kościele Ortodoksyjnym, czego świadectwem jest choćby odrodzenie egipskiego monastycyzmu. Jeszcze w latach 50-tych ubiegłego wieku klasztory przeżywały tam kryzys podobny do tego, który dziś znamy na Zachodzie – mówi belgijski koptolog.
„Potem jednak nastąpiło niezwykłe odrodzenie pod kierunkiem koptyjskiego patriarchy Cyryla VI, a także postaci takich jak Matta El Meskin – mówi Cannuyer. – Było to odrodzenie napędzane zjawiskiem zapoczątkowanym na początku XX wieku w koptyjskim Egipcie, czyli szkółkami niedzielnymi, tj. wysiłkiem na rzecz edukacji chrześcijańskiej, który Kościół podjął dla świeckich po niedzielnej Mszy: studium egzegezy, liturgii, wielkich postaci duchowych. To była kolebka wszystkich wielkich reformatorów egipskiego monastycyzmu. Kiedy odwiedzamy Egipt, uderza nas żarliwość egipskich chrześcijan. Czasami ta duchowa postawa przypomina nam pobożność naszych dziadków, wiarę górnika, który nie zawsze zadaje sobie wiele wzniosłych pytań filozoficznych lub teologicznych, ale dynamizm egipskiego Kościoła, odznaczający się w szczególności udziałem w liturgiach i przestrzeganiem postów, jest godny podziwu”.