Od dnia wyborczego zwycięstwa lewicy już 2 tys. francuskich Żydów złożyło wniosek o aliję, czyli o wyjazd do Izraela. W kraju narasta liczba antysemickich incydentów, a lewica sprzyja muzułmanom.
„Mélenchon to osoba, która stanowi zagrożenie dla Żydów” – powiedział dziennikowi „Jerusalem Post” Yonathan Arfi, przewodniczący Rady Przedstawicieli Instytucji Żydowskich Francji (CRIF).
Zdaniem Arfiego, Jean-Luc Mélenchon i jego partia Francja Nieujarzmiona podsycają antyizraelskie nastroje.
Lewicowa koalicja, do której należy Francja Nieujarzmiona zdobyła najwięcej mandatów w drugiej turze wyborów parlamentarnych. Było to możliwe dzięki współpracy z partią prezydenta Emmanuela Macrona. Dla socjalistów i komunistów liberalni gospodarczo macroniści są wrogiem, ale za większego wroga uznano Zjednoczenie Narodowe, które prowadziło w sondażach (zdobyło najwięcej głosów, ale system wyborczy i układ lewicy z liberałami zepchnął je na trzecie miejsce). Teraz prawdopodobne jest utworzenie rządu przez skrajną lewicę. Sukces lewicy nie byłby jednak możliwy bez poparcia ludności arabskiego pochodzenia, która nie darzy życzliwością Żydów i Izraela. A najważniejszy polityk lewicy, czyli Mélenchon, także nie należy do filosemitów.
Mélenchon był jedynym prominentnym politykiem, który po ataku Hamasu na Izrael 7 października 2023 r. nie wziął udziału w marszu przeciwko antysemityzmowi. W przemówieniu powyborczym deklarował zamiar uznania państwa Palestyna. Wśród kandydatów lewicy jest więcej przedstawicieli islamu politycznego niż we wszystkich pozostałych partiach. Mélenchon zaprzecza istnieniu we Francji problemu antysemityzmu, zjawiska, które określił jako „szczątkowe”. W przeciwieństwie do wielu polityków uważa, że antysyjonizm i poparcie sprawy palestyńskiej nie ma nic wspólnego z antysemityzmem.
Żydzi stanowią we Francji półmilionową, dość wpływową grupę. Muzułmanów jest 6 milionów, a ich polityczne znaczenie wzrasta. Fala wyjazdów Żydów z Francji jest zauważalna od ponad 10 lat, ale po wyborach wniosek o aliję złożyło aż 2 tys. osób – podaje magazyn „Marianne”. W tym samym artykule czytamy, że według raportu Krajowej Komisji Praw Człowieka (CNCDH) liczba aktów antysemickich wzrosła o w 2023 r. o 284 proc. Agencja Praw Podstawowych Unii Europejskiej potwierdza tę analizę. Według jej oceny, francuscy Żydzi są najmniej bezpieczni w całej Europie. Aż 74 proc. ankietowanych nie czuje się tam pewnie. Antysemickie incydenty mają różny cieżar, ale zdarzają się takie jak ten z okresu kampanii wyborczej, kiedy dwunastoletnia Żydówka została zgwałcona przez trzech chłopców na paryskich przedmieściach. Niewiele starsi od niej sprawcy tłumaczyli po aresztowaniu, że był to gwałt za karę, ponieważ dziewczyna okazała się Żydówką, „i tego nie powiedziała”. Francuzi pamiętają też np. atak młodego muzułmanina na żydowską szkołę w Tuluzie w 2012 r. czy zamordowanie w 2018 r. 85-letniej Mireille Knoll. Do tego dochodzą mniejsze akty agresji czy profanacji żydowskich świętych miejsc. Teraz pojawiły się obawy o dalsze pogorszenie sytuacji.
Według „Los Angeles Times”, „wielu francuskich Żydów twierdzi, że retoryka skrajnej lewicy otworzyła drzwi do antysemityzmu”. Według sondażu przeprowadzonego przez American Jewish Committee (AJC) w Europie 92 proc. francuskich Żydów uważa, że Francja Nieujarzmiona „przyczyniła się do wzrostu antysemityzmu”.
Źródło: lanbuovabq.it