reklama

Margarita de la Pisa, matka dziewięciorga dzieci, europosłanka. Więcej takich w Parlamencie Europejskim!

Hiszpanka Margarita de la Pisa jest jedyną matką dziewięciorga dzieci zasiadającą w Parlamencie Europejskim. Według niej pogodzenie powołania do macierzyństwa z zaangażowaniem społecznym jest nie tylko możliwe, ale wręcz konieczne w dzisiejszych czasach zdominowanych przez lewicowe lobby.

Maciej Górnicki

dodane 21.05.2024 11:27

Uczestnicząc w obradach europarlamentu, zazwyczaj zabiera ze sobą dwuletnią Nonię. Jej córka urodziła się, gdy Margarita była już posłanką do PE. „Wszyscy koledzy ją znają”. Ale w tym tygodniu do Strasburga przywiozła swojego najstarszego syna, 18-letniego Victora.

Margarita De la Pisa, mająca obecnie 49 lat, znalazła się w PE na początku 2020 r., po Brexicie, kiedy trzeba było wypełnić puste miejsca po brytyjskich europosłach. Następnie stała się częścią małej grupy zadeklarowanych chrześcijańskich posłów do PE. W ciągu czterech lat sprawowania mandatu poselskiego zapisała na swoim koncie jeden rekord: zgłosiła najwięcej poprawek spośród wszystkich europosłów – 6018. Czy po czerwcowych wyborach zachowa ten mandat?

Pytana o to, czego dotyczy jej praca, odpowiada:

„Chodzi o godność ludzkiego życia. W rzeczywistości nie jest to kwestia polityczna. Zostało to już zapisane w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka. Ale uważamy, że skoro jest taki zapis, to już nie trzeba nic z tym robić, a to błąd.
Co do reszty, walczę o zdrowy rozsądek. To jest powód, dla którego jestem w hiszpańskiej partii Vox. Niektórzy mówią, że ta partia jest skrajnie prawicowa, ale to nieprawda. Jesteśmy pro-life i walczymy o zdrowy rozsądek. O wolność, własność prywatną i uniwersalne zasady. W PE Vox jest powiązana z grupą ECR (Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy).”

 

De la Pisa obawia się, że politycy „zniszczą wszystko, co zbudowaliśmy”. Problemem jest dla niej przede wszystkim ruch pro-choice, a także forsowane nowe rozumienie płci jako konstruktu społecznego. „Niektóre z najbardziej fundamentalnych wartości są źle rozumiane. Są one bezpośrednio związane z ludzką godnością”.

Na pytanie, czym zajmowała się zanim trafiła do Parlamentu Europejskiego, odpowiada:

„Miałam własną aptekę. Przez resztę czasu byłam matką i opiekowałam się moją rodziną. Macierzyństwo daje dobre spojrzenie na wiele spraw.

 

Mówi też, że musimy oprzeć się silnym trendom społecznym, które deprecjonują rodzinę i sprzeciwiają się macierzyństwu:

Dominujący dziś trend w społeczeństwie jest przeciwny płodności, jakby to było coś, co musimy zniszczyć, aby osiągnąć równość z mężczyznami. To obraza. Równość już istnieje. Uważam, że nie ma potrzeby stosowania antykoncepcji. Chcę szanować pełne znaczenie kobiety. Oznacza to również jej płodność i macierzyństwo. Matka odgrywa wyjątkową rolę w rodzinie. Brak obecnych matek powoduje wiele problemów w naszym społeczeństwie.   Rola ojca jest również istotna. Na przykład w edukacji dzieci”.

 

Jak to możliwe, że matka rodziny znajduje czas i energię, aby pracować jako europosłanka? Dla Margarity te dwa życiowe zadania nie są sprzeczne, choć na pewno nie jest łatwe ich pogodzenie:

„Nie mogłam tego robić, gdy urodziłam pierwsze i drugie dziecko. Ale teraz dzieci wspierają się nawzajem i mam odpowiednie środowisko. Moja mama i tata mieszkają z nami, więc pomagają. A duże dzieci pomagają mi z mniejszymi”. Wskazuje z uśmiechem na Victora. „On nadzoruje pozostałych w nauce”.

 

Jest dla niej jasne, że matki z rodzin wielodzietnych muszą zasiadać w parlamencie. „W przeciwnym razie kwestie praw kobiet będą poruszane tylko przez posłów o zupełnie innej perspektywie życiowej. Tacy nie są w stanie zrozumieć, co to znaczy mieć rodzinę. Doświadczać bezinteresownej miłości. Trzeba szerzyć jej piękno”.

Hiszpańska deputowana uważa, że wiele problemów społecznych – takich jak samobójstwa i przemoc – ma związek z życiem rodzinnym. „Państwo może zorganizować opiekę, ale to nie to samo, co troska i uczucie. Do tego potrzebna jest rodzina”.

Margarita jasno mówi o swojej wierze:

„Jestem katoliczką. Z tego punktu widzenia istoty ludzkie mają nieskończoną wartość. Ta godność jest nieusuwalna. Z tego powodu walczę o życie. Jak powiedziałam, to nie jest sprawa polityczna. Ma to związek z wartościami. Uważam, że istota ludzka jest na wyższym poziomie niż zwierzę czy rzecz”.

 

De la Pisa wskazuje na niebezpieczeństwo, które niesie ze sobą ideologia gender:

„Nie rozumie ona ludzkiej godności. Kwestionuje życie nas wszystkich. To samo dotyczy macierzyństwa zastępczego. Dziecko staje się przedmiotem. Prostytucja zmienia kobietę w narzędzie przyjemności. To nie przynosi piękna. Tylko prawda przynosi piękno”.

 

Podsumowując swoją dotychczasową działalność w Parlamencie Europejskim, stwierdza, że najważniejsza była praca w komisji praw kobiet.

„Wcześniej inaczej patrzyłam na to, co jest ważne dla kobiet. Gdybym tam nie była, nie wiem, co byłoby teraz. Na przykład, trwałam tam, aby przekazywać przesłanie pro-life. Nawet moi koledzy docenili moją obecność”.

 

Jakie są szanse na reelekcję katolickiej posłanki, wiernej przesłaniu pro-life? Obecnie ma ona piąty numer na liście kandydatów, a jej partia ma czterech posłów do PE. Sondaże wskazują jednak, że VOX ma szansę zdobyć kolejne dwa lub trzy mandaty. Ważne jest więc, aby przeprowadzić dobrą kampanię, aby zachęcić ludzi do głosowania na przesłanie pro-life, pro-rodzinne, pro-rozsądkowe.

Gdyby nie udało jej się zostać ponownie europosłanką, jest przekonana, że Bóg wykorzysta jej zdolności w inny sposób:

„Jest wiele innych spraw. Jestem tutaj, aby służyć, ale mogę to robić również gdzie indziej. Nie do mnie należy decyzja. To nie będzie pierwszy raz, kiedy moje życie się zmieni. Znajdę inne sposoby na wyrażenie mojego powołania.   Miło będzie mieć więcej czasu. Ale mam zaufanie do Boga. On jest tym, który przygotowuje mój program lepiej niż ja. On to wszystko organizuje”.

 

Opr. na podst. CNE

1 / 1

reklama