„Sanktuarium Ta’ Pinu to obowiązkowy punkt dla każdego pielgrzyma z Polski. W tym miejscu w 1990 r. modlił się św. Jan Paweł II podczas swojej pielgrzymki na Maltę. Madonnie z Ta’ Pinu zawdzięcza także swoje ocalenie” – mówi Ilona, moja maltańska przewodniczka. Ruszam na Gozo, by poznać tę historię.
Na Gozo płyniemy ok. 30 min promem z portowej miejscowości Ċirkewwa, położonej na północy Malty. To druga co do wielkości wyspa archipelagu Wysp Maltańskich. Ma zaledwie 14,48 km długości. Sanktuarium Madonny z Ta'Pinu znajduje się w jej mniej zaludnionej, północno-zachodniej części, majestatycznie wyrasta na tle wzgórz i uprawnych pól. Sercem konsekrowanego 13 grudnia 1931 r. kościoła jest maleńka kapliczka z cudownym wizerunkiem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, autorstwa Bartolomeo Amadeo Perugino z 1619 roku.
Papież Jan Paweł II modlił się przed cudownym wizerunkiem Madonny z Ta'Pinu w 1990 r. fot. archiwum sanktuarium Madonny z Ta'Pinu„Kaplica jest oryginalna, kiedyś myśleliśmy, że istniała tu przed 1545 rokiem, ale znaleźliśmy nowe dokumenty mówiące, że znajdowała się tu już w 1402 roku. Co ciekawe, kult Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny istniał tu na wiele wieków przed ustanowieniem dogmatu” – wyjaśnia Opoce o. Gerard Buhagiar, kustosz i dodaje, że cuda i uzdrowienia, które od początku dokonywały się w tym miejscu, sprawiły, że do maleńkiej kapliczki zaczęły przybywać tłumy pielgrzymów. W 1932 roku papież Pius XI podniósł świątynię do rangi bazyliki mniejszej. „Sanktuarium jest bardzo popularne na wyspie, także wśród mieszkańców Malty, wiele osób właśnie tu kieruje swoje pierwsze kroki, przyjeżdżając na Gozo” – dodaje kustosz.
„Raz w miesiącu gościmy tu polską grupę. W ciągu roku odwiedza nas około miliona pielgrzymów z całego świata. To także zasługa papieża Polaka, który rozsławił nasze sanktuarium – to pierwszy papież, który odwiedził Maltę” – mówi kustosz.
Podczas swojej wizyty na Malcie w maju 1990 r. papież-Polak odprawił Mszę św. na dziedzińcu bazyliki. Do historii przeszedł jego gest, kiedy wokół głowy Madonny z Ta’Pinu Jan Paweł II umieścił aureolę ze złotych gwiazd. Zapoczątkował tym samym tradycję odwiedzania tego miejsca przez swoich następców. Podczas pielgrzymki na Maltę w 2010 r. papież Benedykt XVI podarował Madonnie z Ta’Pinu złotą różę. Podobny dar złożył Matce Bożej papież Franciszek podczas wizyty w sanktuarium na Gozo w 2022 r.
Pośród setek dziękczynnych wot w sanktuarium znajduje się także świadectwo ocalenia św. Jana Pawła II przez Madonnę z Ta'Pinu @Agata Ślusarczyk /Fundacja Opoka„Zachowało się wiele pamiątek z wizyty św. Jana Pawła II w naszym sanktuarium takich jak ornat, mszał czy kielich” – wymienia kustosz. „Najważniejsza z nich to świadectwo ocalenia życia” – dodaje i pokazuje namalowany na płótnie obraz – dziękczynne wotum – z papieskim samolotem lecącym nad Gozo. Na obrazie widnieje inskrypcja: „Kiedy 1 września 1990 r. samolot papieża Jana Pawła II lecący do Tanzanii, zbliżył się do Malty, stwierdzono usterkę techniczną, która groziła katastrofą. Pilotowi udało się opanować sytuację i wylądował na Malcie. Papież po modlitwie powiedział: Madonna z Ta'Pinu nas ocaliła”.
W sanktuarium znajduje się kilka pomieszczeń z dziękczynnymi wotami. „Są ich setki…” – mówi kustosz. Wrażenie robią fotografie dzieci – uproszonych lub uzdrowionych przez Maryję. „Tradycją jest, że rodzice po urodzeniu przynoszą do sanktuarium swoje dzieci, by powierzyć je opiece Madonny z Ta’Pinu” – wyjaśnia duchowny. Na ścianach wiszą wota świadczące o uzdrowieniach fizycznych, obrazy, opowiadające historię ocalenia miejscowych rybaków, jeden z nich mówi o historii ochroniarza, Oliviera Howarda, który dziękuje madonnie, że wyprowadziła go 1 września 2001 r. z wieży WTC przed samym jej zawaleniem.
„Największych cudów doświadczamy my, kapłani, gdyż dzieją się one podczas spowiedzi. W naszym sanktuarium mamy wiele spowiedzi i wiele nawróceń nawet po 40, 50 latach…Niektórzy przychodzą tu po ostatnią deskę ratunku i odnajdują pokój. Pamiętam artystkę, która przyjechała z Niemiec, podziwiać ręcznie rzeźbione ornamenty w naszej bazylice, a jest ich 1800 różnych wzorów. Poznałem ją, gdy wychodziła z kaplicy cudownego obrazu cała we łzach. Chwyciła mnie za rękę i zapytała: «Ojcze, co jest w tej kaplicy? Kiedy tu weszłam, zaczęły płynąć mi łzy, ale nie były to łzy smutku, ale radości». Nie wierzyła w Boga, była ateistką. Powiedziała, że po powrocie do Niemiec chce znaleźć księdza, który przygotuje ją do przyjęcia chrztu” – mówi.
Jakie przesłanie płynie z tego miejsca? – pytam kustosza. „Zostawiła nam w tym miejscu sama Matka Boża. 22 czerwca 1883 r. pewna rolniczka o imieniu Karmni Grima, przechodząc około godziny 10 obok kapliczki w drodze ze swoich pól, usłyszała kobiece wołanie: „Ejja.., ejja…, ejja…”, co po maltańsku oznacza: chodź, chodź, chodź…. Grima weszła do środka, zastała kaplicę pustą, uklękła i kiedy trwała w ciszy, ponownie usłyszała kobiecą prośbę. Tym razem Matka Boża poprosiła ją, by odmówiła trzy razy modlitwę Zdrowaś Mario. Podobne doświadczenie miał jej pobożny sąsiad Francesco Portelli, którego Maryja poprosiła, by modlił się do ran Jezusa. Cudownego uzdrowienia za przyczyną Madonny doznała umierająca matka Francesco. Wieści o tych wydarzeniach szybko rozeszły się wśród mieszkańców, objawienie badała także miejscowy biskup. Małą kapliczkę zaczęli odwiedzać licznie pielgrzymi. I trwa to do dziś” – mówi kustosz.
W bazylice znajdują się groby: Karmni i Francesco, którym objawiła się w tym miejscu Maryja @Agata Ślusarczyk /Fundacja OpokaI wyjaśnia, że pierwszą rzeczą jest: przyjść i słuchać.
„Żyjemy w społeczeństwie, w którym utraciliśmy ciszę, a tylko w ciszy można usłyszeć głos Boga, tak jak usłyszeli go prości chłopi: Karmni i Francesco. Dlatego nie pozwalamy pielgrzymom głośno modlić się przed cudownym obrazem. Zależy nam, by nauczyć ludzi modlitwy w ciszy, ponieważ tylko w ciszy naszego serca możemy odnaleźć prawdziwą relację z Chrystusem” – wyjaśnia kustosz.
„Niedawno na pobliskim wzgórzu otworzyliśmy także pustelnię, do której może przyjść każdy, kto potrzebuje oderwać się od zgiełku miasta” – mówi Opoce duchowny. „Drugim przesłaniem, jakie zostawiła tu Matka Boża jest prośba skierowana do Francesco o niesienie krzyża. To nasza droga do nieba. Dlatego przed naszym sanktuarium, podobnie jak w Lourdes czy Fatimie znajduje się Droga Krzyżowa” – dodaje.