Minęły zaledwie dwa tygodnie od inauguracji prezydentury Donalda Trumpa, a na całym świecie widać efekty jego kolejnych decyzji. Jedną z nich było wycofanie się USA ze skorumpowanej i zideologizowanej Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Teraz w jego ślady idzie prezydent Argentyny, Javier Milei.
Co prawda, wkład finansowy, jaki wnosi do WHO Argentyna jest nieporównywalnie mniejszy od amerykańskiego, jednak decyzja argentyńskiego rządu jest znamienna i stanowi jasne ostrzeżenie dla międzynarodowych organizacji, uzurpujących sobie władzę, której nikt im nie nadał. To, co działo się w WHO w ostatnich latach, bez przesady można określić mianem gigantycznego skandalu. Pokazowa niekompetencja w walce z COVID-19, nachalne promowanie „praw reprodukcyjnych”, uleganie wpływom lobby LGBT, marnowanie publicznych pieniędzy – to wystarczające powody, aby przestać traktować poważnie tę skorumpowaną organizację.
Rzecznik prezydenta Milei stwierdził, że główną przyczyną decyzji o opuszczeniu WHO były:
„głębokie różnice w polityce zarządzania zdrowiem, zwłaszcza podczas pandemii [Covid-19]”.
Argentyńskie oświadczenie pojawiło się nieco ponad dwa tygodnie po tym, jak prezydent USA Donald Trump podpisał dekret o rozpoczęciu procesu wycofywania się z międzynarodowego organu ds. zdrowia. Nie jest to z pewnością przypadek. Obaj przywódcy publicznei wyrażali wzajemny podziw i uznanie. Milei nazwał reelekcję Trumpa „największym powrotem politycznym w historii”, prezydent USA określił zaś swojego argentyńskiego odpowiednika mianem „mojego ulubionego prezydenta”.
Decyzja prezydenta Milei o wycofaniu Argentyny z WHO wynika z tych samych powodów, które legły u podstaw wycofania się Stanów Zjednoczonych. Oprócz całkowicie nieadekwatnej reakcji na pandemię Covid-19, której konsekwencją był przedłużający się lockdown w Argentynie, chodzi o uzasadnione obawy o wpływ Chin na globalny organ ds. zdrowia. Jak bowiem inaczej wyjaśnić postawę organizacji, która uważa za słuszne dyktować rządom całego świata konieczność wprowadzania lockdownu, propagowania niesprawdzonych szczepionek, a jednocześnie nie szuka pierwotnej przyczyny pandemii?
Materialny efekt wycofania się Argentyny będzie oczywiście znacznie mniejszy: Stany Zjednoczone corocznie wpłacają około 950 mln USD na rzecz ONZ, Argentyna natomiast – 8 mln. Postawa rządu Argentyny może jednak zachęcić kolejnych światowych przywódców do podjęcia podobnych kroków. W takim przypadku wiarygodność WHO, i tak bardzo nadszarpnięta, może spaść niemal do zera.
Według argentyńskich mediów podpisanie przez prezydenta Milei stosownego dekretu jest kwestią najbliższych dni.
Podczas konferencji prasowej rzecznik prezydenta Manuel Adorni podkreślił, że
„my, Argentyńczycy, nie pozwolimy międzynarodowemu organowi ingerować w naszą suwerenność, a tym bardziej w nasze zdrowie”.
Źródła: BBC, Reuters, PAP