W Strefie Gazy zginęło już 200 reporterów. Wszyscy byli Palestyńczykami

Izrael nie wpuszcza dziennikarzy do strefy. Jak tłumaczy, nie może zagwarantować im bezpieczeństwa. Od początku konfliktu zginęło 200 dziennikarzy. Żurnaliści dostają też groźby od palestyńskich fundamentalistów.

Strefa Gazy pozostaje zamknięta dla zagranicznych mediów. W efekcie tego informacje o sytuacji – oprócz komunikatów Tel Awiwu i Hamasu – często pochodzą od pracowników humanitarnych i palestyńskich dziennikarzy. Izraelskie władze podważają takie doniesienia jako manipulacje mające zdyskredytować ich kraj.

Od początku trwającego 600 dni konfliktu zginęło już 200 dziennikarzy z Palestyny. Część tych, którzy przeżyli dostaje groźby od swoich rodaków, fundamentalistów.

„Ośrodki zatrzymań i biura administracyjne w Strefie Gazy zostały zniszczone, więc ich metoda zastraszania polega na bezpośrednich atakach na dziennikarzy, którzy nie mają już dokąd pójść” – mówi jeden z zastraszanych dziennikarzy cytowany przez organizację Reporterzy Bez Granic.

Ryzyko zawodowe

Władze Izraela twierdzą, że nie mogą zezwolić na dostęp prasie, ponieważ nie można zagwarantować jej pracownikom bezpieczeństwa.

„W rzeczywistości tego rodzaju ocena nie należy do Tel Awiwu – zauważa włoski dziennik «Avvenire». – Izrael powinien po prostu pozwolić reporterom na wejście do Strefy przez szczeliny w murze z żelbetonu. Reszta również zależałaby od władz Strefy Gazy i Autonomii Palestyńskiej. Słowo «prasa» na kamizelkach kuloodpornych powinno również zapewnić, że nikt nie będzie strzelał do tych, którzy je noszą, jak to miało miejsce wiele razy na Zachodnim Brzegu”.

Zgodnie z Dodatkowym Protokołem do Konwencji Genewskich z 12 sierpnia 1949 r., dziennikarze pracujący w strefie walk są uważani za cywilów.

Źródło: avvenire.it

Źródło: Logo PAP

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama