Cygańskie srebro. Było nie było...

Baśnie polskich Cyganów nizinnych

Cygańskie srebro. Było nie było...

Zenon Gierała

Cygańskie srebro

Baśnie polskich Cyganów nizinnych

ISBN: 978-83-7660-812-9
Wydawnictwo Jedność
Ilość stron: 192
Oprawa: twarda
Format: 165 x 240 mm
www.jednosc.com.pl

fragment książki:

Było nie było…

Było nie było*, w czasach, gdy całą ziemię porastały olbrzymie lasy, a drzewa rosły tak duże, że ich pnie nawet w trzy dni obejść było trudno, ludzie rzadko przemierzali odległe zakątki, w których ledwie zwierz lub ptak drogę potrafił znaleźć. Mrok i cień, wierni puszczy towarzysze, pilnie baczyli, aby oko ludzkie nie zajrzało w głąb tajemniczej zieleni. Mało więc było myśliwych, którzy odważyli się naruszać dalekie rewiry. Duchy lasu dzień i noc broniły odległych ostępów, w których nocami działy się przedziwne rzeczy, odgłosy tajemnicze, szmery, szelesty i poszeptywania słychać było, aż ciarki po plecach przechodziły. Były wszak w puszczy dni piękne, gdy słońce na przekór nocy przenikało w głąb potężnych konarów i złotymi smugami padało do stóp olbrzymów. Czerwieniły się wówczas poziomki i maliny, miękki mech kładł się kobiercem pod stopami wędrowca, zaś niedawne nocne widziadła i strachy wydawały się dalekie i łagodne. Piękna była wówczas puszcza ze swoją potęgą i bezmiarem.

Na skraju takiej puszczy – dzikiej i nieujarzmionej, a zarazem cichej i pięknej – mieszkali Rom** i Romni***. Ich chata dawno już pochyliła się ze starości, małe okienka ledwie na świat wyglądały…

Codziennie Rom przynosił pęk wikliny, siadał na progu chaty i zaczynał wyplatać kosze, które potem sprzedawał na targu. Jego żona szła w tym czasie do lasu, aby zbierać zioła i sporządzać z nich leki. Znała się na nich jak mało kto w okolicy, toteż ludzie często przychodzili do niej po radę i pomoc.

Mijały lata. Wydawać się mogło, że życie w małej chatce upływa szczęśliwie, a tymczasem wielki smutek mieszkał w sercu Roma i Romni. Złe duchy dzień po dniu, miesiąc po miesiącu pilnowały ich chaty i odpędzały piękną boginkę leśną, przyjaciółkę i opiekunkę dzieci. Toteż w małej chatce daremnie oczekiwano dziecka.

Tak minęło znowu kilka lat, stara chata wymagała naprawy, chwasty i zielsko zarastały podwórze, a młodych rąk potrzebnych do pomocy nadal nie było. Romni, która wiele tajemnic i praw puszczy poznała, o wielu słyszała, niejeden raz samotnie wyruszała do boru, by prosić leśne duchy o pomoc.

Pewnego razu, gdy jak zwykle poszła do lasu szukać ziół i zmęczona usiadła na polanie, ukazała się jej nagle piękna boginka. Romni poznała ją z daleka. W długiej, lśniącej od złota sukni, ze spływającymi ku ziemi włosami, stała i spoglądała w jej stronę.

– Od dawna prosisz mnie o dziecko – rzekła boginka. – Dziś spełnię twoje życzenie i dam ci chłopca. Zaopiekuj się nim, a wyrośnie z niego dzielny młodzieniec! – to mówiąc, uniosła dłonie, na których leżał mały chłopczyk i delikatnie podała go Romni.

Uradowana kobieta przytuliła dziecko do serca i wzruszona zawróciła do domu. Od tego dnia w małej chatce radości nie było końca.

– Gdy będziemy już starzy i niedołężni, on rozpali nam ogień, naprawi dach i nazbiera jagód – cieszyli się razem Rom i Romni. – Nazwiemy go Kało****, a na chrzciny zaprosimy wszystkich gospodarzy ze wsi…!

Rankiem, ledwie pierwszy świt zabielił zieloną ścianę puszczy, Rom wyruszył do wioski prosić gospodarzy na chrzciny. Jednak ku jego ogromnemu strapieniu nikt nie chciał być kumem u biednego Roma. Bogaci wykręcali się pilnymi pracami w polu, biedni rozkładali ręce i bezradnie wskazywali na własną gromadę dzieci.

Był już prawie wieczór, gdy zmartwiony Rom zawrócił do domu. Ostatnie promienie zachodzącego słońca sięgały lasu i rzeki, a snująca się od ogniska siwa smuga dymu wyglądała niczym zaczarowany warkocz dziewczyny. Pogrążony w myślach Rom spojrzał w tę stronę…

Przy ognisku stał starzec. Długa broda i szary, sięgający ziemi płaszcz okrywały jego postać, obok ogniska siedziała staruszka i smażyła ryby.

– Może oni…? – pomyślał z nadzieją Rom.

Starzec jakby odgadł jego myśli, bo ruchem ręki zaprosił do siebie.

- Jeśli szukasz noclegu, zostań z nami – rzekł – a jeśli jesteś głodny, znajdziesz u nas kolację!

– Chętnie zostanę – ucieszył się Rom.

Od słowa do słowa potoczyła się rozmowa o codziennych troskach i kłopotach, aż w końcu Rom opowiedział o swoim strapieniu.

– Biedni z nas ludzie – rzekł na to starzec. – Jeśli jednak chcesz, zostaniemy chrzestnymi twojego dziecka.

– Biedni czy bogaci, byle serca prawego! – rzekł Rom. – Jutro będę na was czekać w domu.

Nazajutrz dwoje staruszków przydreptało do chaty Roma i zgodnie z obietnicą zostali chrzestnymi chłopca. Uradowany Rom ugościł ich jak umiał najlepiej, a gdy nadszedł czas pożegnania, starzec pochylił się nad kołyską malca i rzekł:

– Nie ofiarujemy ci ani złota, ani cennych przedmiotów. Zostawimy ci za to najcenniejszy skarb – cygańskie baśnie! Opowiadać je będą ptaki i drzewa, owady i rośliny, polne kamienie i woda strumienia… Od dziś zaczniesz śnić sen wielki…! Sen w zaczarowanym świecie baśni!

Jestem Ojcem Wiatrów – ciągnął starzec – a to Matka Mgła. Wczoraj twój ojciec zobaczył nas przy ognisku samotnych i biednych, a mimo to zaufał nam. My również nie zawiedziemy jego zaufania i odtąd będziemy czuwać nad tobą! – powiedziawszy to, starzec i staruszka powoli oddalili się w kierunku lasu.

I znowu jak dawniej potoczyło się życie w małej chatce. Rom zaczął wyplatać kosze, Romni szła do lasu, a mały Kało pozostawiony sam w domu słuchał baśni, które opowiadały zwierzęta i rośliny…

Piękne to były baśnie i pełne przygód. Niestety, wiele z nich zostało na zawsze zapomnianych, wiele zaginęło bez wieści.

Dziś, po latach, gdy w zielonym lesie zapada mrok, gdy od łąk wiatr niesie zapach macierzanki, a strumień zaczyna cicho szemrać – baśnie takie potrafią jeszcze opowiadać Cyganki gode pchure dakry – mądre stare matki. To dzięki nim, w długie jesienne i zimowe wieczory możemy znowu uczestniczyć w odległych wydarzeniach z cygańskiego świata wzruszeń i marzeń. Posłuchajcie.


Przypisy:

* Tym wstępem Cyganie rozpoczynają prawie wszystkie swoje baśnie. ** Rom (cyg.) – Cygan. *** Romni (cyg.) – Cyganka. **** Kało (cyg.) – Czarny; popularne imię wśród Cyganów.

opr. aś/aś

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama