Fragmenty powieści opisującej historię życia Maryi p.t. "Niezwykły kwiat"
Zdzisław Tomczyk Niezwykły kwiat |
|
Kim była ta dziewczyna? Kim byli jej rodzice? Rodzice to Joachim i jego żona Anna. Byli małżeństwem już od dawna, ale jeden rok zapisał się w ich pamięci szczególnie. Po kilkuletniej przerwie Anna zaskoczyła Joachima: Spodziewam się dziecka! Rozniosła się też wieść, że Herod Idumejczyk chce zburzyć dotychczasową, skromną świątynię, by na jej miejscu wznieść nową: większą i piękniejszą.
O ile pierwsza wiadomość była pełna radości, to druga budziła wątpliwości: Czy aby nie jest to podstęp ze strony Heroda? Nie pierwszy i nie ostatni. Gdyby jednak zburzył świątynię a nie zbudował nowej, wściekłość Żydów nie miałaby granic. Herod lubił wznosić wspaniałe budowle. Wszystko wskazywało na to, że słowa dotrzyma, by przypodobać się ludowi. Zwłaszcza, że wkrótce zaczął w pobliżu świątyni gromadzić potrzebne materiały.
Nadszedł czas rozwiązania i Anna powiła córeczkę, której nadano imię Maria. Jak zwykle stawiano sobie pytanie: Kimże będzie to dziecię? Chociaż nie ulegało wątpliwości, że po prostu będzie żoną i matką.
Również w tym dniu rozpoczęły się prace przy świątyni. Burzono z wielkim lękiem stare mury, wyrównywano teren, przenoszono i obrabiano nowy materiał. Przyuczeni do tych prac kapłani — bo tylko oni mieli wznosić przybytek — rozpoczęli wznoszenie domu Pańskiego. Prace szły naprawdę w dobrym tempie. Po osiemnastu miesiącach pracy, latem następnego roku, poświęcono część najważniejszą. Zapał rósł. Herod zyskiwał zaufanie, chociaż nie zapomniano mu dawnych przewinień.
I tak rozrastały się świątynne dziedzińce, mury i bramy. Przybytek lśnił od złota, detale zachwycały swym wyglądem. Po ośmiu latach od poświęcenia Przybytku wszystko było gotowe. Herod jednak zamierzył coś więcej. Powiększył wzgórze świątynne, wzniósł mury wokół niego, a uzyskany teren przeznaczył na dziedziniec dla pogan. Przy murach zewnętrznych wzniósł wspaniałą kolumnadę. Szczególnie piękne były krużganki Salomona, biegnące wzdłuż muru wschodniego, a najpiękniejsze na linii południowej, nazwane na cześć Heroda portykiem królewskim. Przez kolejne lata trwały prace dopełniające piękno całego przedsięwzięcia.
Rosła świątynia i wzrastała córka Joachima.
opr. aw/aw