O Arcybractwie Męki Pańskiej
W półmroku stoi kilkanaście postaci ubranych na czarno. Na głowach mają charakterystyczne spiczaste kaptury. Na twarzach zasłony z wyciętymi otworami na oczy. Kim są ci tajemniczy ludzie i dlaczego kryją twarze?
W każdy piątek Wielkiego Postu od godziny 9.00 w kaplicy bazyliki Franciszkanów trwa adoracja Najświętszego Sakramentu. Gdy zbliża się godzina 17.00, śpiewając ”Wisi na krzyżu”, do kaplicy wchodzi kapłan w asyście diakonów i ministrantów. Następnie pojawiają się członkowie Arcybractwa Męki Pańskiej, ubrani w czarne stroje, w kapturach zasłaniających twarze. Zatrzymują się na środku kaplicy przed tzw. latarnią ozdobioną czterema obrazami przedstawiającymi: modlitwę Pana Jezusa w Ogrójcu, Matkę Bożą Bolesną, św. Weronikę i Pana Jezusa na Krzyżu. Wchodząc, śpiewają: ”Memento homo mori - Pamiętaj człowiecze na śmierć, a za grzechy pokutuj”.
Po modlitwie celebrans śpiewa ”XV stopni Męki Pańskiej”. Pieśń opiewa ostatnie godziny życia Jezusa, od modlitwy w Ogrójcu, aż do ukrzyżowania i złożenia w grobie. Po każdym wezwaniu lud odpowiada: ”Zmiłuj się nad nami, Panie, zmiłuj się nad nami”, a bracia śpiewają na przemian: Memento homo mori lub ”Pamiętaj człowiecze na śmierć”. Odczytywany jest fragment Męki Pańskiej z Ewangelii, a podczas wykonywania psalmu pokutnego lud klęczy, a bracia leżą krzyżem.
Forma nabożeństwa ”XV stopni Męki Pańskiej” w ciągu wieków właściwie się nie zmieniła. Pochodzi ono z roku 1896. W 1975 r. ówczesny prefekt Arcybractwa, o. Cecylian Niezgoda, przystosował je do potrzeb odnowionej liturgii.
We wszystkie piątki roku po nabożeństwie XV stopni i Gorzkich Żalach odbywa się procesja klasztornymi krużgankami. Bracia niosą insygnia, czyli laski, na których są znaki męki i cierpienia Jezusa. Brat będący najdłużej członkiem Arcybractwa niesie krzyż. Dwaj najstarsi wiekiem bracia niosą umieszczone na drewnianych laskach czaszki: męską i kobiecą. Tylko oni mają odsłonięte twarze, co ma przybliżyć uczestnikom nabożeństwa prawdę o życiu i śmierci: ciało to tylko powierzchowność, a istotą człowieka jest dusza, która jest nieśmiertelna.
Obecnie do Arcybractwa Męki Pańskiej należy 20 braci. Brat Adam jest w nim najdłużej - ponad 40 lat. 78-letni brat Władysław jest natomiast najstarszy wiekiem. - Nie przyjmujemy ludzi bez formacji. To nie jest tak, że ktoś nagle zapuka, poprosi o przyjęcie do Arcybractwa i staje się jednym z nas - mówi brat Adam. - Potrzebny jest czas dojrzewania, bo w Arcybractwie zostaje się do końca życia. Dopiero po pewnym czasie, za zgodą przełożonego, odbywają się obłóczyny.
Brat Adam mówi, że bracia starają się uświęcać każdego dnia. Nawet przy jedzeniu. - Jedzenie nie powinno być łapczywe, a posiłki należy ograniczać. Każdy piątek, nie tylko w Wielkim Poście, jest dniem absolutnego postu i przeżywania męki Pańskiej - twierdzi.
Podczas nabożeństw bracia nie chcą pokazywać twarzy i opowiadać, kim są. - Jesteśmy szarymi braćmi, a wszystkie nasze dyplomy, ordery, odznaczenia, chwałę zostawiamy za klasztorem. Tutaj wszyscy jesteśmy równi - wyjaśnia brat Adam.
Do Arcybractwa może należeć każdy - i ksiądz, i biskup. Członkami bractwa byli królowie, m. in. Zygmunt III Waza, Władysław IV, Jan III Sobieski, a także arcybiskupi i biskupi. Zasłaniające twarze kaptury pozwalały na zachowanie anonimowości i podkreślały, że wszyscy są szarymi ludźmi oddanymi Jezusowi Chrystusowi.
Założycielem religijnego stowarzyszenia, zwanego początkowo Bractwem, a następnie Arcybractwem Męki Pańskiej, a także Bractwem Dobrej Śmierci, był kanonik kapituły krakowskiej Marcin Szyszkowski (1554-1630). On też w 1595 r. poprowadził pierwsze nabożeństwo, w którym uczestniczyli członkowie stowarzyszenia. Dziewięć lat później, w roku 1604, ks. Marcin Szyszkowski został biskupem łuckim, a w roku 1617 biskupem krakowskim. Jako biskup bardzo popierał bractwa kościelne, w których widział narzędzie formowania wiernych w duchu Soboru Trydenckiego. Szczególną sympatią darzył Arcybractwo Męki Pańskiej. Szyszkowski był też autorem ”Ustaw brackich”, czyli pewnego rodzaju regulaminu stowarzyszenia.
W przeszłości Arcybractwo było jedyną organizacją, która miała przywilej wykupywania więźniów w Wielki Czwartek. Z tym zwyczajem związana jest nazwa ulicy, która prowadzi od kościoła Franciszkanów - gdzie Arcybractwo Męki Pańskiej miało siedzibę - w kierunku Rynku Głównego. W Wielki Czwartek ulicą Bracką szedł kondukt do podziemi ratusza, gdzie byli więzieni skazańcy. Tam wykupywano jednego więźnia, który mimo popełnionej zbrodni rokował nadzieję na poprawę. Następnie prowadzono go do kaplicy skazańców w kościele Najświętszej Maryi Panny. Ten człowiek pozostawał pod opieką bractwa do końca życia, stając się jego członkiem. Austriaccy zaborcy najpierw ograniczyli, a później zlikwidowali ten przywilej.
Okres zaborów i lata komunizmu przyniosły ograniczenie działalności Arcybractwa Męki Pańskiej. W 1949 roku ówczesne władze polskie wydały ustawę zakazującą działalności stowarzyszeniom religijnym, w tym i Arcybractwu. Wówczas bracia ograniczyli się do udziału w liturgii Wielkiego Postu.
Bracia poczytują sobie za wielką łaskę możliwość uczestnictwa w piątkowych nabożeństwach.
- Gdyby ktoś wręczał mi jakąś wielką nagrodę, to bym po prostu nie poszedł, gdyby to kolidowało z tym nabożeństwem - wyznaje brat Adam. - Nagrodą dla mnie i dla braci jest to, że możemy być tutaj. Przez 40 lat nie opuściłem ani jednego nabożeństwa.
opr. mg/mg