Jest oczywiste, że nasze zbawienie wieczne zależy głównie od właściwego wyboru stanu życia. O. Granata nazywał ów wybór kołem napędowym całego życia.
Rozważanie św. Alfonsa
Jest oczywiste, że nasze zbawienie wieczne zależy głównie od właściwego wyboru stanu życia. O. Granata nazywał ów wybór kołem napędowym całego życia.
I podobnie jak w zegarach, jeśli zepsuje się koło napędowe, to cały zegar przestaje działać, tak i w porządku naszego zbawienia: gdy wybór stanu życia jest błędny, to błądzi całe nasze życie, jak powiedział św. Grzegorz z Nazjanzu.
Co się tyczy wyboru stanu życia, to trzeba zacząć od tego, że jeśli chcemy sobie zapewnić wieczne zbawienie, to musimy iść za Bożym powołaniem, w którym Pan oferuje nam – i w tym wypadku tylko nam – pomoc skuteczną do zbawienia. Gdyż jak mówi św. Cyprian: „Dary Ducha Świętego nie są nam dawane według nasze go upodobania, lecz według Jego woli”. Dlatego również św. Paweł pisze: „Każdy otrzymuje własny dar od Boga: jeden taki, a drugi taki” (1 Kor 7, 7). Albo jeszcze inaczej, jak wyjaśnia Korneliusz a Lapide: „Bóg daje każdemu jego własne powołanie, czyli wybiera dlań stan, w którym chce go zbawić”. Jest to porządek przeznaczenia (oczywiście nie należy tego przeznaczenia rozumieć w duchu kalwińskim) opisany przez św. Pawła: „Tych, których przeznaczył, tych też powołał, a których powołał, tych też usprawiedliwił, a których usprawiedliwił, tych też obdarzył chwałą” (Rz 8, 30).
Trzeba zauważyć, że niektórzy niewiele rozumieją w sprawie powołania: wydaje się im, że tym samym jest życie w stanie, do którego wzywa Bóg, oraz wybranym przez nich samych; dlatego wielu żyje źle i potępiają się. A niewątpliwie jest to kwestia zasadnicza dla osiągnięcia życia wiecznego. Za powołaniem idzie usprawiedliwienie, a za nim wyniesienie do chwały życia wiecznego. Kto narusza ten porządek, kto rozrywa ten łańcuch zbawienia, ten się nie zbawi. Mimo wszelkich jego wysiłków i dokonań św. Augustyn powie mu: „Biegniesz szybko, ale poza drogą, na którą Bóg cię wezwał, abyś właśnie na niej osiągnął zbawienie”. Pan nie przyjmuje ofiar, które człowiek sam sobie wymyślił: „Pan nie chciał patrzeć na Kaina i na jego ofiarę” (Rdz 4, 5). Przeciwnie: wymierza surowe kary tym, którzy ignorują Jego wezwania, aby iść za podszeptami własnych skłonności. Prorok Izajasz napisał: „Biada synom zbuntowanym! – wyrocznia Pana. Wykonują zamiary, ale nie moje, i wiążą się układami, ale nie z mego natchnienia, tak że dodają grzech do grzechu” (Iz 30, 1).
Boże wezwanie do życia bardziej doskonałego jest niewątpliwie specjalną i bardzo wielką łaską, którą Bóg nie obdarza wszystkich; dlatego ma poważny powód do gniewu, gdy ktoś ją lekceważy. Jakże bardzo obrażony czuje się książę, który wzywa swego poddanego, aby mu służył w jego pałacu jako jego faworyt, a ten odmawia! A czy Bóg nie będzie odczuwał boleśnie takiej odmowy? Ach, jakże bardzo Go ona dotknie, tak że wypowie groźbę: „Biada temu, kto spiera się ze swoim twórcą!” (Iz 45, 9). Słowo „biada” znaczy w Piśmie Świętym potępienie wieczne. Kara za nieposłuszeństwo zacznie się już w tym życiu, w którym taki człowiek będzie zawsze niespokojny; dlatego Hiob mówi: „Któż Mu przeciwny nie padnie?” (Hi 9, 4). Będzie on pozbawiony Bożych pomocy, obfitych i skutecznych dla dobrego życia. Dlatego teolog Habert pisze: „Nie będzie on mógł osiągnąć zbawienia, chyba że z wielkimi trudnościami”. Niełatwo się to stanie, gdy będzie on jak część wyrwana z całości (czyli ze swego naturalnego miejsca), ponieważ z wielką trudnością będzie mógł żyć dobrze: „Pozostanie w ciele Kościoła – dodaje ów autor – ale jak członek ciała zabrany ze swego miejsca, który wprawdzie może służyć, ale źle i z trudem. Chociaż ściśle biorąc, może się zbawić, ale tylko z wielką trudnością znajdzie drogę zbawienia i będzie miał środki pomocne ku zbawieniu”. Tak samo mówili św. Bernard z Clairvaux i św. Leon Wielki. Św. Grzegorz Wielki, pisząc do cesarza Maurycego, który swoim edyktem zabronił żołnierzom zostawania zakonnikami, powiedział, że było to prawo niesprawiedliwe. Zamknęło ono drogę do nieba wielu takim, którzy zbawiliby się w życiu zakonnym, podczas gdy poza nim być może się potępili.
Znany jest przypadek, o którym mówi o. Lancizio. W pewnym rzymskim kolegium uczył się bardzo uzdolniony młodzieniec. Podczas rekolekcji zapytał swego spowiednika, czy grzechem byłoby nie odpowiedzieć na powołanie do życia zakonnego. Ten odrzekł, że sam w sobie nie byłby to grzech ciężki, ponieważ takie powołanie jest radą, a nie przykazaniem; ale byłoby to narażenie na wielkie niebezpieczeństwo swego zbawienia, jak to się już zdarzyło wielu, którzy w takiej sytuacji się potępili. Młodzieniec zignorował ostrzeżenie. Udał się na studia do Maceraty, gdzie wkrótce zaczął się zaniedbywać w modlitwach i przyjmowaniu Komunii św., a w końcu począł wieść złe życie. Niedługo potem, wychodząc z domu pewnej niegodziwej kobiety, został śmiertelnie zraniony przez swego rywala; pospieszyli tam będący w pobliżu księża, ale on wyzionął ducha, zanim doń przybyli; a działo się to przed wspomnianym kolegium. Gdybyż Bóg wcześniej dał mu poznać karę czekającą go za zlekceważenie Jego powołania!
Godna uwagi jest tu jeszcze wizja pewnego nowicjusza, który – jak relacjonuje o. Pinamonti w swoim dziele Della vocazione vittoriosa – zastanawiał się nad porzuceniem życia zakonnego. Wtedy ukazał mu się Jezus Chrystus na tronie i, rozgniewany, kazał wykreślić jego imię z księgi życia; wtedy on, przestraszony, postanowił wytrwać w powołaniu. Ileż innych podobnych przykładów można spotkać w książkach! I iluż nieszczęsnych młodych zobaczymy potępionych w dniu sądu wskutek nieposłuszeństwa swojemu powołaniu!
Św. Alfons de Liguori zawsze zatroskany był o świętość wiernych, realizowaną w każdym stanie, nie tylko kapłańskim czy zakonnym, poprzez spełnianie wymagań chrztu i pełne miłości przylgnięcie do woli Bożej. Dlatego jego pisma są wciąż aktualną pomocą do prowadzenia życia prawdziwie chrześcijańskiego, a niniejszy ich wybór może wspomóc w udzieleniu odpowiedzi na wezwanie do życia szczególnie Bogu poświęconego.
Jest to fragment książki "Powiedzieć "tak" powołaniu", która znajduje się >>tutaj<<
„Powód tego jest jasny: ponieważ Bóg, według porządku swojej opatrzności, przeznacza każdemu stan życia i w zależności od tego stanu przygotowuje dlań odpowiednie łaski
i pomoce” (fragment książki "Powiedzieć „tak” powołaniu").
opr. ac/ac