Z życia Najświętszej Maryi Panny. Narodzenie

Niech świadomość miłości Boga do człowieka pomoże ułożyć nam nasze życie i posługiwanie w sposób, który będzie świadczył o żywej obecności Boga wśród nas.

W owym czasie wyszło rozporządzenie Cezara Augusta, żeby przeprowadzić spis ludności w całym państwie. Pierwszy ten spis odbył się wówczas, gdy wielkorządcą Syrii był Kwiryniusz. Wybierali się więc wszyscy, aby się dać zapisać, każdy do swego miasta. Udał się także Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego, zwanego Betlejem, ponieważ pochodził z domu i rodu Dawida, żeby się dać zapisać z poślubioną sobie Maryją, która była brzemienna. Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie. W tej samej okolicy przebywali w polu pasterze i trzymali straż nocną nad swoją trzodą. Naraz stanął przy nich anioł Pański i chwała Pańska zewsząd ich oświeciła, tak że bardzo się przestraszyli (Łk 2, 1-9).

Kochane Siostry, minęły dwa tysiąclecia od tego niezwykłego wydarzenia, jakim było Boże Narodzenie. Minęło szmat czasu, a ono nadal w nas żyje i powala swoją niezwykłością, wciąż odciskając swoje piętno na historii wszystkich narodów.

Tam w zwykłej betlejemskiej grocie, rodzi się niezwykłe dziecko, można powiedzieć, że przychodzi do nas po naszemu, po ludzku zrodzone z ziemskiej matki, w ubogiej stajence. Narodziny dziecka w życiu każdego człowieka to powód do radości i świętowania, każdy stara się by ten dzień był szczególny, lepszy od innych; bogatszy. Tymczasem Pan Jezus rezygnuje z przepychów, wygód, sławy, władzy i bogactwa – słowem z tego wszystkiego, do czego ma uzasadnione prawo. Zamiast tego wszystkiego, wybiera to, co jest mu najcenniejsze — szczerą miłość i czyste serce!

Wyobraźmy sobie leżące w łóżeczku niemowlę. Dla takiego nowonarodzonego dziecka niczym są bogactwa, jakieś osiągnięcia techniki, czy władza. Jedyne bez czego nie potrafi się ono obejść, to odrobina miłości i ludzkiej dobroci.

Kochane siostry, człowiek współczesnego świata jest dziś otoczony swego rodzaju bogactwami, posiada w swoim zanadrzu różnego rodzaju nowinki techniczne. Obserwuje się nawet ubogie rodziny, żyjące nie raz w skrajnej biedzie, tak iż nie mają nie raz co do garnka włożyć, a ich warunki lokalowe wołają o pomstę do nieba. Jednak co ciekawe, pomimo biedy, każdy z domowników posiada smartfona, a na ścianie wisi okazały telewizor… Zapominamy, że nic z tych ziemskich dóbr nie jesteśmy w stanie zachować ani zatrzymać, czy zabrać na tamten świat, co więcej, nie mają one też żadnej wartości ani wymiaru wobec nieskończonej miłości Boga.

Niestety, współczesny konsumpcjonizm i materializm sprawia, że drzwi naszych domów i mieszkań, przypominają betlejemskie gospody i zajazdy. Są zamknięte – nie ma w nich miejsca dla Boga... Jednak nie tylko drzwi bywają zamknięte, ale niestety zamknięte też bywają i nasze serca...

Kochane Siostry, pójdźmy więc tam, gdzie Pan nas prowadzi. Jak Maryja i Józef, podejmijmy tę uciążliwą drogę, ubóstwo, opuszczenie i brak miłości. Chrystus chce abyśmy, jak zastępy jego aniołów, głosili nowinę o Jego Narodzeniu wszystkim tym, których spotkamy na drogach naszej codzienności. Pragnie, aby dzięki nam ludzie odczuli nadprzyrodzoną radość, aby napełnieni światłem, udali się jak najprędzej do Betlejem, i na własne oczy ujrzeli tę cudowną tajemnicę, żywiąc się Jego Ciałem.

Pokorna Służebnica, Matka naszego Zbawiciela, niech będzie nam wzorem jak wielbić Boga, ponieważ zbawienia nie osiągniemy inaczej jak tylko przez żywą wiarę, nadzieję, miłość, pokorę i skruchę serca.

Módlmy się każdego dnia o dary Ducha Świętego dla nas, dla naszych rodzin, naszych przyjaciół, i tych wszystkich do których jesteśmy i będziemy posłani, aby Boży Syn nas umacniał i stawiając zawsze na drodze prawdziwej wiary, dodawał nam odwagi, by iść i tulić jego zagubione dzieci do swego serca, okazując im miłość i prowadząc ich drogami Ducha Świętego wprost w objęcia Chrystusa.

Ocierać łzy zapłakanym, podawać rękę zagubionym, znudzonym opowiadać o Bogu, a głodnym wskazać drogę na Ucztę Eucharystii – nie ma innego zadania, które na co dzień winny wypełniać osoby życia konsekrowanego. Gorliwe wypełnianie tego zadania da początek nowej erze nazywanej cywilizacją miłości. Niech ta świadomość miłości Boga do człowieka pomoże ułożyć nam nasze życie i posługiwanie w sposób, który będzie świadczył o żywej obecności Boga wśród nas.

Idźmy więc tam, gdzie świat Go najmniej dostrzega: do ubogich, kalek, chromych i upośledzonych, brudnych, zaniedbanych, ludzi spisanych na straty wśród głodujących i udręczonych. Idźmy do piwnic, do domów grzechu, pijaństwa, do ludzi oddalonych od Boga, który wyszedł na spotkanie człowieka jako małe dziecko.

Poszedł daleko, jakby za daleko, nie obawiając się, że człowiek tego może nie zrozumieć. Opowiedział o sobie dużo, jakby za dużo, a człowiek do dzisiaj nie wie, co może z tą prawdą zrobić. Odsłonił nam swoją intymność, wewnętrzne życie Trójcy, które jest miłością.

To prawda. Stoimy nieporadni wobec tej Tajemnicy, która nas przekracza i przeraża, a równocześnie pociąga i fascynuje. Dlatego módlmy się o wrażliwość na Boga przychodzącego pod postacią czterech ewangelicznych ubogich: dziecka, starca, chorego i cudzoziemca. Nie odtrącajmy ich! Dlaczego? Ponieważ oni zamieszkują to współczesne Betlejem, gdzie przez Twoje ręce Bóg pragnie przychodzić do nich. Amen.

Źródła:
Biblia Jerozolimska, Pallottinum 2006;
http://www.katolickapolonia.com/Rozaniec/Tajemnica-Radosna-3-Narodzenie.htm

Kolejna część konferencji >>dalej

Wróć na >>początek

opr. ac/ac

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama