Zarys istoty zła a moralność

Dobro i zło graniczą ze sobą. Od tego, jak rozumiemy zło zależą fundamenty etyki - ale również konkretne wskazania moralne w różnych systemach etycznych

„Dobro i zło zawsze ze sobą graniczą”
Eurypides

Kwestia zła jest tematem spornym, wiąże się bowiem nieodłącznie z wartością mu najczęściej przeciwstawianą – dobrem. Zło – tak jak i dobro – jest poza bytem i niebytem. Czym zatem się różni w swym statusie od dobra? Dobro nie jest zjawą, natomiast zło jako mara przeszkadza człowiekowi w drodze do dobra, będącego jego przeznaczeniem. Przeszkadza poprzez kuszenie i straszenie. Groźba powoduje u człowieka odruch ucieczki, a pokusa przeciwnie – zbliżanie się. Obie formy działania zła są ze sobą ściśle powiązane. Józef Tischner twierdzi, że: „zło potrzebuje człowieka, aby się stać”.1 Nieszczęście działa deterministycznie, dzieje się na zasadzie przemocy, zaś zło, zdaniem Tischnera, próbuje zaistnieć poprzez perswazję wywieraną na człowieka. Zło zakłada wolność, jest swoistym testem nie tylko dla rozumu ludzkiego, ale przede wszystkim dla woli człowieka.

Odróżniać dobro od zła nauczył chrześcijan Bóg, dzięki swemu objawieniu oraz spisanym księgom Starego i Nowego Testamentu. Jednak przeciwnicy koncepcji kreacjonizmu uważają, że to nie Dekalog jest głównym wyznacznikiem praw, którymi należy się posługiwać, aby nie krzywdzić bliźniego, lecz moralność. Ta natomiast wynika nie z irracjonalnej epifanii, ale jest owocem ewolucji. Konieczność nieustannego wyboru determinuje zachowanie człowieka, co w konsekwencji może prowadzić do zła.

W poznaniu tych dwóch wartości byt ludzki dostrzega ukryte przeciwstawności, których nie jest w stanie pojednać. Przywołując jednak słowa Mahatmy Gandhi, że: „dobro i zło musi istnieć obok siebie, a człowiek musi dokonywać wyborów”, można wyjaśnić sytuację biblijną. Człowiek, umieszczony przez Boga w Krainie Szczęścia obcował z drzewem poznania dobra i zła. Odkrywał je wraz ze swoim człowieczeństwem, musiał podejmować decyzje, stać się całkowicie podmiotem własnego działania. W konsekwencji jednak jego godna ludzkość przerodziła się w bezsilność, bezradność. Od tej pory „nieustannie będzie się widział „nagim” i rozglądał za listkami figowymi, by uczynić sobie z nich przepaskę”2

Również wyznawcy manicheizmu (dualistycznej teorii, zakładającej rozpatrywanie świata w kategoriach dobra i zła, obecnych w postaci światła i ciemności) wskazują, jak niezwykle istotne jest nakreślenie granicy między tymi wartościami. Ten rozdźwięk daje możliwość wskazania człowiekowi jasnej drogi przez życie i w konsekwencji niesie zbawienie poprzez wyzwolenie się ze zła utożsamionego z ciałem.

Gdyby granica między dobrem a złem, tym co moralnie kwalifikowane, a tym - co moralnie niekwalifikowane, nie zacierała się, świat nie byłby urządzony tak jak jest.

„Największe zło to tolerować krzywdę”
Platon

Zło przejawia się w najprostszych formach jako kłamstwo, pogarda, kradzież, wreszcie krzywda wyrządzona psychicznie lub fizycznie. Ta ostatnia forma została wpisana jako jeden z wielu rodzajów przestępstwa lub wykroczenia. Jest surowo karana w wysoko rozwiniętych krajach całego świata. Niemniej jednak większość ludzi godzi się na bezosobowe pogwałcenie norm moralnych, co w konsekwencji rodzi zło. Dużo prościej jest przecież przyzwolić nieświadomie na wyrządzenie krzywdy, utożsamianej z szeroko pojętym złem, niż wyrządzić ją komuś i się do niej przyznać. Osobowe pogwałcenie norm moralnych ma bowiem dużo większe oddziaływanie na ludzką psychikę, niż zamierzenia spowodowane nieumyślnie. Gdy stwierdzamy: „Ja skrzywdziłem Ciebie”, podkreślamy nasz bezpośredni udział w wyrządzonym innemu człowiekowi złu. Odsłonięcie winy za popełnione zło odkrywa człowieka w jego kondycji bycia zabójcą, złodziejem, zdrajcą. Tylko poprzez wzięcie na siebie winy i odrodzenia, wiodącego przez odpuszczenie win, może dokonać cudu przemiany zła w dobro. Jest to bardzo interesujące, zważywszy na fakt, że podobne uczucia posiadają….szympansy, dla których krzywda oznacza prymitywne uszkodzenie ciała, zadające ból i cierpienie. Koncepcja ta, zdaniem naukowców, umożliwia prostsze zinterpretowanie ludzkiej natury i zachowania w związku z niechęcią do wspomnianego już wcześniej osobowego pogwałcenia norm moralnych.

Rozpatrzmy teraz fakt podejmowania decyzji moralnych. W sytuacji, gdy stajemy przed możliwością wyrządzenia krzywdy konkretnej osobie, w naszym mózgu uaktywniają się obszary odpowiedzialne za emocje. Czy zatem można sądzić, że istota czynienia przez człowieka zła może leżeć w jego psychice? A może powinniśmy zwrócić szczególną uwagę na aspekt sumienia w podejmowaniu decyzji? Wyrządzając komuś krzywdę, czujemy się źle, co oznacza, że „coś” łamiemy, przekraczamy „jakąś” granicę moralną. W działaniu należy kierować się tym, co rozum poznał jako dobre, zgodne z zasadami etycznymi i moralnością. Immanuel Kant trafnie stwierdził: „dwie rzeczy napełniają umysł coraz to nowym i wzmagającym się podziwem i czcią (…) niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie.”3

Przez ostatnie dwa wieki filozofia moralna naszego świata była przedmiotem sporów dwóch kierunków. Racjonaliści uważali, że moralność powinna przynosić „większe dobro”, a deontolodzy, że pewne normy nie mogą być przekraczane, niezależnie od szlachetnego celu, jaki nam przyświeca. A zatem negują oni makiawelizm i jego główne założenie, że „cel uświęca środki”.


„Zło jest fenomenem specyficznie ludzkim(…) Zło jest jednak nie tylko ludzkie, zło jest tragiczne”
Erich Fromm

Optymistyczna wizja kartezjańska, zakładająca, że kto jest sprawcą zła, ten może być jednocześnie jego władcą, nie przedstawia do końca możliwości zapanowania nad tym, co niewłaściwe. Staje się nieuzasadniona, gdy natura człowieka, niestety zbyt słaba, schodzi z właściwej drogi prawdy, gdy: „najgórniejsze i najsilniejsze popędy, gdy w namiętnym wybuchu porwą i wyniosą jednostkę ponad poziom i nizinę, powodują przez to zanik samopoczucia u gromady, kruszą ni to jej kręgosłup, jej wiarę w siebie (…) wszystko, co jednostkę wynosi ponad stado i bliźniego napawa trwogą, zowie się odtąd złem”.4

Jednym z głównych czynników rodzących nieporozumienia, a w konsekwencji zło, jest fałsz, zatajenie prawdy, rozumianej jako „zgodność sądów z rzeczywistością”!!!5 Aksjologia stawia prawdę bardzo wysoko – obok dobra – jest jedną z czołowych wartości, które dają człowiekowi możliwość szczęśliwego bytu i egzystencji. Bo przecież bycie istotą szczęśliwą to odwieczne marzenie rodzaju ludzkiego, który w swej podświadomości ma obraz pierwotnego bytowania, pełnego harmonii, spokoju i przyjemności, a zatem pozbawionego zła. Choć gorzka prawda nie zawsze przynosi szczęście, to jednak „(…) życie szczęśliwe jest to życie zgodne z naturą człowieka i tylko pod tym warunkiem może je ktoś osiągnąć, że dusza jest przede wszystkim zdrowa, prawa i twarda w nieprzerwanym posiadaniu tego zdrowia, z kolei – tryskająca energią i siłą, dalej – urzekająco hartowna w cierpieniu”.6 A zatem każde cierpienie i zło można przezwyciężyć i zwalczyć dobrem, miłością i prawdą.

Nie wszyscy jednak tak myślą i to przez nich co pewien czas zło ujawnia swoje nowe oblicza. Wystarczy tylko spojrzeć wstecz. Na kartach historii, choćby naszego kraju, zapisane zostały krwawe wydarzenia, w których zło przyjęło niepojętą postać. Nie sposób wytłumaczyć choćby istnienia obozów śmierci – nie można przecież w tym przypadku użyć żadnego odstępstwa od zasad moralnych czy prawa, jak uzasadniał istnienie zła Immanuel Kant: „<człowiek jest zły>, znaczy, że mimo świadomości prawa moralnego kieruje się zasadą, iż czasem można od tego prawa odstąpić. (…) Mamy tu do czynienia z naturalną skłonnością do zła. Jako zawiniona stanowi ona w naturze ludzkiej zło radykalne.”7 To zło nie jest tym samym, co zło „metafizyczne” lub „ontologiczne”, nie definiuje się go również jako „braku bytu”. Nie jest ono również tym samym co „grzech” – zło w religii lub teologii. Zło „radykalne” jest złem moralnym, które Kant tłumaczy jako „przewrotność nazwana także złym sercem. Może współistnieć z ogólnie dobrą wolą i płynie z ułomności natury ludzkiej, która jest za słaba, by trzymać się raz przyjętych norm”.8 Zło demoniczne, które było w stanie zwyciężyć dobro, rodząc przy tym tragedię milionów ludzi, jest niewytłumaczalne, według Naberta „niemożliwe do usprawiedliwienia” – injustifiable.9

Gdzie zatem leżą źródła zła naszych czasów? Wnikliwie oddające sens naszego pytania jest stanowisko Jana Pawła II wyrażone w encyklice „Veritatis splendor”, iż leżą one w obszarze etyki, a konkretnie w relatywizmie, zrywającym ograniczoną więź między wolnością człowieka a prawdą. Zło jest więc poniekąd dramatem wolności, aczkolwiek nie powinniśmy bać się jej i w niej widzieć źródło zła. Wszak jest ona fundamentalnym darem Stwórcy. Zło rodzi się w przekreśleniu wszystkiego, co absolutne, a przecież dobro ma charakter absolutny i tylko ono jest w stanie obudzić prawdziwą wolność w człowieku.10

Jednak znów trudno wytłumaczyć sytuacje, wydarzenia, w których giną niewinni. Od wieków bezduszność ludzka powoduje, że ci, którzy pragną dobra, umierają najczęściej w samotności (Sokrates, Giordano Bruno, Maksymilian Kolbe). II wojna światowa sprawiła, że długo powtarzaliśmy przykre słowa, iż wiara w zwycięstwo nad złem jest mrzonką. Czy terroryzm XXI wieku nie stawia ponownie przed narodami problemu walki ze ZŁEM?! Czy miłość człowieka do człowieka będzie jedyną siłą do walki ze złem?

Gdyby jednak nie istniało zło, nie wiedzielibyśmy jak smakuje dobro w całym swoim wymiarze. Na zakończenie postawmy jedno ze zwyklejszych pytań: „Jak postępować, czym się kierować, kogo lub czego słuchać, aby nie czynić zła?” Otóż nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Cyceron stwierdził, że należy „ex malis eligere minima”11, ale czy postać „mniejszego zła” nie skrzywdzi drugiego człowieka?


Przypisy:

1J. Tischner, Spór o istnienie człowieka, Kraków 2001, s. 14

2M. Buber, Obrazy dobra i zła, w: Ja i Ty. Wybór pism filozoficznych, Warszawa 1992, s. 177

3I. Kant, Krytyka praktycznego rozumu, Warszawa 1994, s. 256

4F. Nietzsche, Poza dobrem i złem, T.II, Warszawa 1990, s.158

5Arystoteles, w: Szkolny słownik filozoficzny, wybór i oprac. J. Syjud, Katowice 2001, s.20

6Seneka, w: Jak tworzymy świat, N. Goldman, Warszawa 1997, s. 131

7I. Kant, Krytyka praktycznego rozumu, Warszawa 1994, s. 189

8Tamże

9Nalbert, w: Filozofia zła. Nalbert, Marcel, Ricoeur, E. Mukoid, Kraków 1999,s. 30

11„Wybierać mniejsze zło” Cyceron, w: Historia filozofii, W. Tatarkiewicz, t. I, Warszawa 1988,


opr. mg/mg



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama