Jakie są konsekwencje liberalnej definicji wolności?
Wolność jest jedną z największych aspiracji człowieka, a obietnica wolności to obecnie sztandarowe hasło większości partii politycznych. Partie lewicowe odwołują się przy tym do „sztandarowej” definicji wolności, którą głoszą „intelektualiści” i „liberałowie”. Według nich wolność polega na robieniu tego, co ktoś chce, byle tylko nie naruszać wolności drugiego człowieka. Na pierwszy rzut oka definicja ta może wydawać się sensowna, a nawet mądra. Tymczasem w rzeczywistości jest ona sprzeczna z oczywistymi faktami i prowadzi do utraty wolności. Popatrzmy na fakty i konkrety w tym względzie.
Po pierwsze, liberalna definicja wolności pozwala na wyrządzanie krzywdy drugiemu człowiekowi. Dla przykładu, gdy ktoś podpala komuś dom czy go oczernia, to przecież nie narusza jego wolności, a jedynie jego majątek lub dobre imię. Wolność rozumiana na sposób liberałów pozwala zatem wyrządzać drugiemu człowiekowi dowolną krzywdę, byle tylko nie naruszać czyjeś wolności.
Po drugie, jeśli granicą mojej wolności jest to, by nie naruszać twojej, to moja wolność wobec mnie samego nie jest niczym ograniczona. Każdy człowiek może zatem, na przykład, upijać się w miejscu publicznym czy popełnić samobójstwo na oczach tłumu i nikt nie ma prawa interweniować, bo by naruszał jego wolność. Liberalna definicja wolności wskazuje zatem najpewniejszy sposób utraty wolności. Ludzie uzależnieni to przecież ci, którzy obecnie czynią to, czego nie chcą, gdyż wcześniej robili to, co chcieli.
Po trzecie, jeśli nie wolno mi naruszać wolności drugiego człowieka, to nie mogę bronić się przed napastnikiem, a policja nie może go aresztować. Z tego samego względu rodzice nie mogą niczego zakazać swoim dzieciom, na przykład brania narkotyków, bo by „naruszali” wolność syna czy córki. Definicja wolności według liberałów uniemożliwia zatem obronę przed napastnikami, wychowanie dzieci, a także stosowanie kodeksu pracy, kodeksu drogowego, itd., bo przecież to wszystko „narusza” wolność drugiego człowieka.
Po czwarte, jeśli jedyną granicą mojej wolności jest to, by nie naruszać wolności drugiego człowieka, to ten drugi człowiek może zupełnie dowolnie określać, dokąd sięga jego wolność. Może na przykład stwierdzić, że już samo moje istnienie narusza jego wolność. Wolność rozumiana na sposób „liberałów” pozwala drugiemu człowiekowi na bezkarne zabicie mnie, jeśli tylko zadeklaruje on, że w jego przekonaniu moje istnienie narusza jego wolność.
Po piąte, definicja wolności według liberałów nie podaje kryterium, według którego należy postępować wtedy, gdy pojawia się konflikt między ludźmi, gdyż każda ze stron inaczej określa to, co narusza jej wolność. W praktyce konflikt rozstrzyga ten, kto jest silniejszy. Przykładem choćby reklama. Wiele osób, zwłaszcza starszych, czuje się nękanych przez ludzi, którzy coś agresywnie reklamują już nie tylko za pomocą listów, ale także telefonów. Dzwoniący kpią sobie z faktu, że dana osoba nie życzy sobie ich reklamy. Podobnie ci, którzy wykładają na wystawie sklepów czasopisma pornograficzne, decydują za mnie, czy mają prawo zaśmiecać przestrzeń publiczną i kpią sobie z moich sprzeciwów w tym względzie. Okrutnym skutkiem pozostawienia dowolności w określaniu, dokąd sięga moja wolność a dokąd sięga wolność drugiego człowieka, jest aborcja. W tym przypadku rodzice zabijają własne dziecko w imię ich wolności, ale bez respektowania nie tylko wolności, ale nawet życia drugiej osoby (aborcja to śmiertelna dyskryminacja człowieka nie ze względu na rasę czy płeć, lecz ze względu na fazę rozwoju).
Po szóste, powyższa definicja wolności zakłada, że wolność jednego człowieka jest w konflikcie z wolnością drugiego, czyli że ludzie nie potrafią być wolni razem i dla wzajemnego dobra. W takiej sytuacji nie byłoby możliwe życie małżeńskie i rodzinne, przyjaźń czy choćby życzliwe relacje między sąsiadami. Tymczasem faktem jest, że są tacy ludzie, którzy potrafią być wolni nie tylko w taki sposób, by nie naruszać wolności drugiego człowieka, ale w taki, by go wspierać i chronić. Czytelnym dla współczesnych ludzi potwierdzeniem tego faktu jest postawa Jana Pawła II i Matki Teresy z Kalkuty.
Powyższe fakty dowodzą tego, że definicja wolności jako czynienia tego, co chcę, byle nie naruszać wolności drugiego człowieka, jest zupełnie irracjonalna, gdyż ignoruje fakty, a jej zastosowanie prowadzi do utraty wolności. Tymczasem faktem jest to, że istnieje dobre lub złe użycie wolności. Dojrzały człowiek używa wolności dla dobra swojego i innych ludzi, a sprzeciwia się wszystkim szkodliwym formom używania wolności.
Dojrzałość w sferze wolności polega zatem na czymś znacznie ważniejszym niż na tym, by nie naruszać wolności innych ludzi. W świecie liberalnych ideologii największą wartością jest wolność. W świecie faktów największą wartością jest człowiek. Nie istnieje wolność. Istnieje jedynie człowiek, który ma zdolność podejmowania decyzji. Zdolność tę może on wykorzystać w sposób błogosławiony lub nieszczęsny. W tej sytuacji każdy z nas potrzebuje czujności i dyscypliny, by decydować się na to, co wartościowsze, a nie na to, co łatwiejsze. Człowiek mądry i odpowiedzialny nie wyrządza krzywdy ani sobie, ani innym ludziom, gdyż używa swojej wolności wyłącznie w jednym celu: po to, by kochać.
opr. mg/mg