Kolejna odpowiedź na "racjonalistyczną" polemikę
Na stronach internetowych http://www.dfr.cba.pl ukazał się dalszy ciąg polemiki z moim artykułem „Państwo, światopogląd i wychowanie”. Po przeczytaniu kolejnej wypowiedzi pana Artura Klepacza w tej kwestii (http://www.dfr.cba.pl/articles.php?id=24) mogę jedynie powtórzyć to, co napisałem w poprzedniej replice, że mianowicie prezentuje on „racjonalizm”, który ucieka od faktów i który wyciąganie logicznych wniosków z rzeczywistości zastępuje ideologiami, czyli poglądami oderwanymi od realiów, w których żyjemy i które na nas faktycznie wpływają, niezależnie od naszych subiektywnych przekonań. Oto kolejne fakty i konkrety w tym względzie.
1. Napisałem, iż „racjonaliści” twierdzą, że wolność polega na robieniu tego, co ktoś chce, a tymczasem faktem jest, że Kodeks Karny na to nie pozwala. Pan A. Klepacz reaguje na moją wypowiedź stwierdzeniem, że wkładam w jego usta „słowa, których w życiu nie wypowiedział.” Tymczasem faktem jest, że ja tych słów nie wkładam w jego usta, lecz w usta „racjonalistów”, z którymi się osobiście spotykam i których wypowiedzi o powyższej treści do znudzenia słyszę w szkołach, czytam w czasopismach, znajduję w Internecie i które potwierdza mój polemista w wyznawanej przez siebie koncepcji wolności słowa, o czym będzie mowa poniżej. W cytowanym zdaniu mówiłem o typowych wypowiedziach „racjonalistów” zanim przeszedłem do polemiki z tezami A. Klepacza. Czy trudno dostrzec ten fakt?
2. Mój Polemista stwierdza: „Granica wolności leży tam, gdzie rozpoczyna się wolność innego człowieka”. To zdanie zakłada, że ludzie nie potrafią być wolni razem, we współpracy i wzajemnym pomaganiu sobie. Tymczasem faktem jest, że są tacy ludzie, którzy potrafią być wolni nie tylko w taki sposób, by nie naruszać wolności drugiego człowieka, ale w taki, by go wspierać i chronić. Czytelnym dla milionów ludzi potwierdzeniem tego faktu jest postawa Jana Pawła II.
3. Mój Polemista stwierdza: „Jeśli ktoś publicznie nawołuje do rasizmu, choć jednocześnie nie idą za tym żadne czyny, to pomimo, że obecny Kodeks Karny mówi inaczej, nie uważam to za naruszenie kogokolwiek wolności, a tym samym za rzecz, która powinna podlegać karze. Natomiast, gdyby ktoś pobił lub tym bardziej zabił innego człowieka, powinien być szybko oraz skutecznie ukarany, niezależnie od tego, czy zrobił to z powodów ideologicznych, czy aby ukraść ofierze portfel.” A. Klepacz znowu ucieka od faktów. Otóż faktem jest, że zachowanie człowieka zależy w dużym stopniu od jego sposobów myślenia (patrz badania empiryczne z zakresu psychologii i pedagogiki) i właśnie dlatego faktem jest, że Kodeks Karny karze za propagowanie takich poglądów, które prowadzą do przestępczych zachowań.
4. Mój Polemista stwierdza: „Uważam, iż nie powinno się leczyć „,chorych psychicznie" bez ich zgody, jeśli tylko potrafią wyrazić jasny i jednoznaczny sprzeciw. Zaś w sprawach sądowych, winny być takie osoby traktowane tak, jak zdrowe.” Tymczasem faktem jest (udowodnionym od czasów Freuda), że im bardziej zaburzeni psychicznie są ludzie, tym mniej zdają sobie z tego sprawę i tym bardziej naiwne jest oczekiwanie, że sami poproszą o terapię. Faktem też jest, że niektórzy ludzie na skutek swoich zaburzeń wyrządzają krzywdę samym sobie (do samobójstwa włącznie) i innym (do zabójstwa włącznie). Faktem jest również i to, że niektóre zaburzenia psychiczne prowadzą do urojeń. Ostatnio znajomy psychiatra opowiadał mi o psychicznie chorym siedemnastolatku, który w czasie swojej imieninowej kolacji zabił nożem siedzące obok niego dziecko. Badania psychiatryczne wykazały fakt, że siedemnastolatek ten miał urojenia. Wydawało mu się, że siedzące obok dziecko jest mordercą, przed którym musi się bronić, bo inaczej sam zostanie zabity. Byłoby okrutnym faktem karanie tego chorego tak, jak człowieka zdrowego, czyli jak kogoś świadomego i odpowiedzialnego.
5. Mój Polemista zgadza się z ukazanym przeze mnie faktem, że część światopoglądów prowadzi do zbrodni, ale twierdzi: „Owszem. Lecz karzmy zbrodnie, nie światopoglądy. Jak zginął Giordano Bruno i z jakiego powodu?”. Otóż faktem jest, że G. Bruno nie głosił światopoglądu, który nawoływał do zbrodni i dlatego faktem jest, że zabicie tego człowieka było okrutną zbrodnią. Ale faktem jest też to, że A. Klepacz posługuje się tutaj przykładem, który nie ma związku z karaniem za zbrodnicze światopoglądy. Faktem (wspomnianym już wcześniej) jest też to, że światopoglądy zbrodnicze prowadzą do zbrodniczych zachowań (np. obecnie terroryzm) i dlatego każde racjonalne społeczeństwo ma prawo się przed nimi bronić i za nie karać.
6. Mój Polemista cytuje moją obserwację, że pan A. Klepacz polemizuje nie ze mną, lecz z rzeczywistością i stawia mi pytanie: „Czyżby? A ksiądz cóż czyni?”. A ja przytaczam wymienione powyżej i poniżej fakty.
7. Mój Polemista zauważa, że historia dowiodła „częstej bezmyślności mas. Kto wiernie służył Hitlerowi, jak nie masy? Któż tworzył historię, historię również Rewolucji Październikowej i tzw. Nocy Kryształowej?”. W tym punkcie się zgadzam, bo A. Klepacz przytacza tu fakty. Różnimy się jedynie we wnioskach, które wyciągamy z tego faktu. Ja proponuję, by opierać światopoglądy na faktach, bo to nas ratuje przed bezmyślnością, natomiast A. Klepacz proponuje, by pozwalać na bezkarne głoszenie dowolnych, a zatem najbardziej nawet oddalonych od faktów i bezmyślnych światopoglądów („karzmy zbrodnie, nie światopoglądy”).
8. Mój Polemista zgadza się ze mną, że dramatyczne zagrożenie dla obywateli pojawia się dopiero wtedy, gdy doświadczamy dyskryminacji ze strony państwa, a nie ze strony nieżyczliwych komentarzy prywatnych osób. A Klepacz stwierdza, że to „Prawda szczera. Lecz kto tutaj popiera delegalizację KPP (Komunistycznej Partii Polski) oraz FA (Federacji Anarchistycznej)?.” Otóż mam nadzieję, że delegalizację tego typu organizacji popiera każdy, kto zna fakt, że prowadzą one do zbrodni (komunizm) czy fakt, że uniemożliwiają budowanie demokratycznego państwa prawa (anarchizm).
9. A. Klepacz apeluje do mnie o „trochę tolerancji”. Ja jestem bardzo tolerancyjny w tych sprawach, które tolerancji podlegają, na przykład w kwestii smaków i gustów. Ponieważ jednak kieruję się faktami, a nie ideologiami, to dlatego nie toleruję zbrodni, cynizmu, przemocy, manipulacji czy oszustw. Z tego samego powodu nie toleruję nieograniczonej wolności słowa, jeśli nie towarzyszy jej proporcjonalna odpowiedzialność. Ci, którzy chcą, by tolerować absolutną wolność słowa, muszą też przyjąć absolutną odpowiedzialność za słowo, czyli stosowanie zasady: Kto raz skłamie, ten na zawsze traci prawo głosu. Nie toleruję okrucieństwa, jakim jest fakt bezkarnego manipulowania faktami w imię bezkarnej „wolności” słowa.
10. Mój polemista cytuje moje słowa, że chrześcijaństwo uczy krytycznie myśleć po to, by odróżniać fakty od fikcji i apeluje do mnie: „Jeden przykład, jeden wreszcie logiczny argument, błagam...”. Otóż przykładów dałem wiele, przytaczając konkretne fakty zarówno w poprzedniej polemice, jak i w obecnej. To dziwny racjonalizm, jeśli mój Polemista sam zgodził się z przytaczanymi przeze mnie faktami (patrz powyżej, na przykład punkt 5 i 8) i za chwilę zapomina, że dałem konkretne przykłady i logiczne argumenty, które go przekonały.
W obliczu powyższych faktów nie widzę sensu dalszych polemik. Nie mam zamiaru tracić czasu na wykazywanie w kolejnych analizach tego, że mój Polemista nie polemizuje ze mną, lecz z kolejnymi faktami. Może to przecież robić bez mojego udziału. Dla mnie znacznie wartościowszy sposób wykorzystywania czasu polega na sztuce życia w faktycznej rzeczywistości, a nie na polemizowaniu z ideologiami, które uciekają od faktów. Wiem, że ideologie nie mogą czynić niczego innego, bo fakty i konkrety są dla nich śmiertelnym zagrożeniem.
opr. mg/mg