Trzy kroki do pojednania

Homilia na 23 niedzielę zwykłą, rok A

Na ogół jesteśmy skłonni dostrzegać w tekstach ewangelicznych jedynie pięknie brzmiące hasła i apele na wyrost, natomiast rzadko kiedy odkrywamy konkretne wskazówki i procedury do praktycznego stosowania.

Przykładem takiej konkretnej, składającej się z kilku kroków instrukcji postępowania w sytuacjach konfliktowych jest dzisiejszy fragment o braterskim upomnieniu. Konflikty międzyludzkie, poczucie krzywdy i nielojalne zachowanie to nasz codzienny chleb. Często doświadczamy, że ktoś nas krzywdzi i mamy do kogoś pretensje. Wtedy dajemy upust swoim żalom i narzekamy na innych za ich plecami. To powoduje tylko zaognienie bolesnej sytuacji i uruchamia lawinę mściwych plotek.

Chrystus proponuje rozwiązanie pozytywne, które umożliwia przezwyciężenie konfliktu. Pierwszą zasadą musi być dyskrecja i pokora: najpierw rozmawiamy z daną osobą w cztery oczy, nie dając odczuć swojej wyższości czy bezgrzeszności. Trzeba być rzeczowym i delikatnym. Rozmowa nie powinna mieć na celu napiętnowania bliźniego, lecz uświadomienie mu, że czujemy się przez niego skrzywdzeni. Gdy ktoś nie czuje się atakowany, nie musi przybierać postawy obronnej, jest bardziej otwarty na argumenty i skłonny do rewizji swego postępowania. Wtedy rozmowa przynosi rezultaty w postaci nawrócenia, przebaczenia i pojednania.

Gdy rozmowa w cztery oczy nie przynosi rezultatu, trzeba skorzystać z pomocy mediatorów: w towarzystwie świadków rozmowa jest łatwiejsza i spokojniejsza, zdania są bardziej wyważone i obiektywne. W razie narastania emocji i napięcia obecność osób trzecich wpływa łagodząco i pomaga zachować równowagę. Z boku łatwiej jest ocenić słuszność argumentów. Nadal obowiązuje zasada dyskrecji i pokory: I mamy przybrać postawę lekarza, a nie prokuratora.

Dopiero na trzecim etapie można, a nawet trzeba, nadać sprawie tok bardziej urzędowy i oficjalny. Oczywiście dotyczy to sytuacji, gdy Kościół - parafia lub diecezja - tworzy autentyczną wspólnotę, gdy relacje między ludźmi są oparte na wierze i wzajemnym poczuciu odpowiedzialności. Nawet jeśli strona krzywdząca niewiele sobie z tego robi, strona pokrzywdzona powinna kierować się duchem wiary i narzucić sobie rygory zasad Ewangelii. Gwarantuje to przychylność i protekcję Chrystusa.

Dopiero brak efektów w tej ostatniej instancji zezwala na zastosowanie ostatecznej sankcji - ekskomuniki i wykluczenia ze wspólnoty. Nie oznacza to przekreślenia człowieka, ale ostateczny argument, mający na celu pozbawienie kogoś złudzeń co do swej sytuacji. Natomiast pozytywnym znakiem nawrócenia i pojednania jest zdolność do zgodnej modlitwy i wspólne doświadczenie obecności Chrystusa.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama