Pokolenie miłosiernych

Homilia na 2 Niedzielę Wielkanocną roku B

„Dziękujcie Panu, bo jest miłosierny”. Druga niedziela Wielkiej Nocy eksponuje miłosierdzie Boże, które według wielu teologów jest najważniejszym przymiotem Boga. Zauważył ten przymiot Psalmista. Zauważył Zachariasz, wysławiając w swoim kantyku Boga za miłosierdzie okazane ojcom. Miłosierdzie Boże udzielane z pokolenia na pokolenia wysławiała Maryja w Magnificat.

Z Maryi 2000 lat temu narodził się Syn Boży, aby dzieło Bożego miłosierdzia najpełniej objawić i zrealizować. Cała ziemska działalność Jezusa przybliżała ludziom Boga wiernego człowiekowi, współczującego mu, podnoszącego go na duszy i na ciele. Śmierć i Zmartwychwstanie Chrystusa otwarło przeobfite strumienie Bożego miłosierdzia, w których Chrystus natychmiast po swoim zmartwychwstaniu zapragnął niejako skąpać i oczyścić każdego grzesznika. Dlatego jeszcze w dniu Zmartwychwstania ustanowił sakrament udzielania się Bożego miłosierdzia każdemu, kto jest go spragniony. Każda spowiedź św. jest świadectwem, że Pan nie przestaje być miłosierny, że człowiek chcący w pełni być sobą, nie może się obejść bez Bożego miłosierdzia. Ono przywraca człowiekowi naruszoną lub nawet utraconą godność. Ono odnawia więzy człowieka z Bogiem i z innymi ludźmi.

Mijające stulecie stało się wyjątkowym świadkiem tego, że obfitość Bożego miłosierdzia rozlewa się na ludzi także w sposób pozasakramentalny, oczywiście w niczym rzeczywistości sakramentalnej nie pomniejszając. Kult obrazu Chrystusa Miłosiernego czy odmawianie Koronki to praktyki propagowane przez kanonizowaną dzisiaj siostrę Faustynę. Dzięki niej ludzkość dzisiaj coraz lepiej rozumie, że ostateczny ratunek ma tylko w Bożym miłosierdziu.

Jezus Chrystus nauczał, że miłosierdzie jest dla miłosiernych. Domagał się zatem nie tylko kultu, ale i życiowej postawy pełnej miłosierdzia wobec bliźnich. Ewangeliczny opis Sądu Ostatecznego przypomina to bardzo wyraźnie. Żyli tą nauką pierwsi chrześcijanie, rozdzielający dobra materialne każdemu według potrzeby. Kończący się wiek XX już bywa oceniany jako wiek wyjątkowych okrucieństw, totalitaryzmów, wojen, obozów, wybuchów atomowych, wiek najliczniejszych zastępów męczenników. W takim właśnie wieku przybiera na sile kult Bożego Miłosierdzia. W takim wieku pojawiają się na świecie giganty miłosierdzia, jak Matka Teresa z Kalkuty.

Zabory, wojny światowe, represje komunistyczne, stan wojenny, internowania czy trwające dotąd w naszej ojczyźnie transformacje społeczne wyzwoliły ogromne rezerwuary czynów dyktowanych miłosierdziem. Podejmowane one były zarówno przez rzesze zagranicznych dobroczyńców, jak i przez tysiące Polaków. Nie sposób wyliczać nazwisk, środowisk, świeckich czy kościelnych dzieł charytatywnych. Jest jednak rzeczą pewną, że w naszych czasach nie zabrakło pokolenia doświadczającego miłosierdzia Bożego i ludzkiego. Nie zabrakło też licznego pokolenia świadczącego miłosierdzie. Bóg sprawił, że wiek naznaczony niewymownym złem równocześnie okazał się wiekiem naznaczonym niezwykłym bogactwem miłosierdzia. Pokoleniu okrutników odpowiedziało pokolenie miłosiernych. Warto wspomnieć bp. Czesława Domina, który zarówno kult Miłosierdzia, jak i czynienie miłosierdzia uczynił główną treścią swojej pasterskiej posługi. W „Zwiastunie” — piśmie Kościoła ewangelicko-augsburskiego — pisano kiedyś o nim jako o „biskupie ubogich”. Wydany niedawno album o życiu i działalności Księdza Biskupa opatrzono najtrafniejszym tytułem „Rozmiłowany w miłosierdziu”.

Chciejmy wszyscy tworzyć pokolenie miłosiernych i miłosiernym czyńmy oblicze Kościoła trzeciego tysiąclecia.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama