Homilia na 30 niedzielę zwykłą roku B (lub rocznicę poświęcenia własnego kościoła)
Zbliżający się koniec roku liturgicznego podsuwa nam dzisiaj temat Kościoła Jezusa Chrystusa. Teksty biblijne wskazują na ogromne bogactwo treści, która kryje się pod tym pojęciem.
Pierwszym wymiarem Kościoła jest miejsce. Człowiek poszukuje Boga na różnych drogach i na różne sposoby. Zawsze jednak szuka pewnego odosobnienia, aby móc przeżyć intymne spotkanie ze Stwórcą. Tak więc kościół jako „miejsce wybrane” — zarówno przez Boga, jak i przez człowieka — jest od strony zjawiskowej postrzegany jako mniej lub bardziej wspaniała budowla, a od strony niewidzialnej — jako wewnętrzna, duchowa przestrzeń służąca osobistemu spotkaniu człowieka z Bogiem. To miejsce i ta przestrzeń służą osobistemu spotkaniu człowieka z Bogiem — w czasach niepokoju i w latach pomyślności, w czasie rozmaitych klęsk i zwycięstw. Na to miejsce i w tę przestrzeń ma prawo wchodzić grzesznik i święty, strapiony i radosny, człowiek przejęty lękiem i promieniujący wewnętrznym pokojem. W tym duchu woła Salomon: „Zważ więc Panie, i Boże mój, na modlitwę Twego sługi i jego błaganie, i wysłuchaj to wołanie i tę modlitwę (...) aby w dzień i w nocy Twoje oczy patrzyły na tę świątynię (...) Jest to miejsce, które wybrałeś, aby wysłuchać modlitwę, którą zanosi Twój sługa (...) Dlatego wysłuchaj błaganie Twego sługi i Twego ludu, ilekroć modlić się będzie na tym miejscu. Ty zaś wysłuchaj na miejscu Twego przebywania w niebie” (1 Krl 8,28.29—30).
Modlitwa Salomona ukazuje nam również inny wymiar Kościoła: „Czy naprawdę zamieszka Bóg na ziemi? Przecież niebo i niebiosa najwyższe nie mogą Cię objąć, a tym mniej ta świątynia, którą zbudowałem (J 8,27). Jakżeż dobitnym potwierdzeniem tych słów modlitwy i podkreśleniem innego wymiaru Kościoła jest fakt, „zespolenia się” wielu tysięcy ludzi na wspólną modlitwę i celebrację Eucharystii pod przewodnictwem Jana Pawła II. Zebrani w imię Jezusa i wraz z Piotrem naszych dni ludzie spotykają się i jednoczą z Bogiem nie tylko w kościołach zbudowanych ręką ludzką, ale gdzieś pod gołym niebem, na placach, lotniskach czy stadionach. I „tam” również objawia się Kościół jako misterium wiary w obecność i działanie Boga wśród ludzi.
Ale i ten wymiar nie wyczerpuje całości obrazu. Na co dzień z racji wielorakich powołań czy funkcji znajdujemy się w różnych miejscach, nieraz zupełnie odcięci od sakralnych budowli czy nawet „świętych zgromadzeń”. Ale i wtedy jesteśmy wezwani, aby nasza praca, posiłek, spotkania, odpoczynek — czyli to wszystko, co składa się na nasze życie — były modlitwą, a więc miejscem i formą spotkania z Bogiem. Bo przecież my wszyscy — jak pouczy nas św. Paweł — stanowimy Kościół, budowlę żywą, której kamieniem węgielnym jest sam Jezus Chrystus (por. 1 Kor 3,9.12). Z woli samego Założyciela społeczność ta jest wtórnie budowana na wierze i osobie Piotra. Stanowi to kolejny wymiar tajemnicy Kościoła. Oczywiście rozumiemy, że rola „skały — opoki” nie stawia Piotra poza czy ponad Kościołem, lecz czyni go — za wskazaniem „nie ciała i krwi”, lecz Ojca Niebieskiego — „pierwszym kamieniem budowli”, wewnątrz Kościoła. W tym sensie Piotr jest wyróżniony w gronie Dwunastu, a jednocześnie pozostaje jego członkiem, potrzebującym „łaski nawrócenia i przebaczenia Jezusowego i Jego modlitwy, aby umocniać i przewodzić braciom w wierze”. Chrystusowe słowa: „Na tej skale zbuduję mój Kościół” wyraźnie wskazują, że Kościół nie stanie się społecznością Piotrową, lecz właśnie dzięki funkcji Piotra pozostanie zawsze autentycznym Kościołem Jezusa Chrystusa. Tak więc zgodnie z obietnicą i przekazaniem prymatu, za decyzjami Piotra, będzie stał sam Chrystus. Te decyzje będą wiążące nie tylko na ziemi, ale i w wieczności.
W tym wymiarze tajemnicy Kościoła wskażmy tylko na niezrozumiały opór i wyzwania „braci w wierze” wobec deklaracji watykańskiej „Dominus Iesus” o jedności i powszechności zbawczej Jezusa Chrystusa i Kościoła. Ten tajemniczy znak Bożego zamysłu i misji zbawienia każdego bez wyjątku człowieka pozostanie aż do skończenia czasów „szansą” znalezienia prawdy, która zbawia, a którą jest Jezus Chrystus. Jego głos „budzi”, podnosi, napełnia duszę prawdą i mocą. Pozwala nam zrozumieć nasze prawa, obowiązki i wiekuiste przeznaczenie. Umiejmy być wdzięczni Bogu za łaskę „bycia w Kościele” i „bycia Kościołem” Jezusa Chrystusa, Jedynego Odkupiciela.
opr. mg/mg