Czwarta niedziela Wielkiego Postu (rok B)
ISBN: 83-7318-578-X
wyd.: WAM 2005
W Nowym Jorku, przy ulicy 9., stoi mały kościółek, a na jednej z jego ścian widnieje tablica, opisująca niezwykły dobry czyn 22 — letniej dziewczyny. Wydarzenie miało miejsce w 1922 roku. Największy wówczas statek świata, słynny „Titanic”, odbywał pierwszą swą podróż z Europy do Ameryki. W drodze dostał się między góry lodowe, które go uszkodziły i to tak znacznie, że zaczął tonąć. Pomiędzy pasażerami powstał ogromny popłoch. Każdy chciał ratować swoje życie. Ktokolwiek więc wszedł do łodzi ratowniczej, trzymał się jej kurczowo, nie bacząc na tonących obok, wyczerpanych towarzyszy podróży. Kapitan statku zarządził, aby najpierw ratować kobiety i dzieci. Powstała więc bolesna konieczność rozłąki ojców z dziećmi i żon z mężami. W jednej z łodzi znalazła się matka z dwojgiem dzieci i kilkanaście innych kobiet. Zachodziła jednak konieczność, by ojciec dzieci i jej mąż został na tonącym statku. Nie było dla niego miejsca. Rozległ się ogromny lament i płacz rozpaczy dzieci i żony. Wówczas stała się rzecz niesłychana. Jedna z kobiet, 22 — letnia dziewczyna, wstała ze swego miejsca w łodzi i odstąpiła je ojcu rodziny. Zostali uratowani, a bohaterska dziewczyna zginęła w falach morskich wraz z 1635 innymi pasażerami. Tablica na ścianie nowojorskiego kościoła przypomina o jej odwadze i heroizmie.
Czyn dobry związany z ofiarą z własnego życia dla innych zawsze jest wyrazem największej miłości. Ocalić bliźniego jest także istotą daru, który otrzymaliśmy w śmierci i dziele zbawczym Syna Bożego. Ofiara ta mówi o miłości Boga: „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3, 16).
To w krzyżu chrześcijanin odczytuje największą miłość Boga. Gdy umierał przełożony Zgromadzenia Serwitów, Filip Benicjusz, jego usta z wysiłkiem wyszeptały słowa: „Dajcie mi moją księgę!” Bracia zebrani wokół umierającego podali mu Pismo Święte. Lecz nie o tę księgę chodziło. Ktoś inny przyniósł reguły zakonne — ale i przy nich umierający uśmiechnął się smutno. Wreszcie podano mu krucyfiks i dopiero wówczas na jego twarzy zagościła radość. Bo krzyż jest „księgą” dla ludzi, napisaną przez miłość Boga. Dzięki niemu możliwość zbawienia, a więc uratowania od potępienia, jest powszechna, dostępna każdemu, ktokolwiek zechce sięgnąć po niego.
Na statku, będącym od dłuższego czasu w rejsie, wyczerpał się zapas wody do picia. Wody morskiej nie można było używać, gdyż zwiększa ona tylko pragnienie i prowadzi do choroby. Lądu nie było widać. W pewnym momencie sternik zauważył płynący z naprzeciwka statek. Porozumiano się z jego załogą, prosząc o zbliżenie się i udzielenie wody spragnionym. Odpowiedź jednak brzmiała zadziwiająco: „Śmiało, zaczerpnijcie sami!” Zaczerpnęli „ z morza” i szybko przekonali się, że woda w nim jest słodka. Od dawna już bowiem płynęli, sami o tym nie wiedząc, szerokim ujściem rzeki, niosącej ogromne masy słodkiej wody.
Często w naszym życiu podobnie jesteśmy otoczeni morzem łask, chociaż nieraz konamy z pragnienia, gdyż z nich nie korzystamy, zapominając jakie wody nas niosą... „Śmiało, zaczerpnijcie sami!”
opr. aw/aw