Mistyka codzienności

Homilia na 16 niedzielę zwykłą roku C

"... racz nie omijać swego sługi". Trzej goście przychodzą w odwiedziny do Abrahama. Pod dębami Mamre Abraham, nie wiedząc do końca, kogo przyjmuje, samego Boga przyjął u siebie w domu. Tę scenę biblijną w naszą świadomość plastyczną wpisał ruski malarz, a zarazem mnich Ławry Troicko-Siergijewskiej Andriej Rublow. Trzej goście pod postacią trzech aniołów. Zarazem obraz ten nazywa się Trójca Święta. Bo tak przez chrześcijan ta scena jest odebrana, jako zapowiedź objawienia się Boga w Trójcy Świętej. Ale ta gościna u Abrahama to dla nas wezwanie, abyśmy zawsze każdego człowieka, każdego, który do nas przychodzi, przyjmowali z całą życzliwością i otwartością, tak jakbyśmy samego Boga przyjmowali. Stare polskie przysłowie mówi: "Gość w dom, Bóg w dom". Ono ma swoje zakorzenienie w tej starotestamentowej scenie. Ale również w gościnie, na którą dwaj uczniowie zdążający do Emaus zaprosili tego, który z nimi szedł. Oni, jak Abraham, jeszcze wtedy nie wiedzieli, że samego Boga do swojego stołu zaprosili. Prośba: "O Panie, jeśli jestem tego godzien, racz nie omijać swego sługi" jest też naszym zaproszeniem, skierowanym do Boga, aby był z nami, ale też aby był w nas. Prawda o zamieszkiwaniu Boga w człowieku, o zamieszkiwaniu Trójcy Świętej w człowieku musi być stale przypominana, bo ona pogłębia naszą wiarę i czyni ją jeszcze bardziej osobistą. W Sejnach, na północno-wschodnim krańcu Polski, jest podominikańskie sanktuarium maryjne. Tam właśnie znajduje się szafkowa figura Matki Bożej. Po otwarciu drzwi we wnętrzu można ujrzeć Trójcę Świętą. W tym bardzo rzadkim zobrazowaniu ukazana jest właśnie prawda o zamieszkiwaniu Trójcy Świętej w człowieku.

"Tajemnica ta, ukryta od wieków i pokoleń". Tą tajemnicą jest "Chrystus pośród was - nadzieja chwały". Każdy chrześcijanin ma głosić tę tajemnicę, to znaczy mówić o Jezusie. To powołanie jest wpisane w nasze życie od momentu chrztu świętego. To powołanie głoszenia nie dotyczy tylko księży, biskupów, czy jakichś szczególnie wybranych dusz pobożnych. To powołanie dotyczy każdego chrześcijanina. Każdego na inny sposób. Bycie ojcem czy matką to jedno z największych powołań do głoszenia prawdy o Chrystusie swoim dzieciom, swojej rodzinie. Tę prawdę, to znaczy Chrystusa, musimy poznawać, i to, co poznamy, przekazywać innym. "Jego to głosimy, upominając każdego człowieka i ucząc każdego człowieka z całą mądrością, aby każdego człowieka okazać doskonałym w Chrystusie". Tajemnicę, tę ukrytą, musimy poznawać. Jest to zadanie na całe życie. To poznawanie nadaje sens wszystkiemu, co robimy i kim jesteśmy. Ale to, co odkryjemy, mamy przekazać dalej. Tak będziemy wypełniali powołanie mówienia, głoszenia o Chrystusie, który jest pośród nas.

Marta i Maria. Dobrze znamy tę przypowieść. I dobrze wiemy, jak ją odczytać. Marta to ta, która pracuje dla Pana. Maria to ta, która słuchała słów Pana. Jedno i drugie jest nam potrzebne, jedno i drugie jest częścią naszego codziennego życia chrześcijańskiego. Proponuję, aby zawsze, gdy dobrze znamy jakiś tekst Biblii - jak w tym przypadku - zadać sobie jeszcze więcej trudu, aby ten tekst odczytać na nowo. Wiele jest możliwych interpretacji w ramach jednej interpretacji. Bóg przez słowa Pisma przemawia również do serca każdego z nas. Przypowieść o Marcie i Marii, odczytywana na nowo, w różnym czasie naszego życia i na różnych jego etapach, może też różnie do nas przemawiać. Raz to, co jest słuchaniem, będzie ważniejsze, aby po latach aktywność i praca bardziej były aktualne. Bóg przemawia "tu i teraz". A znaki czasu są konkretną perspektywą, dzięki której to, co ogólne i czasami banalne może stać się w naszej codzienności najważniejsze dla nas w tej chwili i jedynie potrzebne. Uczmy się więc stale odczytywać Boże prawdy w konkrecie naszego życia i naszej codzienności.

opr. mg/mg



« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama