Światło zamknięte w dłoniach

Homilia na Niedzielę Wielkanocną roku C

Światło zamknięte w dłoniach

Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy było jeszcze ciemno, Maria Magdalena udała się do grobu i zobaczyła kamień odsunięty od grobu. Pobiegła więc i przybyła do Szymona Piotra i do drugiego ucznia, którego Jezus miłował i rzekła do nich: "Zabrano Pana z grobu i nie wiemy, gdzie Go położono". Biegli (więc) do grobu obydwaj.

Piotr wszedł do wnętrza i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie... Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń. Ujrzał i uwierzył (J 20, 1-4a.6-8).

Wielkanoc - najstarsze święto w kalendarzu chrześcijańskim. Święto świąt.

Podczas ostatniego mego pobytu w Jerozolimie zapisałem w notatniku: "Grób Jezusa jest małym budynkiem położonym centralnie wewnątrz Rotundy zwanej Anastasis. Ze wszystkich stron otaczają go kamienne lub marmurowe posadzki, pilastry, kolumny, krużganki, sklepienia. Zewsząd kamień - u góry, u dołu, z boku. Stojąc przed tym wyjątkowym sarkofagiem przywołuję tę samą przestrzeń widzianą oczami św. Jana: A na miejscu, gdzie Go ukrzyżowano, był ogród, w ogrodzie zaś nowy grób, w którym złożono Jezusa (19, 41-42). Ogród pozostał tylko w skromnych i nielicznych flakonach z kwiatami. Dostępnym świadkiem, chociaż milczącym, wydarzenia, które tu nastąpiło, a jakie przekracza wszelkie doświadczenie i wyobrażenie, stał się kamień. Po dziś dzień swą skromną obecnością głosi prawdę o Zmartwychwstaniu - największym wydarzeniu we wszechświecie.

Przed godziną odprawialiśmy w tym miejscu Mszę świętą. Podczas liturgii byliśmy sam na sam z Tym, który złamał tutaj kategorie czasu, ze Zmartwychwstałym. Nie ma żadnej noty ani wspomnienia, że chociaż na chwilę powrócił On tu kiedykolwiek. Jednak słowa konsekracji czyż nie sprowadzają Go na ten ostatni przystanek ziemskiej wędrówki raz jeszcze?

Wchodzimy powtórnie do pierwszej komory grobowej zwanej Przedsionkiem Anioła. Jednak tym razem ani my, ani nasza medytacja, nie zmieszczą się wewnątrz, bowiem ortodoksyjny mnich gwałtownie nas zawraca. Po chwili okazuje się, że świętą przestrzeń opróżniono dla rozpoczynającej się procesji.

Patrzę na puste wejście do Grobu. Tutaj według relacji Mateusza arcykapłani i faryzeusze zabezpieczyli grób opieczętowując kamień i stawiając straż (27, 66). "Pieczęć Rzymu miała zamknąć i zepchnąć w niepamięć życie i śmierć Jezusa oraz przeżycia ludzi, którzy Go spotkali. Złożenie do kamiennej pieczary miało zakończyć o Nim opowieść". W rzeczywistości dopiero rozpoczynało Jego życie. Właśnie tutaj śmierć i życie starły się w boju. Ostatecznie życie wydobyło się ze śmierci, jak brzask z nocy. Ukrzyżowany powstał z martwych i objawił, że «po życiu życie» trwa. Wielki, okrągły kamień - odsunięty. Wyglądało to tak, jakby ktoś podniósł go i przeniósł na bok. Pieczęć została złamana. Dokonał tego Ten, który umarł i znów ożył. Cała wiara chrześcijańska opiera się na tym jedynym w dziejach fakcie. I z tego jedynego powodu jesteśmy tutaj w Jego jerozolimskim grobie, który stał się bramą otwartą - na wieczność".

Prawda o zmartwychwstaniu przenika całą Ewangelię. Pierwszym, który dostrzegł ją poprzez wewnętrzną iluminację, był Jan. Pisze o sobie: Wszedł do wnętrza (grobu) także i ów drugi uczeń i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie... Ujrzał i uwierzył. Zobaczył płótna pogrzebowe lekko zapadnięte lecz puste. Nie było na nich śladu czyjegokolwiek dotknięcia. Po prostu Chrystus powstając do nowego istnienia przeszedł przez nie. One zwyczajnie opadły, pozostając na swoim miejscu. Tyle wystarczyło, aby powiązać wszystkie słowa, cuda, razem spędzone godziny i lata w jedno, niepojęte: zabity Przyjaciel i Mistrz, którego opłakiwał, żyje!

Mówić o zmartwychwstaniu Jezusa to tyle, co próbować zamknąć w dłoniach światło. Wieści ono jednak niezmienną prawdę, że Bóg na serio zainteresowany jest ludzką egzystencją. Od Niego wyszliśmy i do Niego zmierzamy. Koniec ziemskiego życia, jedyny pewny fakt o każdym człowieku, mimo, że nie będzie on nikomu darowany, nie jest ostatnim słowem w świecie. "Na krzyżu Jezus umarł jako Człowiek, ale jedynie po to, by z martwych wstać jako Bóg". Powstając objął Swe dziedzictwo - czas i wieczność oraz wszystko, co jest w nich zanurzone. A śmierć, chociaż istnieje nadal, z chwilą Jego powrotu straciła władzę i została zniweczona.

W wydarzeniu wielkanocnym ukryte jest zmartwychwstanie, przemienienie i uwielbienie człowieka oraz całego wszechświata. Oto Jezus otwiera przed każdym drogę - do Boga, do życia w pełni. Zmartwychwstanie nie jest faktem, który jedynie kiedyś miał miejsce, lecz "czymś, co nie przestaje się zdarzać, jak nadchodząca wciąż wiosna. To niezniszczalna nadzieja - pisał Malcolm Meggeridge - utrzymująca przy życiu chrześcijan poprzez wszystkie arlekinady historii". Człowiek, nawet wtedy, gdy stanie się garścią prochu, wstanie - na wieczność, na szczęście - jak Chrystus.

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama