Homilia / rozważanie na IV niedzielę Wielkiego Postu, rok C
Radykalne, czarno-białe
dzielenie ludzi, jest jedną z metod
zapewniania sobie złudnego
poczucia bezpieczeństwa
i budowania namiastki
ładu społecznego
Według tej filozofii, ludzie słusznie dzielą się na dobrych i złych: dobrych trzeba szanować, chwalić i nagradzać; złych piętnować, potępiać i karać. Na pozór jest to zgodne z zasadami religii i postulatami sumienia, które mówi wyraźnie: czyń dobro, zła unikaj. Z punktu widzenia zasad moralnych, prawa, pedagogiki i polityki społecznej, jednoznaczne rozróżnienia i osądy są konieczne: trzeba propagować dobro, a zło musi być wyraźnie potępione; trzeba bronić społeczeństwo przed niesprawiedliwością i przemocą; trzeba odstraszać i izolować przestępców.
Ale problem w tym, że utożsamia się w ten sposób zło z grzesznikiem, potępia się człowieka, a nie jego postępowanie. Poza tym, dzieląc ludzi i apriorycznie zaliczając siebie do tych dobrych, zbyt łatwo potępiamy i przekreślamy innych, a usprawiedliwiamy siebie. A jeszcze na dodatek, przyklejając komuś czarną etykietkę, przesądzamy o jego przyszłości, zakładamy, że taki już jest i będzie, odbieramy nadzieję i chęć nawrócenia. Publiczne gromy żadnego przestępcy nie zmienią, piętnowanie zła nie rozwiąże osobistych problemów człowieka. Nie tędy droga.
I właśnie dlatego Jezus ułożył przypowieść o miłosiernym ojcu i dwóch synach. Pokazał w niej, że Bogu zależy na każdym człowieku, nawet na przestępcy, bo Bóg każdego kocha. Bóg chce nawrócenia i gruntownej wewnętrznej przemiany, a nie tylko wyroku skazującego dla grzesznika. Przypowieść Jezusa nie podważa fundamentalnych zasad prawa i sprawiedliwości, lecz jest ich uzupełnieniem w płaszczyźnie duchowej, moralnej i zbawczej. Miłosierdzie daje człowiekowi nadzieję nowego życia; prawo na ogół ją odbiera.
Przypowieść jest adresowana do dwóch klas ludzi: synów marnotrawnych - ludzi z marginesu, tych, którzy pobłądzili, popełnili w życiu niewybaczalne błędy, czują się przekreśleni i odrzuceni; oraz do owych „porządnych" braci, którym życie oszczędziło kompromitacji, katastrof i nałogów, a pobłogosławiło pracowitością, powodzeniem i dostatkiem.
Jezus daje wyrzutkom nadzieję, że mogą zmienić swoje życie, że grzeszna przeszłość - choć ich surowo naznaczyła, to jednak nikogo ostatecznie nie przekreśla i nie determinuje przyszłości; cierpienie wywołane grzechem może mieć zbawienny wpływ i wręcz wymusić nawrócenie. Natomiast „porządnym" Chrystus chce uświadomić potrzebę pokory, współczucia, miłosierdzia i solidarności z nawracającymi się grzesznikami.
opr. mg/mg