Razem, choć osobno

Oskarżenia, że Kościół „kosztuje polskich podatników” ignorują zupełnie to, jak wiele wnosi Kościół do życia społecznego, kulturalnego, opieki społecznej i edukacji

Uparcie w debacie publicznej na temat roli i miejsca Kościoła w społeczeństwie wytaczane są ciężkie armaty w postaci oskarżeń o to, ile rzekomo kosztuje on polskich podatników! Zupełnie zaś nie słychać argumentów ukazujących skalę, w jakiej Kościół wyręcza państwo polskie i jaką wartość ma świadczona przezeń pomoc obywatelom.

Kościół to nie tylko duchowni czy instytucje - to przede wszystkim katolicy, którzy przynależąc doń, finansują - poprzez podatki i inne daniny publiczne - funkcjonowanie państwa polskiego, jego instytucji czy np. - tak kłujące w oczy środowiska lewicowe i nie tylko (dołączył do nich niedawno niegdysiejszy świecki rekolekcjonista i ultrakatolik Szymon Hołownia) lekcje katechezy w szkołach bądź etaty kapelanów szpitali lub wojska. Mają do tego prawo. Rzecz jasna, będąc obywatelami Polski, mają i wobec niej zobowiązania. Mamy zatem do czynienia ze szczególną interakcją, regulowaną choćby przez zapisy konstytucyjne czy konkordat.

29 grudnia 2020 r. na portalu www.ekai.pl ukazał się ciekawy raport dotyczący kwestii wspierania państwa przez Kościół (J. Jakubiak, Jakie pieniądze Kościół oddaje polskiemu państwu?). Warto doń zajrzeć, choćby z tej racji, iż od lat wmawia się nam, jakim to rzekomo wielkim obciążeniem dla Polaków jest Kościół! Jak wiele pieniędzy polscy podatnicy muszą przekazywać na jego utrzymanie i jaka z tego powodu dzieje się „krzywda” wszystkim - no bo, widomo, przedszkola, żłobki, oświata etc! Nie brakuje osób, które są przekonane, że gdyby nie ten „wstrętny Kościół”, konserwujący średniowieczne normy i ciągle po coś wyciągający rękę, żyłoby się nam dostatniej. Cóż, trudno to komentować. Niech zatem przemówią liczby.

Najpierw podatki...

Polski system podatkowy traktuje Kościół katolicki tak, jak inne instytucje i osoby fizyczne. Każdy duchowny opłaca podatki: zryczałtowany bądź od wynagrodzenia. Księża wikariusze i proboszczowie są opodatkowani podobnie jak osoby fizyczne, które prowadzą pozarolniczą działalność gospodarczą - stwierdza raport. Zobowiązania wahają się od 434 zł do 1559 zł dla proboszcza i od 131 do 503 zł zryczałtowanego podatku dochodowego kwartalnie. Od stycznia 2021 r. kwoty wzrosły. Szacuje się, że w sumie księża przekazują państwu z tego tytułu co najmniej 45 mln zł podatku dochodowego rocznie. Warto wiedzieć, że osoby duchowne płacą podatek uzależniony od liczby mieszkańców parafii, a nie od faktycznej liczby wiernych.

Mając umowy o pracę, księża podlegają takim samym zasadom, jak wszyscy inni pracownicy (PIT, ZUS). Szacuje się, że z tego tytułu do budżetu państwa wpływa rocznie kolejnych 25-30 mln zł.

Instytucje kościelne - parafie, kurie, klasztory - podobnie jak inne podmioty życia publicznego mogą prowadzić działalność gospodarczą. Rejestrują ją w sposób obowiązujący wszystkie podmioty i płacą takie same podatki CIT, PIT, VAT, jak pozostali uczestnicy rynku. Owszem, kościelne osoby prawne nie płacą podatku dochodowego, ale w podobnej sytuacji są inne instytucje działające na rzecz społeczeństwa, np. fundacje, stowarzyszenia - pod warunkiem, iż dochody są przeznaczane na cele statutowe, a w przypadku kościelnych osób prawnych na cele kultu religijnego, oświatowo-wychowawcze, charytatywno-opiekuńcze, konserwację zabytków, prowadzenie punktów katechetycznych itp.

Ponadto instytucje kościelne płacą podatek VAT od wszystkich zakupów towarów i usług bez możliwości odliczenia lub zwrotu, z czego powszechnie korzystają firmy.

Ustawa o stosunku Państwa do Kościoła katolickiego zwalnia kościelne osoby prawne od opodatkowania i od świadczeń na fundusz gminny oraz fundusz miejski z tytułu posiadanej nieruchomości, o ile są one przeznaczone na kult religijny lub cele edukacyjne (szkoły, seminaria). Zwolnione są również: klasztory, kurie i zabytki. Za użytki rolne i lasy Kościół płaci takie same podatki jak każdy inny właściciel.

...ale nie tylko one

Tematem na odrębny tekst jest skala pomocy, jaką niesie Kościół społeczeństwu poprzez Caritas, instytucje kościelne, klasztory, zakony, wspólnoty działające w parafiach itd. - często wchodząc w środowiska, trudne sytuacje, którymi nikt z różnych powodów nie chce się zajmować. Choć można ją przeliczyć na konkretne (i potężne) sumy, z natury rzeczy owej cichej służby, motywowanej miłością i ewangeliczną troską nie da się w żaden sposób wycenić.

Świeccy katolicy i instytucje kościelne finansują kilkaset przedszkoli i 487 szkół dla kilkudziesięciu tysięcy dzieci. Rodzice posyłający dzieci do katolickiej szkoły nie dostają zwrotu podatku, tak więc płacą dwa razy za edukację: raz w ramach wypracowywania podatków na rzecz budżetu, a drugi - płacąc czesne. Zakładając, iż jest to suma w wysokości co najmniej 400 zł od dziecka miesięcznie, otrzymujemy kwotę 240 mln zł rocznie.

Caritas Polska w 2019 r. przekazała osobom potrzebującym pomoc materialną o wartości 100 mln zł. Caritas diecezjalne zwielokrotniają tę sumę do blisko 0,5 mld zł. Istnieje kilka tysięcy punktów pomocy, w których na zasadzie wolontariatu pracuje ponad 90 tys. osób wierzących. Wartość ich pracy to setki milionów złotych rocznie.

Zakony, instytuty życia konsekrowanego i stowarzyszenia prowadzą w Polsce 450 placówek opiekuńczo-leczniczych, takich jak: domy samotnej matki, ośrodki pomocy rodzinom, domy dziecka, ośrodki wychowawcze, placówki dla upośledzonych dzieci i dorosłych, domy starców, placówki dla osób uzależnionych, hospicja, ośrodki leczniczo-rehabilitacyjne, przychodnie, schroniska dla bezdomnych, noclegownie i kuchnie dla ubogich. „Wyręczają” państwo w wielu aspektach jego ustawowych zobowiązań. Cicho i bez światła jupiterów. Bez oglądania się na innych, ofiarowując przy tym o wiele więcej niż tylko pomoc materialna.

Duży wysiłek finansowy Kościoła podejmowany wobec społeczeństwa to utrzymanie zabytków - są ich tysiące. Świadczą o naszej kulturze, historii - trudno wyobrazić sobie bez nich naszą narodową tożsamość. To przede wszystkim budowle sakralne zwiedzamy, poznając historię miast czy miejscowości. Na ich utrzymanie często przeznaczone są pieniądze zbierane na tacę, pozyskiwane podczas kwest organizowanych wśród parafian. Szacuje się, iż w skali kraju daje to ponad miliard złotych rocznie - pieniędzy, których państwo nie musi asygnować na utrzymywanie dóbr kultury, do czego jest przecież zobowiązane.

Fundacje, projekty

Ludzie wierzący mają prawo powoływać do istnienia fundacje, stowarzyszenia działające wedle ustawy o organizacjach pożytku publicznego. Trzeba spełnić obowiązujące wszystkich kryteria prawne - weryfikuje je KRS, podobnie jak coroczne sprawozdania wysyłane do właściwego ministra. Mają też prawo ubiegać się o możliwość korzystania z pomocy państwa czy Unii Europejskiej poprzez ubieganie się np. o współfinansowanie projektów na uniwersalnych, powszechnie obowiązujących zasadach. Nie jest to żadna łaska. Tym bardziej dziwić może cyklicznie okazywane publiczne oburzenie, gdy okaże się, że jakaś instytucja kościelna takowe środki otrzyma. Remonty, projekty edukacyjne czy kulturalne, ochrona zdrowia służyć mają wszystkim. Wierzącym i niewierzącym. Głosy typu: „bo oni znów dostali”, zwykle mają na celu wzbudzić złe emocje, dzielić. Tam nie ma dobrej woli. Co za nie zbudowano, komu mają służyć powoływane do istnienia i utrzymywane w ten sposób dzieła? Takie i inne pytania zazwyczaj nie interesują oskarżających. A szkoda.

Echo Katolickie 2/2021

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama