Fragmenty podręcznika retoryki i komunikacji - "Sztuka przekonywania do własnych racji"
ISBN: 978-83-7505-077-6
wyd.: WAM 2008
MÓWIENIE I SŁUCHANIE OKREŚLAJĄ NASZE ŻYCIE:
Retoryka najczęściej mylona jest ze „sztuką pięknego przemawiania” i z „przekonującą manipulacją”.
Krytyka takiej źle pojmowanej retoryki ma już długą tradycję: od Platona, przez Kanta, aż do dziś, lecz niektóre publikacje popularnonaukowe i podręczniki retoryki tylko potwierdzają ten przesąd. Jednak, jak jeszcze zobaczymy dokładniej, retoryka to:
Przekonująca, celna i zaangażowana rozmowa z innymi czy mówienie do innych, przemawianie, dyskusja, debata, negocjacje — to wszystko nie ma nic wspólnego z artyzmem, ale ze zwykłą koniecznością zdobywania i przekazywania informacji, przekonującej prezentacji, wspólnego rozwiązywania problemów, orientowania zdarzeń na cel, dochodzenia do porozumienia z innymi, tworzenia i podtrzymywania więzi i relacji międzyludzkich — to właśnie jest sens i cel retoryki samodzielnej i nastawionej na współdziałanie.
Pod terminem retoryka rozumiemy teorię i praktykę komunikacji ustnej. Pod terminem retoryka stosowana rozumiemy szczególnie p e d a g o g i k ę mówienia i prowadzenia rozmowy.
Wszyscy mamy za sobą taki system kształcenia, w którym większą uwagę zwraca się na zrozumiałe wyrażanie się na piśmie niż na komunikację ustną; tymczasem w ramach doskonalenia zawodowego już jakiś czas temu rozpoczął się proces zmiany tego stylu myślenia.
Z powodu miernego przygotowania retorycznego i jednocześnie niskiego poziomu „wyćwiczenia” umiejętności retorycznych wiele rozmów osiąga swój cel stanowczo za późno (a niekiedy kończy się fiaskiem). Najczęściej nie potrafimy się porozumieć. Umiejętność wyrażania i przekazywania własnych myśli u poszczególnych osób jest bardzo różna, z trudem potrafimy przekonująco argumentować i nawzajem siebie słuchać.
Kiedy mamy zabrać głos w większym gronie osób albo wobec tzw. autorytetów, większość z nas ma jeszcze dodatkowy problem: daje o sobie znać trema (zob. rozdz. 3.6), która wielu nie pozwala powiedzieć tego, co rzeczywiście by chcieli i powinni powiedzieć. Umiejętności językowe nie są też bez znaczenia w życiu prywatnym, społecznym i zawodowym, bo kompetencja językowa zawsze jest także kompetencją społeczną. To wszystko chyba wystarczy, żeby poważnie zainteresować się seminarium „retoryki stosowanej”.
Do zainteresowania się retoryką stosowaną skłoniły nas cztery doświadczenia:
1. Na rozmawianie ze sobą jesteśmy „skazani”; dotyczy to zarówno małych, jak i wielkich, życia prywatnego i rodzinnego, jak również życia zawodowego oraz społecznego. Rozmowy, negocjacje, narady, telefony, konferencje, dialog w rodzinie itd. — to podstawowa tkanka naszej codziennej aktywności. Na ogół jesteśmy do tego nie najlepiej przygotowani.
2. To, co się mówi najczęściej, nie pokrywa się z tym, co chciałoby się powiedzieć.
3. To, co słyszy partner rozmowy lub słuchacz, nie pokrywa się z tym, co rzeczywiście zostało powiedziane. Dokonujemy selekcji informacji, słyszymy wybiórczo. 4. Racja nie obroni się sama tylko dlatego, że jest racją; musi zostać także w odpowiedni sposób zaprezentowana albo — jak wyraził to Gerd Otto (1976, 9):
Żeby we własnym sposobie mówienia podnieść poziom kompetentnej komunikacji, trzeba zacząć rozpoznawać procesy retoryczne, poznać techniki komunikacyjne i wprowadzić je w życie; trzeba odważyć się na krok od „znać” do „potrafić”.
Jest coś, czego retoryka nie jest w stanie nikogo nauczyć, a co jest koniecznie potrzebne: chodzi o pragnienie wspólnej rozmowy, gotowość dawania i przyjmowania oraz szacunek dla (także zupełnie innych) przekonań i osobowości partnera rozmowy.
I jeszcze jedna oczywista rzecz: o mówieniu można myśleć tylko wtedy, kiedy rzeczywiście ma się coś do powiedzenia.
opr. aw/aw