Uwe Böschemeyer
CO JEST WAŻNE?
Wartości w twoim życiu
ISBN: 978-83-7505-696-9
wyd.: WAM 2011
|
|
Co to jest frustracja egzystencjalna i jak się ona przejawia?
To, czym jest frustracja egzystencjalna, pokazuje dobitnie
następujący zapis w dzienniku francuskiego dramaturga
Eugene Ionesco, jednego z głównych przedstawicieli „teatru
absurdu”:
„Czegóż bym nie mógł zrobić, czegóż bym nie mógł dokonać, gdyby
nie to niewyobrażalne, ogromne znużenie, które od mniej więcej piętnastu
lat albo może jeszcze dłużej mnie przygniata. Znużenie, które
uniemożliwia mi pracę, ale także odpoczynek, które nie pozwala mi
cieszyć się życiem i które nie pozwala mi poświęcać się bardziej innym
ludziom, tak jak bym tego pragnął, zamiast być swoim własnym
więźniem — więźniem swojego znużenia, tego ciężaru, tego brzemienia,
które jest brzemieniem mnie samego. Jak można poświęcać się
innym, będąc przygniecionym własnym »ja«? Żaden lekarz spośród
trzydziestu czy czterdziestu, których się radziłem, nie rozumiał albo nie
był w stanie tego bezmiernego znużenia uleczyć — prawdopodobnie
dlatego, że żaden z nich nie sięgnął do istoty tej choroby, nie zbadał jej
przyczyny. Rozumiem coraz lepiej, co jest tą przyczyną. Jest nią zwątpienie,
jest nią odwieczne pytanie »Po co?«, które od dawna zakorzeniło
się w moim duchu i którego nie mogę stamtąd wyrwać. Och, gdyby
to »Po co?« nie było w mojej duszy zakiełkowało, gdyby się potem nie
było rozrosło, tak że zagłuszyło wszystko inne i zdusiło inne rośliny,
stałbym się niewątpliwie, jak to się mówi, innym człowiekiem”
8.
Im mniej człowiek zna odpowiedź na to pytanie i żyje nią,
w im mniejszej mierze doświadcza sensu, tym bardziej jest
pozbawiony relacji — wobec samego siebie, wobec innych
i wszystkiego innego. Im bardziej jest pozbawiony relacji,
tym bardziej krąży wokół tego, czym nie jest, czego nie może
i czego nie ma. Im bardziej krąży wokół tego, czego mu brak,
tym bardziej jest sfrustrowany. Im bardziej jest sfrustrowany,
tym bardziej narasta w nim wewnętrzna pustka. Im większa
jest ta próżnia, tym bardziej bezsilny staje się jego duch i tym
mniej znajduje on relacji do wartości. Im mniej znajduje relacji
do wartości, tym bardziej jego „pusta” dusza otwiera się
na lęk, agresję, depresję, stres, zmęczenie życiem, nałóg, zaburzenia
psychosomatyczne i to wszystko, co utrudnia czy
uniemożliwia doświadczanie sensu i uszczęśliwiające życie.
Im bardziej jego dusza jest wypełniona tymi negującymi sens
uczuciami, tym bardziej dalsze kształcenie jego osobowości
ulega stagnacji. Im bardziej dalsze kształcenie jego osobowości
ulega stagnacji, tym bardziej jest on sfrustrowany. I tu
koło się zamyka.
Podsumowanie:
Życie, w którym nie ma wartości, rodzi kryzys sensu, który
jeśli ma charakter trwały, może wywoływać choroby ciała
i duszy. Konsekwencją jest negacja życia, ta zaś utrudnia lub
uniemożliwia poszukiwanie sensu i znalezienie go.
Natomiast życie pełne wartości i sensu jest życiem spełnionym
i stanowi podstawę afirmacji życia, która jest elementarnym
warunkiem znalezienia sensu, a tym samym zapobiegania
konfliktom, zaburzeniom i chorobom.
Kiedy egzystencjalnie sfrustrowani ludzie przychodzą na
sesję, mówią o swoim samopoczuciu na przykład tak:
Coś jest ze mną nie w porządku. Coś utraciłem. Jestem niezadowolony.
Jestem roztargniony. Jestem pozbawiony inicjatywy i zainteresowań.
Nudzę się. Stałem się ociężały. Nic mnie już nie pociąga. Wprawdzie
jeszcze funkcjonuję, ale jest we mnie pustka. Nie mam już żadnych kluczy,
które by pozwalały otworzyć nowe drzwi. Nic się już nie zmienia.
Widzę słońce, ale ono mnie już nie ogrzewa. Nie wiem, kiedy ostatni
raz się śmiałem. Jestem jak ktoś, kto w szklanej windzie zawisnął między
dwiema kondygnacjami, a wokół niego kipi życie. Stałem się sam
sobie obcy. Nie jestem już u siebie w domu. To ma być moje życie? Kim
właściwie jestem? Czego właściwie chcę? Zostałem jakoś przez życie
obrażony. Nie wędruję, lecz błądzę przez życie. Nie znam już żadnych
celów. Szukam swego rozsypanego „ja”. Szukam swej ukrytej duszy.
Szukam oparcia. Szukam nowych idei, drogowskazów dla swego życia.
Daleko mi do określenia samego siebie. Nie chciałem, żeby moje
życie było takie. Nie chcę tak dalej żyć. Moje życie potrzebuje zwrotu.
Czuję się przygnębiony, bezsilny, zniechęcony, smutny, zmęczony
życiem. Jakby sparaliżowany. Niczego już nie widzę, niczego nie
odczuwam. Jestem już tylko cieniem samego siebie. Czuję lęki życiowe,
jakich dotąd nie znałem. Jestem bardziej podatny na choroby
niż dawniej, jestem też w jakiś sposób chory. Nie mam już żadnych
pragnień. Nie potrafi ę już niemal odpowiedzieć na pytanie, czy warto
żyć, czy nie. Jestem pozbawiony orientacji, bezradny. Mam już tylko
niewielką nadzieję na to, że coś się zmieni. Staję się coraz bardziej
agresywny, sarkastyczny, cyniczny. Nie wiem już, po co istnieję. Nie
czuję już prawie sensu, utraciłem jego poczucie. Jestem zrozpaczony,
jestem zgubiony.
Kiedy egzystencjalnie sfrustrowani ludzie przychodzą na sesję
z jakimś konkretnym problemem, dotyczącym na przykład
konfliktu w związku partnerskim czy pracy zawodowej, okazuje
się często, że konflikt ten polega wprawdzie na pewnych
dających się wytłumaczyć trudnościach natury psychicznej
i społecznej, ale że jego podłożem jest uwarunkowana duchowo
frustracja egzystencjalna. Słusznie powiedział Einstein:
„Ten, kto swoje własne życie i życie swoich bliźnich odczuwa
jako pozbawione sensu, jest nie tylko człowiekiem nieszczęśliwym,
ale także właściwie niezdolnym do życia”9.
Oto typowy przykład:
Kobieta w wieku około pięćdziesięciu lat przyszła do mnie ze skargą,
że jej przyjaciel już dawno temu obiecał jej małżeństwo i dotąd nie
dotrzymuje tej obietnicy. Wprawdzie ich partnerstwo „jakoś tam” trwa,
ale sytuacja ta sprawia, że czuje się ona nieszczęśliwa.
Przyjaciel w ciągu niewielu miesięcy dał jej wszystko to, czego
w ciągu długich lat małżeństwa nie otrzymała od swego zmarłego
męża.
Wkrótce okazało się, że jest ona nie tylko nieszczęśliwa, ale także
zmęczona życiem, że jednak to poczucie tylko na pierwszy rzut oka
jest związane z jej przyjacielem. Wprawdzie miała ona — wyjąwszy
małżeństwo, którego pragnęła — wszystko, co wydaje się zapewniać
szczęście: luksusowe warunki życia, towarzystwo interesujących ludzi,
możliwość odbywania dalekich podróży, możliwość swobodnego
dysponowania swoim wolnym czasem. Pomimo to właściwie nie widziała
sensu w swojej egzystencji.
Coraz bardziej poczęła sobie uświadamiać, że właściwą przyczyną
jej beznadziejnego psychicznego stanu nie jest niechętny małżeństwu
przyjaciel, lecz jej „pusta dusza”. Zrozumiała, że zbyt długo przesłaniała
tę pustkę — w małżeństwie sprawami powierzchownymi, potem
namiętnym uczuciem do swego nowego partnera. Dlatego powiedziała
— a słowa te nie sprawiały wrażenia czczej formułki: „Nie wiem, kim
jestem. Nie wiem, czego chcę. Nie wiem też, po co mogłabym żyć”.
Jest rzeczą znamienną, że na brak sensu skarży się coraz więcej
ludzi, którzy — patrząc zewnętrznie — mają „wszystko”,
a przecież nie są ze swym życiem pogodzeni. Przy bliższym
wejrzeniu okazuje się, że głównie dążą oni do wartości, których
ich dusza nie uznaje za sprawy główne.
Oto dalszy przykład:
Czterdziestoletni mężczyzna, żonaty, ojciec dwojga miłych dzieci,
spełniony w życiu zawodowym, skarży się w rozmowie, że „właściwie”
ma wszelkie powody do tego, by głośno wyrażać radość, a tymczasem
wcale nie ma takiej ochoty. Wręcz przeciwnie: jego radość życia
od miesięcy niknie. Jest przygnębiony i obawia się, że trawi go jakaś
choroba. Nie miałby nic przeciw temu, żeby jego życie wkrótce dobiegło
końca.
W trakcie rozmów okazało się, że już od dawna nie zadawał sobie
pytania o to, kim jest, czego jego dusza od niego chce, jakie cele
są związane z jego osobowością i czy jego wewnętrzna i zewnętrzna
droga przez życie jej odpowiadają. Zrozumiał, że żyje zbyt jednostronnie,
że główną sprawą w jego życiu stało się dążenie do sukcesu
i że to, co kiedyś w młodszych latach było dla niego ważne — miłość,
zabawa, sztuka, pytania o istotne sprawy życiowe itp. — utraciło dla
niego znaczenie.
Zaczął pojmować, że presja „świata” jest wprawdzie silna, ale że
jego własna dusza trwa przy ważnych dla siebie wartościach i daje
wyraz swoim pragnieniom.
Przykłady te nie oznaczają, że na frustrację egzystencjalną
cierpią tylko ludzie zamożni i odnoszący życiowe sukcesy.
Problem ten występuje we wszystkich warstwach społecznych.
Powyższe przykłady mają jedynie wskazywać na to, że
wychwalane dzisiaj w mediach i gdzie indziej wartości (wartości?),
takie jak pieniądze czy prestiż, nie są bynajmniej wystarczającym
warunkiem wartościowego życia.
8 Eugene Ionesco, Tagebuch. Cyt. wg: Hans Krömmler (red.), Horizonte des
Lebens. Zur Frage nach dem Sinn des Lebens. Ein Arbeits- und Lesebuch, wyd. 2,
Zürich/Einsiedeln/Köln 1977, s. 37.
9 Albert Einstein, Wie ich die Welt sehe, w: Christoph Fehiger, Georg Meggle
i Ulla Wessels (red.), Der Sinn des Lebens, München 2000, s. 358.
opr. ab/ab