Czy w czasach prześladowań chrześcijan prowadzenie dialogu z muzułmanami ma sens? Czy bez dialogu mamy szansę na powstrzymanie fanatyzmu?
Czy w czasach prześladowań chrześcijan prowadzenie dialogu z muzułmanami ma sens? Według Benedykta XVI tak, bo od niego zależy nasza przyszłość. Razem powinniśmy powstrzymać falę fanatyzmu.
Dialog chrześcijańsko-muzułmański nie rozpoczął się dziś. W historii wzajemnych relacji religii Jezusa Chrystusa oraz tradycji religijnej zapoczątkowanej przez Mahometa można wskazać jego „zapowiedzi”. Przez wieki jedni i drudzy spotykali się nie tylko na polach bitew (chociażby w 1571 r. pod Lepanto czy w 1683 r. pod Wiedniem), ale i na rozmowie o Bogu i o człowieku.
Prekursorów dialogu między obiema monoteistycznymi tradycjami religijnymi spotkać można już niemal tysiąc lat temu. Godna uwagi jest wymiana korespondencji między sułtanem Al-Nasirem z Bejaya w dzisiejszej Algierii a papieżem Grzegorzem VII (zm. 1085 r.). Korespondencja dotyczyła spraw zarówno filozoficzno-teologicznych, jak i politycznych. W 1076 r. muzułmański władca skierował list do papieża, domagając się, by wyświęcił on biskupa w celu sprawowania pieczy nad chrześcijanami pozostającymi pod jego władzą. Prośbie tej towarzyszył gest sułtana, wyrażający się w uwolnieniu chrześcijańskich niewolników. Sułtan przekazał nadto papieżowi dary. W odpowiedzi Grzegorz VII skierował w tym samym roku do Al-Nasira list apostolski Gaudemus in Domino. Podkreślił w nim, że decyzję sułtana zainspirował sam Bóg, Stwórca wszystkich rzeczy, bez którego nie sposób ich nawet sobie wyobrazić. Papież zaznaczył w liście, że Bóg Wszechmogący pragnie, by nikt z ludzi nie został zatracony, lecz ażeby wszyscy zostali zbawieni. Nie należy czynić drugim tego, pisał dalej papież, czego nie chcemy, by inni nam czynili. Chrześcijanie oraz muzułmanie powinni sobie okazywać miłosierdzie, czynić dobro, właśnie ze względu na fakt wiary (wyrażanej wprawdzie na różny sposób) w jedynego Boga. Grzegorz VII nazwał sułtana swoim bratem w Abrahamie.
W tym duchu braterstwa Abrahamowego z muzułmanami spotykał się św. Franciszek z Asyżu (zm. 1226 r.). O islamie rozsądnie wypowiadał się, snując plany uzgodnień doktrynalnych z tą religią, kard. Mikołaj z Kuzy (zm. 1464 r.). Wśród muzułmanów żył życiem Jezusa Ukrytego bł. Karol de Foucauld (zm. 1916 r.) i był otaczany wielkim szacunkiem. Zginał z rąk fanatyków religijnych, którzy „zapomnieli” o tym, iż Koran proklamuje pokój i odżegnuje wiernych islamu od zadawania śmierci niewinnym,
Mija pół wieku od zamknięcia obrad Soboru Watykańskiego II. Jego celem była wewnętrzna odnowa Kościoła i dostosowanie jego misji do wyzwań czasów oraz nowych warunków współczesności, jak również przygotowanie do podjęcia dialogu ze światem. Wyrażało to słynne włoskie słowo aggiornamento („udzisiejnienie”) Kościoła, niemal całkowicie już przez teologię zapomniane. Sobór uchwalił szereg dokumentów, w tym deklarację Nostra aetate o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich. Dokument ten okazał się kluczowym tekstem z zakresu dialogu międzyreligijnego, chociaż w jego treści sformułowanie to wprost nie zostało użyte. Nostra aetate stanowi pierwszy w dziejach Kościoła katolickiego dokument w całości poświęcony innym niż chrześcijaństwo tradycjom religijnym.
W deklaracji znalazły się doktrynalne stwierdzenia mające istotny wpływ na rozwój pojęcia „dialog”. Pierwszym jest prawda o Bogu Ojcu wszystkich ludzi. Stwórca powołał do istnienia pierwszych rodziców ludzkości, w nich zaś — wszystkich ludzi. Drugie podstawowe przesłanie deklaracji Nostra aetate sprowadza się do stwierdzenia, iż wszyscy ludzie są braćmi, co wynika właśnie z aktu stwórczego będącego wyrazem niczym nieograniczonej miłości Boga do nich. Kolejne istotne stwierdzenie odnosi się wprost do postawy Kościoła wobec innych religii: Kościół akceptuje i uznaje elementy prawdy, które są obecne w niechrześcijańskich tradycjach religijnych. Deklaracja odnosi się wprost do hinduizmu i buddyzmu, islamu i judaizmu.
Pontyfikat Jana Pawła II — który przekroczył próg meczetu oraz ucałował Koran — był czasem zmagania się o braterskie relacje chrześcijan i muzułmanów. Wszystkie gesty i słowa papieża wobec muzułmanów były wypełnianiem ewangelicznego imperatywu miłości wobec Boga i człowieka. Przemierzanie przezeń „drogi życzliwości” wobec drugiego człowieka (chociaż „innego”, to nigdy — „obcego”), wobec „drogich przyjaciół i braci muzułmanów” (tak papież ich tytułował!), było konsekwentnym dążeniem ku jego świętości.
Chrześcijanie i muzułmanie, którzy wybrali dialog, mają nieustanną sposobność poznawania siebie, uczenia się od swoich bliźnich i pobratymców w wierze, wzbogacania własnej wiary. Są oni — w zsekularyzowanym świecie — „znakiem czasu” oraz promotorami i obrońcami wartości religijnych i moralnych, również tzw. wartości ogólnoludzkich. Wyznawcy Jezusa Chrystusa dzięki dialogowi z wyznawcami Allaha mogą bardziej poznać siebie samych, swoją ewangeliczną tożsamość. To międzyreligijne zaangażowanie przybiera rozliczne formy. Każdy bez wyjątku może w nim partycypować. Komunikację (czy też swoistą „komunię” wyznawców obu religii) odrzucają jedynie ci, którzy przyjmują jako swoje credo „fundamentalizm religijny” czy „fundamentalizm laicki” (odwołujący się tylko i wyłącznie do tego, co dzieli „strony”, a nie łączy je).
Jan Paweł II, rozwijając i pogłębiając doktrynę Soboru Watykańskiego II o innych religiach (przede wszystkim wypowiedzi zawarte w numerze 3. deklaracji Nostra aetate), wypowiadał się w licznych dokumentach oraz przemówieniach o islamie i muzułmanach. Wspólną płaszczyzną duchowego zbliżenia chrześcijan i muzułmanów było według Świętego umiłowanie woli Bożej. Papież uważał chrześcijan i muzułmanów za duchowych dziedziców wiary Abrahama. Wiara w jednego Boga — przekonywał — stanowi podstawę godności człowieka i ogólnoludzkiego braterstwa. Jest zasadą moralności w życiu jednostek i społeczeństw, co dziś w świecie solidarnie promują dwie siostrzane religie — chrześcijaństwo i islam.
Jan Paweł II w „programowej” encyklice swojego pontyfikatu — Redemptor hominis (1979 r.) wypowiadając się na temat „Tajemnicy Chrystusa u podstaw misji Kościoła i chrześcijaństwa”, powołał się na „wielką kartę dialogu” Pawła VI — encyklikę Ecclesiam suam (1964 r.), jak również na „deklarację dialogu” Nostra aetate. U początku dialogu Kościoła z islamem posadowiona jest prawda o Jezusie Chrystusie, o akcie Wcielenia i powszechnego Odkupienia, którego On dokonał przez swój Krzyż i Zmartwychwstanie. Tylko wyznawcy Chrystusa świadomi wartości wiary chrześcijańskiej są zdolni do dialogu. Jan Paweł II przekonywał, iż: „Świadomość ta — czy raczej samoświadomość Kościoła — kształtuje się równocześnie «w dialogu», który zanim stanie się rozmową, musi naprzód być skierowaniem własnej uwagi w stronę «drugiego», tego właśnie z kim mamy rozmawiać”. W Redemptor hominis papież podkreślił, że Kościół ukształtował swoją samoświadomość poprzez fakt „spojrzenia” na świat innych religii. Sobór — jak pisał papież — „trafnie i kompetentnie pozwolił nam spojrzeć na ten wielki obszar ludzkości, który pokryty jest «mapą» różnych religii”. Pontyfikat Jana Pawła II był skierowaniem uwagi całego Kościoła powszechnego w stronę islamu.
Na trasie pielgrzymek apostolskich, podejmowanych przez Jana Pawła II w czasie trwającego ponad ćwierć wieku pontyfikatu, znalazły się liczne państwa islamskie, bądź też takie, w których religia muzułmańska stanowi znaczącą siłę. Wizyty te nie oznaczały jedynie realizacji priorytetów dyplomatycznych oraz politycznych Stolicy Apostolskiej jako suwerennego państwa, ale miały przede wszystkim charakter religijny. Ich celem było utwierdzanie „braci i sióstr” Jana Pawła II, wyznających wiarę w Jezusa Chrystusa jako Pana i Boga, a żyjących jako „reszta chrześcijaństwa” w „świecie islamu”. Wśród licznych przemówień i wypowiedzi Jana Pawła II, adresowanych do chrześcijan żyjących w krajach muzułmańskich, na uwagę zasługuje przemówienie do wspólnoty katolickiej w Ankarze w Turcji (1979 r). Na spotkaniu z przedstawicielami wspólnot muzułmańskich w Davao na Filipinach (1981 r.) Jan Paweł II powiedział, że „muzułmanie i chrześcijanie Filipin podróżują w tej samej łodzi”. Wyjątkowe znaczenie posiadało papieskie przemówienie wygłoszone na wspomnianym spotkaniu z młodzieżą muzułmańską w Casablance w Maroku (1985 r.). Opiekunką katolików mieszkających w krajach muzułmańskich jest Najświętsza Maryja Panna, której cześć jako Marii matce proroka Jezusa oddają muzułmanie. Na prawdę tę wskazał papież w czasie rozważania przed modlitwą „Regina Caeli” w Tunisie w Tunezji (1996 r.).
Wyjątkową rangę w odniesieniu do relacji chrześcijańsko-muzułmańskich posiadała podjęta w 2000 r. przez Jana Pawła II pielgrzymka na górę Synaj w Egipcie oraz jubileuszowa pielgrzymka do Ziemi Świętej. W 2000 r. papież spotkał się w Jerozolimie z przywódcami religijnymi chrześcijan, żydów i muzułmanów. Wydarzenie bezprecedensowe w relacjach katolicko-muzułmańskich stanowiła pielgrzymka „śladami Świętego Pawła”, której etapem była Syria (2001 r.). W przemówieniu powitalnym wygłoszonym przez papieża w Damaszku znalazły się słowa: „Dzisiaj w coraz bardziej złożonym i współzależnym świecie niezbędny jest nowy duch dialogu i współpracy między chrześcijanami a muzułmanami. Wspólnie uznajemy jedynego i niepodzielnego Boga, Stworzyciela wszystkiego, co istnieje. Wspólnie winniśmy głosić światu, że imię jedynego Boga jest «imieniem pokoju i wezwaniem do pokoju»”. Po raz pierwszy w historii świata Najwyższy Pasterz Kościoła nawiedził wówczas meczet. W meczecie Umajjadów znajdują się relikwie św. Jana Chrzciciela, czczonego przez islam jako proroka.
Dialog służy dobru nie tylko zaangażowanych stron, lecz przyczynia się do pomyślności całego rodzaju ludzkiego. „Społeczeństwo nie może dać swym obywatelom szczęścia — głosił Jan Paweł II w Davao na Filipinach (1981 r.) — jakiego się odeń spodziewają, jeżeli nie jest zbudowane na dialogu”. Co więcej, „szczery interreligijny dialog — jak zaznaczył papież w liście do sekretarza generalnego Organizacji Narodów Zjednoczonych (1991 r.) — rozwijany w atmosferze prawdziwej wolności religijnej, ma znaczenie w popieraniu i rozwijaniu globalnej sprawiedliwości. Jest także gwarancją osiągnięcia pokoju, zarówno w krajach Środkowego Wschodu, pomiędzy muzułmanami, żydami, chrześcijanami, jak też w skali ogólnoświatowej”.
Joseph Ratzinger wielokrotnie wypowiadał się na temat dialogu, w tym dialogu międzyreligijnego. Zatroskany był o przestrzeganie jego „granic”. Według niego dialog powinien być racjonalny, rozsądny. Nie może opierać się jedynie na emocjach. Prefekt Kongregacji Nauki Wiary występował zdecydowanie wobec błędnego przekonania o komplementarności religii świata wobec chrześcijaństwa. Myśl ta przyświecała także jego papieskiej posłudze. Benedykt XVI był papieżem rozpoczynającym pontyfikat w trzecim tysiącleciu chrześcijaństwa. Początek nowego tysiąclecia znaczony był szeregiem politycznych wydarzeń na wszystkich niemal kontynentach, podważających ideę dialogu. Z tej właśnie racji papież ten przykładał do niego dużą wagę, widząc sens „rozmów” ludzi różnych światopoglądów czy przekonań religijnych.
Podczas Mszy św. na zakończenie konklawe 20 kwietnia 2005 r. nowy papież Benedykt XVI zwrócił się „do tych, którzy wyznają inne religie lub szukają po prostu odpowiedzi na podstawowe pytania życia i jeszcze jej nie znaleźli”. Mówił wówczas: „Z serdecznością i prostotą pragnę wszystkich zapewnić, że Kościół zamierza nadal prowadzić z nimi otwarty i szczery dialog w poszukiwaniu prawdziwego dobra człowieka i społeczeństwa”. Głównym motywem otwartości na wyznawców innych religii była troska papieża o pokój. Źródłem pokoju, jako ogólnoludzkiej wartości, jest Bóg, Pan zgody, porozumienia i harmonii między ludźmi.
W tym samym roku w trakcie Światowych Dni Młodzieży Benedykt XVI spotkał się w Kolonii z przedstawicielami wspólnot muzułmańskich w Niemczech. Papież zwrócił się do nich: „Drodzy Przyjaciele Muzułmanie!”. W przemówieniu powiedział m.in.: „My chrześcijanie i muzułmanie, razem powinniśmy stawić czoło licznym wyzwaniom, jakie rodzą się w naszych czasach. Nie ma miejsca na apatię i bezczynność, a tym bardziej na stronniczość i sekciarstwo. Nie możemy ulec lękowi i pesymizmowi. Powinniśmy raczej umacniać optymizm i nadzieję. Dialog międzyreligijny i międzykulturowy chrześcijan i muzułmanów nie może być traktowany jako tymczasowy wybór. Stanowi on bowiem życiową konieczność, od niego w znacznej mierze zależy nasza przyszłość”. Chrześcijanie i muzułmanie — nauczał papież — razem mają powstrzymać falę fanatyzmu. Solidarnie służyć podstawowym wartościom moralnym. Unikając błędów przeszłości, powinni umacniać nadzieje współczesnej ludzkości.
Nad stosunkiem do dialogu Benedykta XVI z islamem „zaciążyło” bardzo przemówienie, jakie wygłosił w 2006 r. w Ratyzbonie podczas spotkania ze „światem nauki”, podczas którego ukazał dialog jako bardzo złożoną rzeczywistość. Mogą w nim uczestniczyć tylko osoby dojrzałe, odważne, świadome wypowiadanych słów, gotowe na spotkanie, a nie żądne konfrontacji. Benedykt XVI dowiódł, że dialog chrześcijańsko-muzułmański to nie tylko sprawa woli i emocji. Dialog ten zakłada konieczność intelektualnego dyskursu, reinterpretacji historii, odważnego poruszania bardzo trudnych tematów.
Prawdziwy, twórczy dialog nie zależy od liczby wypowiadanych słów. Co więcej, słowa „okrągłe” wcale mu nie służą. Wręcz przeciwnie, podważają go, burzą, niweczą. Idąc szlakiem intuicji Benedykta XVI należałoby dziś skoncentrować się na sferze moralnej dialogu. Chrześcijanie i muzułmanie mają prawo i obowiązek istnieć razem wśród aktualnych spraw tego świata. Mają razem, solidarnie bronić wartości i godności człowieka — od naturalnego poczęcia do naturalnej śmierci. Powinni występować odważnie przeciwko wszelkim pozbawionym rozsądku, utopijnym, a nawet perwersyjnym ideologiom. Odzwierciedlają one bowiem zagubienie człowieka. Powinny być już „w zarodku” zdemaskowane i odrzucone. W doktrynie chrześcijaństwa i islamu zło zostało już dawno nazwane po imieniu.
Prof. dr hab. Eugeniusz Sakowicz Teolog, religioznawca, wykładowca Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, konsultor Rady ds. Dialogu Religijnego Konferencji Episkopatu Polski, członek Komitetu ds. Dialogu z Religiami Niechrześcijańskimi tejże Rady.
opr. mg/mg