Czy do sauny faktycznie mogą chodzić wszyscy ci, którzy są w stanie zrobić to o własnych siłach?
Sauna jest metodą profilaktyczną a nie lekarstwem na całe zło świata. Jako taka powinna być wdrażana stopniowo i dawkowana systematycznie. Nie może być przepisana jako remedium na przeziębienie - doraźnie i jednorazowo. Co prawda w wysokiej temperaturze ginie większość drobnoustrojów chorobotwórczych, ale temperatura może osłabić zajęty infekcją organizm i narobić więcej szkód niż pożytku. Niezaprzeczalnie jednak korzystanie z sauny poprawia wygląd skóry, redukuje stres i zmęczenie.
Skandynawowie twierdzą, że do sauny może wchodzić każdy, kto zrobi to o własnych siłach. Dobrze jednak wziąć pod uwagę kilka przeciwwskazań. Sauna nie jest wskazana w przypadku wielu chorób skórnych, chorób układu krążenia, chorobach nowotworowych, cukrzycy, chorobach nerek, wątroby, płuc, oczu, padaczce, czy nosicielstwie chorób zakaźnych. Sauna nie jest też wskazana dla matek karmiących, kobiet w ciąży czy podczas menstruacji. Warto więc skonsultować się z lekarzem.
Podsumowując, w saunie powinniśmy więc pojawiać się wtedy, gdy jesteśmy zdrowi. Przede wszystkim ze względu na siebie, ale także, co ważne, ze względu na innych amatorów wysokich temperatur.
Ale uwaga nie tylko wysokich temperatur, żeby być w zgodzie z metodą, należy podkreślić, że chodzi o amatorów skrajnych temperatur, bo ważny jest nie tylko etap rozgrzewania ale także schładzania organizmu. To właśnie znamy z filmów na których po zakosztowaniu sauny uczestnicy wskakują do przerębli. Nam może wystarczyć beczka z zimną wodą, bądź zimny prysznic, a i tak okrzyk zgrozy wydawać się może na miejscu.
Sauna pociąga najbardziej w okresie pluchy i topniejącego śniegu. Wysoka temperatura i schładzanie bardzo pobudzają układ krążenia. Naczynia krwionośne rozszerzają się a serce wyraźnie przyśpiesza. Lepsze ukrwienie dodaje energii, co przy jednoczesnym odprężeniu wywołuje bardzo dobre samopoczucie i tak jak może pobudzać do działania, tak też jest dobrym wstępem do relaksu. Sprzeczność? Niekoniecznie. Wiele osób śpi po saunie lepiej niż zwykle.
Rozgrzanie sprzyja produkcji endorfin, czyli hormonów szczęścia, pobudza także układ odpornościowy, przyśpiesza przemianę materii, sprzyja regeneracji mięśni co przydaje się po intensywnym treningu.
Razem z potem pozbywamy się też z organizmu toksyn i innych zanieczyszczeń.
Sauna ma bardzo długą historię. Ponoć już w czasach epoki kamienia znane były jamy wykopane w ziemi lub gliniane chaty, które służyły do zażywania wysokich temperatur. Układano w nich sterty płonących kamieni, podpalano je a następnie polewano wodą. Podobne procedury pojawiają się w zapiskach Azteków, wśród Indian gwatemalskicjhh, Eskimosów, na terenach Korei, Japoni i całej Azji. Finowie pielęgnują tę tradycję od dwóch tysiącleci.
Zalety sauny są zależne od jej rodzaju. Najbardziej popularna sauna fińska, jest suną suchą przy temperaturze ok 90-100 stopni Celsjusza. Wilgotność wynosi od 5 do 10%. Jest polecana jako stymulator odporności.
O saunie mokrej mówimy wtedy gdy wilgotność w pomieszczeniu wynosi 20-35% a temperatura sięga 75-90 stopni. Poleca się ją osobom tłustej, łojotokowej cerze.
Sauna oarowa, czyli tzw. rzymska ma ok 45-65 stopni Celsjusza i 45-65% wilgotności. Jest najłagodniejszą z saun i poleca się ją początkującym.
Najnowszy typ to sauna na podczerwień Panuje w niej temperatura ok. 50 stopni a ciało ogrzewane jest za pomocą promieni, wywołuje więc odczucia podobne jak podczas opalania.
Temperatury wydają się zabójcze, ale sauna podnosi temperaturę skóry do ok. 42 stopni a temperaturę całego organizmu podnosi tylko o jeden stopień.
Czy jest jakaś procedura przy korzystaniu z sauny? Oczywiście. Przed wejściem do sauny nie należy się objadać, ani pić alkoholu. Trzeba też zmyć z siebie kremy, balsamy czy olejki. Warto przed wejściem dokładnie wytrzeć ciało. Wtedy skóra spoci się o wiele szybciej. Jeżeli w trakcie pobytu w saunie czujemy się niedobrze, musimy natychmiast przerwać seans. Na początku należy unikać wyższych ław, ponieważ tam jest najgoręcej. Po seansie rozgrzewającym (5-12 minut) należy schłodzić ciało i odpocząć ok. pół godziny, najlepiej w pozycji leżącej Początkującym poleca się stopniowe schładzanie ciała zaczynając od ciepłego prysznica i przechodząc do coraz niższych temperatur wody. Takich serii należy wykonać maksimum trzy. Jak często? raz lub dwa w tygodniu. Ważna jest systematyczność, wtedy naprawdę możemy oczekiwać wyższej odporności.