Czcij ojca swego i matkę swoją

Scenariusz katechezy w kl. VI

METODY  AKTYWIZUJĄCE  W  KATECHEZIE
RELACJE  I  SCENARIUSZE

Hanna  Zielińska

Czcij  ojca  swego  i  matkę  swoją
(okienko informacyjne, karty OH)

Tematyce czwartego przykazania Dekalogu poświęciłam dwie katechezy. Ich celem było przybliżenie dzieciom znaczenia tego przykazania.

Pierwsza katecheza miała następujący przebieg. Na tablicy rozwiesiłam szereg ilustracji przedstawiających np. zegar, samochód, nowocześnie umeblowany pokój, maskotki, naderwaną linę, naczynia kuchenne, stół i krzesła itp. (Nie było ilustracji przedstawiających osoby lub krajobrazy). Zadanie każdego ucznia polegało na wybraniu jednej ilustracji, która kojarzy mu się z jego rodziną i napisanie uzasadnienia na kolorowej kartce (kolor - do wyboru). Kartki dzieci wkładały do koszulek, w których znajdowały się ilustracje. Z ilustracji i wypowiedzi uczniów przygotowaliśmy gazetkę szkolną.

Druga katecheza była kontynuacją tej pracy. Poniżej zamieszczam jej scenariusz wraz z relacją.

SCENARIUSZ  KATECHEZY

Wprowadzenie. Niedawno robiliśmy wystawę dotyczącą rodziny (patrz załącznik). Pojawiło się wówczas wiele ciepłych słów o waszych rodzicach.

Aktywizacja. Podział na grupy cztero,- sześcioosobowe. Zadanie dla pierwszej grupy: Dlaczego rodzice kochają swoje dzieci? Zadanie dla drugiej grupy: Po czym można poznać, że rodzice kochają swoje dzieci?

Puenta. Rodzice kochają swoje dzieci za to, że istnieją. Kochając je, stawiają im określone wymagania, nie pozwalają na wszystko w trosce o nie, dla ich dobra.

Wprowadzenie. Pomimo tego rodzice mają często problemy z dziećmi.

Aktywizacja. Zadanie dla grup: Na połowie kartki w słupku napiszcie, jakie problemy mogą mieć rodzice z dziećmi. Na drugiej połowie: Jakie są powody, przyczyny tych problemów? (należy wybrać jedną lub kilka sytuacji). Co czujecie w czasie tych nieporozumień, co czują rodzice? Co dzieje się z ich miłością do was?

Puenta. Rodzice nigdy nie przestają kochać swoich dzieci, chociaż czasami nie potrafią wyrazić tej miłości. (Katecheta zapisuje na tablicy treść 4 przykazania. Można wcześniej zadać pytanie: Które przykazanie mówi o stosunku rodziców i dzieci?) Po co to przykazanie? Komu ma służyć? Czcij ojca swego i matkę swoją - to coś więcej niż kochaj swoich rodziców. Kochanie rodziców to pierwszy etap. Kochanie jest odpowiedzią na ich troskę, opiekę, na ich miłość. Czcić rodziców - to kochać ich miłością świadomą, czasami trudną, pełną poświęceń, to znaczy trwać przy nich. W niektórych przypadkach to kochać ich mimo wszystko, nawet gdy on odszedł, a ona o mnie nie dba. Rodzice - mimo problemów z dziećmi - nie przestają ich kochać, są z nimi w trudnych chwilach. Dzieci powinny szanować, czcić rodziców nawet wówczas, gdy ci nie radzą sobie ze swoim rodzicielskimi obowiązkami. [ 1 ]

Zadanie  domowe

Co jest potrzebne, aby nie dochodziło do spięć między rodzicami a dziećmi? (do wyboru)

  1. ze strony rodziców,
  2. ze strony dzieci.

RELACJA
Z  PRZEPROWADZONEJ  KATECHEZY

Na początku katechezy, którą przeprowadziłam w klasie 6, nawiązałam do zadania, które dzieci wykonywały wcześniej. Dotyczyło ono rodziny. Zacytowałam kilka pozytywnych wypowiedzi uczniów na ten temat. Powiedziałam, że dzisiaj też porozmawiamy o rodzinie. Zaznaczyłam, że mówimy o dobrej, prawdziwej rodzinie.

Następnie podzieliłam dzieci na grupy. Dwie grupy otrzymały zadanie zastanowienia się i zapisania odpowiedzi na pytanie: Dlaczego rodzice kochają swoje dzieci? Pozostałe grupy odpowiadały na pytania: Po czym można poznać, że rodzice kochają swoje dzieci?

Na pierwsze pytanie uczniowie odpowiadali: Rodzice kochają swoje dzieci, bo: są owocem ich miłości, stworzyli je, dają im (rodzicom) radość, obowiązuje ich miłość macierzyńska i ojcowska, są ich potomkami, dzieci ich kochają, mają w sobie ich geny, są ich pociechami, wiedzą, że dzieci odwzajemnią ich uczucie, przyczynili się do ich narodzin.

Na drugie pytanie padły następujące odpowiedzi: Rodzice kochają swoje dzieci, bo: opiekują się nimi, dbają o nie, układają do snu, utrzymują, uczą, są cierpliwi, myślą o nich, dają prezenty, karmią, przytulają, dbają o wykształcenie, zapewniają dach nad głową, chodzą do lekarza, chodzą na spacery, słuchają, pomagają w trudnych sprawach, dobrze wychowują, czytają bajki, mówią o swojej miłości. (W wielu grupach uczniowie, mówiąc o dzieciach, zamiast zaimka "nich" stosowali zaimek "nas").

Po prezentacji prac wspólnie stwierdziliśmy, że rodzice kochają swoje dzieci po prostu dlatego, że one są. Jest to miłość bezinteresowna. Rodzice pragnęliby na pewno, aby dzieci tę miłość odwzajemniły. Zwróciłam uwagę, że rodzice kochając swoje dzieci, stawiają im określone wymagania, nie pozwalają na wszystko. Czasami bywa to źródłem konfliktów.

Poprosiłam uczniów, aby w grupach zapisali na połowie kartki (w słupku), jakie problemy mogą mieć rodzice z dziećmi. Po wykonaniu tej części pracy zaproponowałam, aby na drugiej połowie kartki napisali, jakie mogą być powody, przyczyny tych problemów. Oto wyniki:

PROBLEM PRZYCZYNA
złe towarzystwo ciekawość, chęć zaimponowania innym; rodzice poświęcają im mało czasu
słabe wyniki w nauce lenistwo, brak pomocy rodziców, własna głupota, problemy rodzinne
kłamstwo obawa przed karą, strach
nałogi złe towarzystwo, brak czułości, miłości, chęć zwrócenia na siebie uwagi, bunt, popis, "dorównanie" innym
nieposłuszeństwo złe stosunki w rodzinie, zemsta; uważają, że rodzice chcą dla nich źle, brak szacunku dla rodziców, mało czasu spędzanego z rodzicami
bójki (zwłaszcza z rodzeństwem) chęć zaimponowania innym, rodzeństwo ich denerwuje
przekleństwa, pyskowanie wyładowanie złości, chcą dostosować się do środowiska, chcą kogoś zranić
sprzątanie pokoju, wynoszenie śmieci lenistwo
wagary, ucieczki z domu czują się skrzywdzone,
bunt coś nie idzie po ich myśli

W podsumowaniu stwierdziliśmy, że przyczyny problemów mogą tkwić w dzieciach, rodzicach, ale czasami zdarza się, że są to przyczyny obiektywne, niezależne od obu stron. Zwróciłam tu uwagę na chorobę dziecka, która też może być problemem dla rodziców. W dalszej części rozmowy skoncentrowaliśmy się głównie na sytuacjach konfliktowych. Interesowało nas, co czują obie strony w czasie tych nieporozumień. Dzieci wymieniały głównie smutek, złość, żal, upokorzenie, gniew, przykrość. Następnie zadałam uczniom pytanie: Co dzieje się z miłością rodziców w czasie tych nieporozumień, czy później? Wszyscy stwierdzili jednomyślnie, że mimo wszystko rodzice nie przestają kochać swoich dzieci. Dodałam, że czasami rodzice nie potrafią zrozumieć dzieci lub wyrazić im miłości, ale w ich sercu ona zawsze pozostaje.

Zapytałam, które przykazanie mówi o stosunku rodziców do dzieci. Zapisałam to przykazanie na tablicy. Pewne wątpliwości pojawiły się, gdy zapytałam, komu ma służyć to przykazanie. Uczniowie natychmiast powiedzieli, że dobru rodziców. Po chwili zastanowienia uznali, że służy ono też dobru całej rodziny, bo pomaga w rozwijaniu miłości między dziećmi i rodzicami.

Lekcję podsumowałam słowami zaczerpniętymi z książeczki "Dwanaście Bożych słów" (patrz scenariusz). W niektórych klasach nawiązałam do wątku miłości do matki z filmu "Co gryzie Gilberta Grape'a?"

W czasie katechezy uczniowie pracowali bardzo aktywnie i sprawnie. Nie mieli problemów z wykonaniem zadań. Wiele problemów dotyczyło ich dnia codziennego, czemu dawali wyraz w czasie dyskusji w grupach. Część uczniów uczestniczących w katechezie pochodziło z rodzin niepełnych. Dzieci te mają szereg wątpliwości dotyczących traktowania swoich rodziców, którzy je zranili swoją postawą. Stąd końcowy komentarz i nawiązanie do filmu oglądanego przez większość z nich.


 1  Por. A. Borowski, ks. J.L. Kontkowski SJ, Z. Zarębianka, Dwanaście Bożych słów, Kraków 1992.

opr. mg/ab

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama