„Brak zakorzenienia w prawdzie i dobru”. Reforma 26 psuje nauczanie historii

Zamiast obowiązkowych treści mamy ogólnikowe „efekty uczenia się”, nie ma mowy o obiektywnej prawdzie, a zakres nauczania znowu zmniejszono – tak wyglądać będzie nauka historii w szkole po wcieleniu Reformy 26. Nową podstawę programową historii przeanalizował dr Artur Górecki z Centrum Edukacyjnego Ordo Iuris.

Jak zaznacza autor, nowa podstawa programowa „zawiera sformułowania wskazujące na brak jednoznacznego zakorzenienia w prawdzie i dobru”.

„Zamiast tego pojawia się odwołanie do kategorii wartości, czyli do czegoś, co ma charakter idealistyczny i subiektywny – zauważa Artur Górecki. – Brakuje tu zakorzenienia ludzkiego poznania i działania w przekonaniu, że nie są one uwarunkowane wyłącznie kontekstem miejsca i czasu”.

Wiedza jest nieistotna?

Cel nauki jest czysto użytkowy. Dokument mówi o „znajomości i rozumieniu wybranych wiadomości o przeszłości (dat, postaci, procesów historycznych, terminów, wydarzeń i zjawisk), potrzebnych do wytworzenia poczucia przynależności do wspólnot – szczególnie narodowej i państwowej – oraz wykorzystywania ich do rozwijania umiejętności historycznych”.

„W projekcie nie znajdziemy nawet śladów przekonania, że poznanie (w tym poznanie historyczne) ma wartość samą w sobie, że stanowi ono odpowiedź na ciekawość wynikającą z ludzkiej natury (według Arystotelesa poznanie zaczyna się od zdumienia – thaumazein), a także że jest ono niezbędne, aby człowiek dojrzewał w swoim człowieczeństwie”

– zauważa autor opracowania.

Uczeń przedstawia

Podobnie jak innych przedmiotów, w rządowym dokumencie mowa nie o konkretnych wymaganiach, ale o niekonkretnych „efektach uczenia się”. Czy to tylko zmiana frazeologii? Nie – świadczy o tym sposób podania zagadnień, jakie uczniowie mieliby opanować. Są one wymieniane w sposób chaotyczny. W tekście często pojawia się zwrot „uczeń przedstawia” (np. zjawisko rewolucji neolitycznej, osiągnięcia cywilizacji greckiej, specyfikę II wojny światowej).

„W każdym z tych przypadków czasownik «przedstawia» może oznaczać zarówno odtworzenie faktów z pamięci, jak i pogłębioną analizę zjawiska” – zauważa dr Górecki, podkreślając, że użyte w dokumencie pojęcia są niejasne. Choć w podstawie programowej niemal nie pojawiają się daty, często mowa jest o „porządkowaniu chronologicznym”.

„W konsekwencji można różnie interpretować to wymaganie, gdyż mieści się w nim zarówno proste ćwiczenie pamięciowe, jak i analiza związków przyczynowo-skutkowych” – zaznacza Artur Górecki. W podstawie czytamy też np. o „analizowaniu mapy”, choć w praktyce chodzi o proste odczytanie informacji – np. tego, jak zmieniły się granice Księstwa Warszawskiego.

Sam zakres nauczania, który o 20 proc. zmniejszono już w obecnym roku szkolnym, zostanie dodatkowo zmniejszony. Z podstawy programowej – jak zauważa autor opracowania – znika cała cywilizacja Mezopotamii, Indii, Chin i Izraela; nie pojawia się tam ani Bizancjum, ani początki islamu; zanika również wątek reformacji, soboru trydenckiego i roli Kościoła katolickiego w Polsce; usunięto konfederację barską, a także dużą część treści dotyczących roli Kościoła w okresu zaborów; ograniczono też wiedzę o antyku i średniowieczu.

„Reforma 26. Kompas jutra” to plan wielkiej rewolucji w polskim szkolnictwie. Do 18 grudnia można zabrać głos w konsultacjach na ten temat poprzez formularz dostępny TUTAJ.

Źródło: Ordo Iuris

Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama