Dobre przeżycie Eucharystii to w dużej mierze kwestia dobrego przygotowania. Wejście w największą tajemnicę wiary prosto ze zgiełku świata nie jest najlepszym pomysłem
Za nami Triduum Paschalne, w czasie którego wspominaliśmy m.in. ustanowienie przez Chrystusa sakramentu Eucharystii. Mimo trudnej sytuacji epidemicznej wielu z nas przeżyło doroczne rekolekcje wielkopostne, podczas których odbyło spowiedź i mogło przystąpić do Komunii św. Kościół naucza, że Komunia św. przyjęta w trwającym okresie wielkanocnym winna być traktowana jako dar, ale też jako pobożny doroczny obowiązek.
Przy tej okazji warto więc poruszyć temat dobrego przygotowania do Mszy św. i Komunii, bez którego trudno o owocne przeżycie Sakramentu Ołtarza, szczególnie, że niektórzy, na mocy dyspensy, ciągle jeszcze uczestniczą w niej za pośrednictwem mediów, w warunkach niesprzyjających skupieniu. Tym razem pomogą nam w tym fragmenty katechezy formacyjnej przygotowanej pod patronatem Akcji Katolickiej, na podstawie tekstu autorstwa ks. Jana Orzeszyny z Krakowa.
Świadkowie w procesie beatyfikacyjnym i kanonizacyjnym Jana Pawła II podkreślają, że Papież Polak „nigdy nie zaniedbywał przygotowań do celebracji Mszy świętej. Przygotowywał się do niej już poprzedniego wieczoru, recytując po łacinie modlitwy przygotowawcze. Przebudzając się w nocy, przypominał intencję, w której miała być odprawiona Msza (w każdą środę, na przykład, odprawiał ją w intencji diecezji rzymskiej). Kiedy Ojciec Święty wchodził do zakrystii - wspominał jeden z mistrzów ceremonii - klękał, lub w ostatnich latach pontyfikatu siadał na krześle, i modlił się w ciszy. Modlitwa trwała dziesięć, piętnaście, a nawet dwadzieścia minut. W pewnej chwili podnosił prawą rękę, a wtedy my zbliżaliśmy się do niego, by go ubrać, robiąc to w całkowitej ciszy”.
Kościół od początku podkreśla wagę należytego przygotowania do Mszy św. Po Soborze Trydenckim wymaga, aby kapłan przed sprawowaniem liturgii odmówił z brewiarza przynajmniej Jutrznię i Nieszpory. Polecano również odmawianie przed Mszą św. specjalnych antyfon oraz psalmów: 83, 84, 85, 115 i 129 i okolicznościowych modlitw. Wspomniane psalmy i modlitwy często były eksponowane na ścianie w zakrystii, tuż nad klęcznikiem. Do dzisiaj można spotkać takie obrazy zawierające teksty modlitw. Ponadto znane były modlitewniki, które zawierały różne sposoby przygotowania się do sprawowania Mszy św.
Za przygotowanie do Mszy św. uważano także krótkie modlitwy odmawiane przy wkładaniu stroju liturgicznego wymaganego do celebry. Nakładaniu liturgicznych szat towarzyszyła modlitwa wskazująca na symbolikę szaty oraz zawierająca prośbę, której treść łączyła się ze wspomnianą symboliką. Obecnie te modlitwy nie są obowiązkowe, ale nadal wskazane jest, aby kapłan pomodlił się, wkładając strój liturgiczny. Po Soborze Watykańskim II „Ogólne wprowadzenie do Mszału rzymskiego” podkreśla: „Jest więc bardzo ważne, aby sprawowanie Mszy świętej, czyli Wieczerzy Pańskiej, zostało tak uporządkowane, by wyświęceni szafarze, jak i wierni, uczestnicząc w niej zgodnie ze swoim miejscem we wspólnocie Kościoła, czerpali stąd coraz obfitsze owoce”. Dalej wspomniany dokument poleca: „Będzie to łatwiej osiągalne, gdy uwzględniając naturę i inne uwarunkowania każdego zgromadzenia, każdą celebrację przygotuje się tak, aby prowadziła do świadomego, czynnego i pełnego uczestnictwa wiernych obejmującego ciało i duszę, płonącego wiarą, nadzieją i gorącą miłością”. Z przytoczonych fragmentów płynie głęboka, choć bardzo ogólna myśl, wskazująca na wagę przygotowania, zarówno samej liturgii, jak również wszystkich, którzy w niej uczestniczą.
Warto pamiętać o tym, że Msza św. zaczyna się dużo wcześniej niż o ustalonej godzinie. Trzeba się do niej odpowiednio przygotować, podobnie jak to czynił św. Jan Paweł II. To przygotowanie zaczyna się już w domu, od decyzji pójścia na Mszę św., która zależy przede wszystkim od osobistej wiary. Czasami chęć pójścia na Mszę św. nie jest inspirowana wiarą, lecz przyzwyczajeniem, tradycją czy też przymusem wynikającym z posłuszeństwa rodzicom. W tym wypadku należy rozwijać swoją wiarę, ponieważ to właśnie ona ma być zawsze motywem uczestnictwa w Eucharystii. Jedna z eucharystycznych pieśni brzmi: „Pan wieczernik przygotował, swój zaprasza lud, dla nas wszystkich dom otworzył i zastawił stół”. Jeśli ktoś z żywą wiarą przyjmuje zaproszenie Jezusa, to nie jest to już tylko obowiązek, lecz przyjęcie zaproszenia, przyjęcie Bożego daru. Po osobistej decyzji motywowanej wiarą przychodzi kolej na bezpośrednie przygotowanie się do uczestnictwa w Mszy św. Wychodząc na spotkanie towarzyskie czy na rodzinną uroczystość, każdy w jakiś sposób się przygotowuje. Podobnie trzeba przygotować się na niedzielną Mszę św. Dzień wcześniej warto np. przeczytać fragmenty tekstów biblijnych, które będą odczytywane podczas niedzielnej Mszy. Są one zamieszczone w czasopismach katolickich, przekazywane przez radio i telewizję oraz dostępne w internecie. Należy też pamiętać o odpowiednim i godnym stroju. Czasem słyszy się z ust ludzi zniechęconych niedzielną Mszą św., że nie chodzą na nią, bo nie chcą uczestniczyć w rewii mody. Oczywiście jest to jedynie wykręt, i to nie nowy. Ojcowie Kościoła wiele razy napominali zebranych na Mszy św., żeby się przesadnie nie stroili. Dzisiaj odnosi się wrażenie, że zaczyna dominować inna skrajność, a mianowicie - zwłaszcza młodzi ludzie - przychodzą na Mszę św. w powszednim ubraniu, bynajmniej nie dlatego, że nie stać ich na wersję świąteczną, ale dlatego, że nie widzą takiej potrzeby. Padają argumenty, że w kościele mają czuć się jak w domu, a w domu przecież nie chodzi się w garniturze. Nie należy jednak zapominać, że kościół to dom Boży, to mieszkanie Boga zapraszającego do niego każdego człowieka, który tylko zechce przyjść. Zresztą, jeśli ktoś przyjmuje u siebie kogoś ważnego lub idzie na ważną uroczystość, ubiera się odświętnie, bowiem strój wyraża szacunek do osoby, z którą się spotyka. Co innego w dzień powszedni, ale również nie należy zapominać o godnym stroju.
Kolejny etap przygotowania do Mszy św. to droga do kościoła, która powinna być radosnym pielgrzymowaniem. Dawniej osoby, które szły do kościoła, odmawiały w tym czasie różne modlitwy. Bez wątpienia wskazane jest, aby na Mszę św. przyjść do kościoła wcześniej, żeby strząsnąć z siebie balast codzienności i mieć czas na wyciszenie. Jeśli ktoś wejdzie do kościoła, kiedy już trwa Msza św., to prawdopodobnie nie zdoła się wyciszyć, a tym bardziej wsłuchać w teksty czytań liturgicznych. Gorzej, gdy ktoś z własnej winy spóźnia się na Eucharystię, dając tym samym wyraz braku szacunku do Chrystusa i całej wspólnoty obecnej na Eucharystii.
Przy wejściu do kościoła znajduje się kropielnica - naczynie z wodą święconą. W normalnych, niepandemicznych czasach wchodzący zanurza rękę w wodzie i czyni znak krzyża. Tym gestem przypomina sobie, że został ochrzczony, czyli oczyszczony z grzechów, oraz stał się dzieckiem Bożym. W domu Bożym - kościele trzeba zatroszczyć się o czyste sumienie. Święcona woda i znak krzyża przy wejściu do kościoła to także prywatny egzorcyzm, czyli prośba, aby zły duch odszedł od nas i nas nie kusił oraz nie przeszkadzał w spotkaniu ze Zbawicielem. Wchodząc do wnętrza świątyni, każdy klęka przed obecnym w tabernakulum Eucharystycznym Chrystusem i trwa przez chwilę w cichej modlitwie. Jan Paweł II zaleca, aby wtedy odmawiać Różaniec. Uważał, że trzeba się duchowo nastroić i uświadomić sobie: Eucharystia to dziękczynienie) - za co więc przychodzę podziękować? Najświętsza Ofiara - jak zatem pragnę złączyć się z Ofiarą Jezusa? Ofiara Przebłagalna - za co pragnę przeprosić?
Komunia jest zwieńczeniem całej Mszy św. Kiedy przyjmuje się Komunię św., udział w Mszy staje się pełny. Sam Jezus mówi: „Kto spożywa Moje Ciało i pije Moją Krew, ma życie” (J 6,54). Przyjęcie Komunii św. jest zjednoczeniem z Chrystusem, który jest Synem Bożym. Jest wyrazem wiary w Bożą obecność oraz najwyższą formą czci wobec Najświętszego Sakramentu. Stąd, aby przyjąć Komunię św., trzeba być wolnym od grzechu śmiertelnego i otwartym na Bożą Miłość. Każdemu, kto przystępuje do Komunii, powinno towarzyszyć przeświadczenie, że przyjęcie Ciała Chrystusa zobowiązuje się do dawania świadectwa Jego obecności w codziennym życiu, zawsze i wszędzie. Wiadomo, że warunkiem niezbędnym do godziwego przyjęcia Komunii św. jest stan łaski uświecającej, zachowanie postu eucharystycznego i wzbudzenie sobie właściwej intencji. Kościół naucza: „Przystępujący do Najświętszej Eucharystii powinien przynajmniej na godzinę przed przyjęciem Komunii świętej powstrzymać się od jakiegokolwiek pokarmu i napoju, z wyjątkiem tylko wody i lekarstwa”. Konferencja Episkopatu Polski podkreśla doniosłą rolę godnego i dobrego przygotowania się do przyjęcia Komunii św. „Wszyscy udający się na sprawowanie Eucharystii powinni się do niej przygotować przez post i modlitwę, przez pojednanie z Bogiem i braćmi, a także przez rozważanie słowa Bożego i przygotowanie daru ofiarnego”.
Echo Katolickie 16/2010
opr. mg/mg