Droga Krzyżowa: rozważanie na kolejne dni Wielkiego Postu (dopasowane do czyt. mszalnych roku A)
1. Rozprawa sądowa nad Tobą, Panie Jezu, była wielkim urąganiem sprawiedliwości. Osądzono Cię, zanim mogłeś coś powiedzieć i uczynić w swojej obronie. Niektórzy spośród faryzeuszy już nad długo przed pojmaniem Ciebie orzekli: Człowiek ten nie jest z Boga (J 9,16). Powodem takiego orzeczenia było dobro, które w szabat uczyniłeś dla niewidomego człowieka. Mimo, że nie mieli pewności, bo były stawiane wątpliwości: Ale w jaki sposób człowiek grzeszny może czynić takie znaki? (J 9,16), orzekli, że winien jesteś śmierci. Dzisiaj w sprawie Jezusa i w sprawie Boga niektórzy ludzie decydują się na niewiarę i nie przejmują się wątpliwościami, które nasuwają się przy takich decyzjach. W ten sposób skazują jednak siebie. Kto nie szuka prawdy, przeczy sam sobie.
2. Nawet wtedy, kiedy Bóg prowadzi przez pustynię, to prowadzi swój lud na zielone pastwiska (por. Ps 23,2). Nawet wtedy, gdy Bóg prowadzi w niektóre dni drogą krzyżową, to prowadzi zawsze do radości i szczęścia. Dlatego z ufnością zarzucam swój krzyż na ramiona i idę, mój Panie, za Tobą. Ufam, że Ty wiesz, dokąd idziesz i dokąd mnie prowadzisz.
3. Naszą paschalną pieśnią w IV niedzielę Wielkiego Postu jest Psalm 23 o dobrym Pasterzu. Nucimy ten psalm idąc również drogą krzyżową Przy pierwszym upadku, kiedy mogą nasunąć się wątpliwości, czy to jest ta droga, czy człowiek tak właśnie ma być zbawiony, czy nie ma drogi łatwiejszej, na której nie ma tyle pułapek grożących upadkiem, śpiewamy z wiarą i przekonaniem: Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach, przez wzgląd na swoją chwalę (Ps 23,3).
4. To już ostatnie metry drogi, którą w swoim ziemskim życiu przechodzisz pośród ludzi. Jeszcze z nimi jesteś, jeszcze mogą przejrzeć i zobaczyć światło. Sam powiedziałeś w dzisiejszej Ewangelii: Jak długo jestem na świecie, jestem światłością świata (J 9,4). Zanim pojawiłeś się na świecie, poprzedziła Ciebie, o Słońce sprawiedliwości, jak jutrzenka Twoja Niepokalana Matka. Teraz, gdy Słońce zmierza do swego zachodu, znowu jest przy Tobie jak Gwiazda wieczorna. Będąc zawsze blisko Ciebie nawet w nocy ciemnej wskazuje nam drogę do Boga.
5. Pochód egzekucyjny odbywa się wśród wrzasków i krzyków. Ty, mój Jezu idziesz w milczeniu, ale Twoje milczenie pełne jest modlitwy. W tym milczeniu słyszę słowa psalmu dnia dzisiejszego: Dobroć i łaska pójdą w ślad za mną przez wszystkie dni życia (Ps 23,6). Zostałeś skazany i nie było dla Ciebie łaski. Okazano Ci tyle okrucieństwa... Gdzie jest ta dobroć? Oto już się zbliża: nadchodzi Szymon z Cyreny, idzie Weronika... Panie, chcę żyć Twoją łaską Chcę być dobrym. Łaskę i dobroć chcę nieść za Tobą i z Tobą do ludzi, do których mnie posyłasz.
6. Przy tej stacji widzę jak dopełnia się posługa kobiet, które Cię otaczały. Najpierw pewna kobieta grzeszna namaściła na dzień twego pogrzebu Twoją głowę cennym olejkiem spikanardowym. Teraz Weronika ociera Twoją twarz z błota krzyżowej drogi. Udział w Twojej Męce przygotowuje mnie do udziału w wielkich Godach. Posługi pobożnych niewiast przy Twoim umęczonym ciele przypominają mi, jak mam przygotować się do przeżycia tych godów. Potrzebne mi jest oczyszczenie i namaszczenie Duchem Świętym.
7. Dobry Pasterz dba o pokarm dla swoich owiec, aby nie zasłabły w drodze. Pozbawiony wszystkiego, otoczony wrogami, którzy nie pozwalają Ci na nic, tylko na niesienie krzyża, Ty - Dobry Pasterzu stół dla mnie zastawiasz na oczach mych wrogów (Ps 23,5). Oni nawet nie wiedzą, że Twoje Ciało za nas wydane, umęczone i powalone w pył drogi krzyżowej stanie się pokarmem dającym moc ducha, że Krew przelana przy każdym upadku stanie się napojem nieśmiertelności.
8. Z dzisiejszej Ewangelii wiemy, jak przywróciłeś wzrok niewidomemu. Wilgotne błoto położyłeś na niewidzące oczy, a kiedy zostały przemyte wodą z sadzawki Siloe - przejrzały. Oczy, które nie widzą swojej winy, a przez to nie mogą zobaczyć i Boga, również potrzebują przemycia. Tu jednak potrzebna jest inna wilgoć: Nie błoto uczynione ze śliny, nie woda z sadzawki Siloe. Tu potrzebne są łzy skruchy serdecznej. Panie, tak pragnę do łez niewiast jerozolimskich dołączyć swoje łzy.
9. Krzyżowy pochód zbliża się do swego kresu. Nastają coraz większe ciemności. Gęstnieje mrok śmierci. W ciemności tak łatwo o upadek ostatni. Ale również w tej chwili niepokoju i trwogi śpiewam, Panie Jezu, dzisiejszy psalm: Chociażbym chodził przez ciemna dolinę, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną. Kij Twój i laska pasterska, są moją ucieczką (Ps 23,4). Twój kij pasterski i laska, ułożone w kształt krzyża, wskazują mi drogę nawet w ciemnościach.
10. Jesteś na szczycie Kalwarii, ale droga się jeszcze nie skończyła. Nie kończy się również nasza pieśń. Wszystko jest tak jak w proroczej pieśni. Tu właśnie spełniają się słowa: Kielich mój pelny po brzegi (Ps 23,5). Tobie podano kielich goryczy. Ja otrzymuję z Twoich rąk kielich zbawienia, wypełniony Twoją zbawczą Krwią.
11. Twoje dłonie dotykały miłosiernie oczu niewidomego, aby przywrócić im światło. Prometeusz, który chciał ludziom dać światło i przez bogów został za to przykuty do skały, jest tylko symbolem i mitem. Prawda o świetle jest inna. Bóg nie jest zazdrosny o światło. Bóg daje ludziom światło przez Ciebie i w Tobie. To nie Bóg, to ludzie przybili twe dłonie do krzyża, za to że w szabat przywracałeś niewidomemu zdolność widzenia światła.
12. Razem z Twoją Matką stoimy pod krzyżem. Dla Niej była to wielka próba wiary. Będąc świadkiem Twojego uniżenia i upokorzenia nie zwątpiła, że jesteś Synem Najwyższego, że Tobie ukrzyżowanemu - Bóg da tron Twego praojca Dawida. W tym ważnym momencie i mnie pytasz, jak pytałeś niewidomego: Czy wierzysz w Syna Człowieczego? (J 9,35). Widzę tylko umęczonego człowieka, ale wiem, Synu Maryi, że jesteś umiłowanym Synem Boga. Chcę wraz z niewidomym powiedzieć tutaj, pod Twoim krzyżem: Wierzę, Panie (J 9,38).
13. Zapada zmierzch. Uczestniczymy w ostatnim odcinku drogi krzyżowej - w pochodzie do grobu. Po zatoczeniu kamienia Twe ciało ogarną ciemności. Już niedługo jednak Twe ciało zostanie uwielbione i wtedy będzie emanować ze siebie wielkie i przedziwne światło, które najpierw na całunie wypali Twój wizerunek, a potem cały świat podpali miłością. Wchodzimy w ciemności, a ciągle powtarzamy Twoje słowa: Ja jestem światłością świata, kto idzie za Mną będzie miał światło życia (J 8,12).
14.Pasterzu, który pozwalasz odpoczywać swym owieczkom na zielonych pastwiskach, spocznij już po trudach swej męki. Z wiarą i ufnością oczekujemy, że powstaniesz ze snu śmierci dnia trzeciego. Wtedy rozpocznie się oczekiwanie Twojego Kościoła na nasze zmartwychwstanie. Już dzisiaj słyszymy jego wezwanie: Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje Ci Chrystus (Ef 5,14).
opr. mg/mg