Czy ja – zwykły i często dość nędzny człowiek mogę być radością dla Boga? To niesamowita myśl!
Gdy myślimy o Bożej sprawiedliwości, trochę jednak budzi się w nas strach. Sprawiedliwy Sędzia, to ktoś, kto będzie nas rozliczał z naszych grzechów – a wszyscy wiemy i czujemy, że trochę ich w życiu napopełnialiśmy i pewnie trzeba będzie za nie kiedyś ponieść słuszną karę.
Jest jeszcze inne pojęcie sprawiedliwości. Mówi się czasem o mędrcu, o dojrzałym i pełnym mądrości starcu, że jest człowiekiem sprawiedliwym. W tym znaczeniu sprawiedliwość nie przeraża. Jest ona raczej wynagrodzeniem za trud, docenieniem wysiłku, którego inni nie zauważają, dobrem, pokojem i mądrością.
Piękną wizję przedstawia dziś prorok Baruch, gdy mówi:
Z radością bowiem poprowadzi Bóg Izraela do światła swej chwały z właściwą sobie sprawiedliwością i miłosierdziem.
To my, Kościół zgromadzony na niedzielnej Liturgii jesteśmy Bożym Izraelem. I Bóg chce nas poprowadzić z radością. Dobrze to sobie uzmysłowić, że Bóg ma wobec nas radosne zamiary. Albo inaczej, że nasza obecność w Kościele jest Jego radością.
Czy ja – zwykły i często dość nędzny człowiek mogę być radością dla Boga? To niesamowita myśl!
Ale właśnie tak mówi dziś Pismo Święte. Bóg pragnie mojego szczęścia i cieszy się z tego, że może mnie poprowadzić do światła swej chwały. Nie potrafię nawet sobie tego wyobrazić, ale tak właśnie jest. I Bóg czyni to z właściwą sobie sprawiedliwością i miłosierdziem. W tym kontekście Boża sprawiedliwość to Jego dobroć, to chęć wynagrodzenia za mój trud, docenienie mojej słabej, acz dobrej woli, to wyciągnięcie na wierzch tego dobra, które mam w sobie, a którego nikt nie zauważa, ba nawet ja go nie potrafię dostrzec. Jego miłosierdzie zaś to odpowiedź Boga na całą moją grzeszność, słabość i marność.
Boże, czekam na Ciebie, któremu właściwa jest sprawiedliwość i miłosierdzie. Do takiego wspaniałego Boga, jak Ty Panie, warto się nawracać. Mam właśnie ufność, że Ten, który zapoczątkował w nas dobre dzieło, dokończy go do dnia Chrystusa Jezusa.
Marana tha. Przyjdź Panie Jezu.
Andrzej Cichoń
Rozważanie napisane na niedzielę 9. 12. 2018 r.
opr. ac/ac