Sąd i wyrok

Są dwa rodzaje sądu. Jeden ziemski. Potrzebny, by społeczeństwo mogło się rozwijać, by słabsi byli chronieni przed przemocą mocniejszych, by rządzeni nie byli wykorzystywani przez rządzących. Jest jednak jeszcze drugi sąd – Sąd Boży.

Są dwa rodzaje sądu. Jeden ziemski. Potrzebny, by społeczeństwo mogło się rozwijać, by słabsi byli chronieni przed przemocą mocniejszych, by rządzeni nie byli wykorzystywani przez rządzących. O takim sądzie mówi Jezus, gdy przywołuje Prawo: „Nie zabijaj”; a kto by się dopuścił zabójstwa, podlega sądowi. „Nie cudzołóż”. „Nie będziesz fałszywie przysięgał, lecz dotrzymasz Panu swej przysięgi”

Jest jednak jeszcze drugi sąd – Sąd Boży. Dlatego Jezus kontynuuje:
A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi.
A Ja wam powiadam: Każdy, kto pożądliwie patrzy na kobietę, już się w swoim sercu dopuścił z nią cudzołóstwa.
A Ja wam powiadam: Wcale nie przysięgajcie. Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi.

Zabójstwo, cudzołóstwo, krzywoprzysięstwo, jak i wszelkie inne złe czyny mogą być sądzone tu na ziemi. Jezus uświadamia nam, że tak naprawdę nie chodzi tylko o to, co widać, z jakimi sprawami nas ktoś nakrył, co złego w naszym postępowaniu wyszło na wierzch. Bóg widzi nasze motywacje, nasze pragnienia, nasze najbardziej skryte myśli. Bóg zna nas lepiej niż my sami siebie i On wie, że jesteśmy grzesznikami.

Wspaniałe jest jednak to, że mimo wszystko, Bóg się nami nie zraża. On zaprasza nas do życzliwości do drugich - byśmy żyli bez wzajemnego gniewu, do czystej miłości – byśmy nie patrzeli na siebie pożądliwie, do prawdy – tak, tak; nie, nie. Sprawiedliwy Bóg chce nas z tego sądzić. Chce nas sądzić z miłości. I jestem absolutnie pewien, że Jego największym pragnieniem w stosunku do każdego z nas jest zakończenie każdego sądowego procesu następującym wyrokiem: Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują.

Taki wyrok jest możliwy pomimo naszych grzechów i niedoskonałości, bo Jezus wziął to wszystko na Swoje barki, poniósł na krzyż i dał się za nas zabić. Pozwolił Sobie zrobić to, co nam się sprawiedliwie należy. To się w głowie nie mieści, jak bardzo nas ukochał. Właśnie to oznacza zbawienie.

Proszę Cię Boże bym potrafił po prostu być Ci wdzięczny za zbawienie. W nadziei Twego miłosierdzia spodziewam się wyroku uniewinniającego. I nie tylko, bo ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują.

Andrzej Cichoń

Rozważanie napisane na niedzielę 16. 02. 2020 r.

opr. ac/ac

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama