Rozważania maryjne ks. Tomasza Jelonka
Rozważanie na temat objawień fatimskich i ich stałej aktualności skłaniają nas do zatrzymania się jeszcze przy jednej rocznicy, dotyczącej trzynastego maja, która ściśle związana jest z poprzednią. Trzynastego maja 1981 roku o godzinie 1717 na Placu św. Piotra w Rzymie padły strzały wymierzone w Ojca świętego Jana Pawła II.
Papież z Polski przez wielu przyjęty z entuzjazmem, ale dla wielu niewygodny, miał zakończyć swoje życie i z pewnością tak by się stało, gdyby światem nie rządził jednak Bóg wbrew wszelkim rachubom i przechwałkom ludzi opętanych wyobrażeniem o swojej wielkości i nieomylności. Zawiodły obliczenia balistyki. Kule dosięgły Papieża, ale nie zadały mu śmierci, a wiele zdawałoby się drobnych okoliczności złożyło się na uratowanie tego życia. Ranny w brzuch mógł przeżyć, gdyż pościł w dniu objawienia Matki Bożej z Fatimy. Na Placu św. Piotra znajdowała się nowa karetka pogotowia, należąca do Watykanu, która została poprzedniego dnia poświęcona, zaoszczędzono więc czas potrzebny na sprowadzenia ambulansu. W szpitalu znajdował się zespół lekarski gotowy do operacji, który mógł bez zwłoki zająć się niespodziewanym pacjentem. Te i inne szczegóły zauważyli ludzie, którzy umieją czytać znaki Boże. Bóg zachował Papieża, który także odczytał swoje ocalenie jako dar Madonny z Fatimy, czemu wielokrotnie dał świadectwo w czasie swego dalszego pontyfikatu.
Przedziwny związek Jana Pawła II z Maryją nie był czymś nowym. Od początku swego biskupiego posługiwania jego hasłem było Totus Tuus - Cały Twój, a hasło to nie zostało wybrane przypadkowo, ale było konsekwencją maryjnej duchowości pielęgnowanej i rozwijanej od wczesnego dzieciństwa, gdy Maryja musiała zastąpić mu ziemską Matkę i gdy rozwijał się w atmosferze karmelitańskiej duchowości obok klasztoru założonego przez O. Rafała Kalinowskiego, którego Jan Paweł II będzie beatyfikował i kanonizował.
|
Fragment pochodzi z książki:
ks. Tomasz Jelonek
Rozważania maryjne |
Cały Twój - to hasło, które oddaje postawę Maryi wypowiadającej Bogu swoje fiat - niech Mi się stanie według słowa Twego. Jakże trzeba, aby taka postawa stała się powszechną postawą prawdziwie wierzącego człowieka na początku dwudziestego pierwszego wieku. Wielu ludzi wieku dwudziestego, nawet podających się za wierzących przyjmowało bowiem postawę diametralnie różną. Zamiast całkowitego oddania Bogu, zawierzenia i przyjęcia Jego prawa, ludzie ci chcieli sami decydować o swoim postępowaniu i jego moralności. Mówili, że są wierzący, ale... I tu stawiali swoje warunki, swoje modele postępowania przedkładali nad objawioną Wolę Boga i uważali, że mają prawo do autonomii moralnej, są wyrocznią decydującą, co jest dobre, a co złe.
Taka postawa jest buntem przeciw Bogu, jest powtórzeniem nieposłuszeństwa pierwszych rodziców z raju, gdyż owoc z drzewa wiadomości dobrego i złego oznaczał właśnie dążenie do zdobycia moralnej autonomii. Hasło Jana Pawła II i jego postawa uczy nas innej drogi, a wydarzenia związane zamachem potwierdzają, że jest to droga miła Bogu, na którą wszyscy chrześcijanie stanowczo wejść powinni.
opr. ab/ab