Co jest celem mojego życia?
Dz 13,14.43-52; Ap 7,9.14b-17; J 10,27-30
Duchu Święty, przyjdź!
Jezu, z Twoją pomocą rozpoczynam rozważanie tekstu biblijnego, który Kościół podaje na IV Niedzielę Wielkanocną.
Dzisiejsze drugie czytanie napawa wielkim optymizmem. W perspektywie życia wiecznego widzimy wielki tłum zbawionych, z każdego narodu, z każdego języka. Wszyscy sprawiedliwi przed Bogiem. Będzie to na pewno wspaniały moment, gdy wszyscy się zbiorą i zaczną chwalić Boga w sposób doskonały. Będą tam ci, którzy chwalili Go przez całe życie, a i często poświęcili dla Niego swe życie.
Perspektywa zbawienia powinna przenikać każdy nasz czyn, każdą naszą myśl i decyzję. Wszak tylko w świetle wiecznej radości powinniśmy decydować o sprawach, które są istotne dla naszego życia.
Wielu ludzi, nawet wielu chrześcijan, żyje tak, jakby sądu ostatecznego miało w ogóle nie być. Uznają Dekalog, ale tylko jako zbiór nakazów, nie jako nadzieję osiągnięcia życia wiecznego.
Pięknie o sprawie zbawienia mówił św. Paweł Apostoł, że w nadziei już teraz jesteśmy zbawieni. Każdy z nas w nadziei chce i pragnie być zbawionym. Wszyscy chcą swojego szczęścia, a takie gwarantuje tylko sam Bóg. Nadzieję tę dał nam On sam poprzez obietnicę zbawienia dla tych, którzy szczerym sercem będą tego pragnąć. Powinniśmy mocno wierzyć, że kiedyś nadejdzie dzień, kiedy wspólnie z całym Kościołem tryumfującym będziemy chwalić Boga w niebie.
Przemyślę w tym tygodniu:
1. Co jest celem mojego życia?
2. Czy zbawienie duszy przedkładam ponad wszystkie inne sprawy?
3. Czy uświadamiam sobie, że szczęście wieczne jest uzależnione od życia na ziemi, że jest ono nagrodą za życie doczesne, że może zapewnić je tylko sam Bóg?
Powyższa refleksja została zaczerpnięta z książki Kajetana Rajskiego „Wsłuchani w Słowo. Refleksje na niedziele i święta roku C” (Biblos 2012)
opr. aś/aś