Recenzja przedstawienia teatralnego autorstwa Alberto Macchi
Dzieło sceniczne Alberta Macchi
Utwór sceniczny Stanisław Poniatowski, autorstwa Alberto Macchi, dramaturga i reżysera teatralnego, który od pewnego czasu z uwagą zajmuje się studiowaniem dziejów i kultury polskiej, jest rezultatem wnikliwych poszukiwań przeprowadzonych w bibliotekach i archiwach Rzymu, Florencji, Krakowa i Warszawy. Tekst ten, niezależnie od całej swej dramaturgii, zwraca uwagę na jedno z bardziej istotnych zagadnień związanych z osobą tytułowego bohatera, które być może nie było dotychczas należycie dostrzegane - problem jego moralnej "rehabilitacji".
Zdolność definiowania postaci i animizacji zdarzeń w sekwencji kolejno przesuwających się tableaux vivants, przy jednoczesnej dbałości autora o zgodność historyczną i szczegół, została dostrzeżona przez historyków czytających ten interesujący dokument. Oto niektóre z komentarzy:
Mamy do czynienia nie tylko z tekstem teatralnym - źródła, z których autor korzystał, są dowodem uważnych studiów przeprowadzonych nad osobowością głównego bohatera i jego epoką, a wszystko to zostaje razem wpisane w kontekst polityczny, z którego w sposób jasny wypływa dramatyczna, choć zarazem intrygująca historia owego królestwa europejskich Sarmatów... (Prof. Gaetano Platania, dziekan Wydziału Języków i Literatury Obcej Uniwersytetu w Viterbo).
Wyrazy uznania nie tylko dla "tekstu scenicznego", lecz również dla tego wszystkiego, co dotyczy wiedzy w zakresie rzeczywistości historycznej (Prof. Piotr Salwa, Katedra Literatury Włoskiej Uniwersytetu Warszawskiego).
Powróćmy jednak do "rehabilitacji" księcia Stanisława. Trudno zapewne usprawiedliwić jego decyzję opuszczenia kraju niemal dokładnie w tym momencie, kiedy ginęła Rzeczpospolita, gdy jego stryj, król Stanisław August znalazł się w niezwykle trudnym położeniu politycznym, a młodszy kuzyn Stanisława, książę Józef Poniatowski stawał w obronie ojczyzny wtedy, i na przestrzeni następnych dwudziestu lat, aż po heroiczną śmierć w bitwie pod Lipskiem. Każdy jednak może mylić się w swoich wyborach. Istotne jest, że przez całe swoje życie Stanisław Poniatowski próbował odbudować więzy łączące go niegdyś z ojczyzną i Kościołem. I tu właśnie autor pozwala prześledzić kolejne zmagania, jakie przebył bohater na drodze do swego "oczyszczenia", by osiągnąć w końcu rozgrzeszenie ze strony Kościoła. Było ono wszakże sukcesem połowicznym, gdyż w kraju pozostał zapomniany. Tekst utrzymany jest jednak w tonie bardzo dyskretnym. Nie buduje hipotez, nie komentuje, nie osądza. Opowiada o życiu księcia, zarówno tym zewnętrznym, jak i wewnętrznym, pozostawiając czytelnikowi możliwość analizy przedstawionych faktów, jak i swobodę własnych ocen.
Książę Stanisław Poniatowski definitywnie opuszcza kraj w 1797 roku, by na stałe osiąść w Rzymie. Zawiera znajomość z Cassandrą Luci, kobietą spoza swojej sfery, żoną niejakiego Vincenzo Venturini Benloch. Zawiązuje się romans. Książę, od pierwszej chwili kierowany silnym uczuciem, energicznie angażuje się w sprawę unieważnienia jej nieudanego małżeństwa, z myślą o legalizacji swojego związku. Podczas gdy proces ten przedłuża się wobec narastających trudności prawnych, przychodzi na świat pięcioro dzieci Stanisława. Nie poprawia to, rzecz jasna, i tak napiętych już stosunków księcia z Kościołem, w Polsce zaś postępowanie Poniatowskiego wydaje się naganne nie tylko w znaczeniu moralnym, lecz także społecznym, zostaje bowiem oceniane w kategoriach mezaliansu.
Dziś jednak poczucie obiektywizmu skłania do bardziej wyważonych ocen wobec owego człowieka, który zdawał się wprawdzie ignorować prawa religii i wszelkie niemal reguły obyczajowe, lecz który, w pewnym sensie, zdołał się na koniec zrehabilitować. Synowie i córki Stanisława, zrodzone z nielegalnego początkowo związku, zostali ochrzczeni i otrzymali nazwisko ojca wraz z obietnicą wszystkich wynikających z tego przywilejów w przyszłości. Z chwilą śmierci Vincenza Venturiniego, książę poślubił swą wieloletnią towarzyszkę, by w trzy lata później umrzeć pogodzony z Bogiem, z własnym sumieniem i ze społeczeństwem. Czy jednak okazało się to wystarczające, by otrzymać przebaczenie ze strony swojego kraju$ Odpowiedzi poszukuje tekst, który w niedalekiej przyszłości doczeka się realizacji scenicznej w języku włoskim w Rzymie. Możliwe, że zostanie również zaprezentowany w kraju, w wersji polskiej.
opr. ab/ab