Artykuł z tygodnika Echo katolickie 28 (732)
Nie mamy gór, morza, ani jezior. A mimo to Podlasie przyciąga turystów. Czym? Wielowiekową tradycją, wspaniałymi zabytkami, a przede wszystkim ciszą i urokiem dzikiej natury.
Powiat łosicki, a szczególnie cenne przyrodniczo i krajobrazowo okolice nadbużańskie to znakomite miejsce zarówno na weekendowe wypady, jak i dłuższy wypoczynek W te równinne strony gości przyciąga czystość powietrza, bogactwo przyrodnicze lasów i łąk, piękno krajobrazu. Znajdą tu coś dla siebie spragnieni wypoczynku nad wodą i amatorzy dzikiej przyrody. Nie brakuje także atrakcji dla miłośników historii. Okolice nadbużańskie można odwiedzać przez cały rok, jednak najprzyjemniej jest tu latem. Podstawowa zaleta to brak tłoku, jak w Tatrach czy Bieszczadach.
Najpiękniejsze i najciekawsze miejsca zostały objęte ochroną. Głównym walorem jest niepoddana regulacji, płynąca meandrującym korytem o dużym stopniu naturalności rzeka Bug. Jej szeroka, malownicza pradolina z licznymi starorzeczami, dopływami i oczkami wodnymi wytworzyła optymalne warunki dla występowania bogatej szaty roślinnej. Teren parku krajobrazowego „Podlaski Przełom Bugu”, ze względu na swą naturalność, piękny, zróżnicowany, a zarazem spokojny krajobraz oraz czyste wody i powietrze, jest idealnym miejscem rekreacji i wypoczynku dla osób pragnących bliskiego kontaktu z przyrodą. Przez park biegnie Nadbużański Szlak Pieszy oznaczony kolorem czerwonym, rozpoczynający się w Hrubieszowie, a kończący w Kózkach.
Podlasie można zwiedzać na kilka sposobów, jednak najpopularniejsze są trasy rowerowe i piesze.
W okolicach Siedlec istnieje pięć tras rowerowych prowadzonych przez Oddział PTTK „Podlasie”: dolina Muchawki (33 km), trasa Wodyńska (75 km), Reymontowska (63 km), Budziszyńska (72 km) i Korczewska (około 126 km). Po drodze można zwiedzić różnego rodzaju dworki i zabytki - są one wyznaczone tablicami. Przed wybraniem konkretnej trasy na Podlasiu warto sprawdzić jej dokładny przebieg, długość i rodzaj. Nie wszędzie da się wejść o każdej porze roku, ponieważ część tras leży w obszarach zalewanych bądź podmokłych. Przed wyruszeniem w trasą zaopatrz się w prowiant i zostaw komuś informację, gdzie się wybierasz. Szczegółowe opisy tras znajdziesz na stronie www.nadbugiem.com.pl.
Oto niektóre z nich:
W Drohiczynie znajduje się początek szlaku nadbużańskich grodzisk Ma długość 41 km, rozpoczyna się w Drohiczynie, obok Góry Zamkowej, a wiedzie przez nadbużańskie miejscowości zlokalizowane w gminach Drohiczyn i Siemiatycze. Na oznaczonym terenie występują liczne grodziska, kurhany i cmentarzyska kurhanowe. Są tu tablice informacyjne z mapą terenu oraz niezbędnymi dla turystów informacjami.
Długość ścieżki - 9 km. Celem wędrówki jest poznanie jeziorek dystroficznych usytuowanych w kompleksie leśnym. Na trasie ustawiono 11 tablic tematycznych, zawierających schematyczną mapkę ścieżki z rozmieszczeniem poszczególnych przystanków i legendą, informację m.in. o pomnikach przyrody, formach ochrony przyrody w gminie Stoczek w granicach Nadbużańskiego Parku Krajobrazowego, poradnik leśnego wędrowca, charakterystykę grzybów jadalnych i trujących, gatunków drzew budujących drzewostan, roślin wodnych i szuwarowych, kręgowców i bezkręgowców wodnych i inne.
Najbardziej znane miejscowości wypoczynkowe to: Serpelice, Mierzwice, Kózki. Warto również odwiedzić położoną niedaleko osadę Janów Podlaski z ruinami zamku biskupów łuckich i Stadniną Koni Arabskich.
Piękne tereny nie wyczerpują atrakcji powiatu łosickiego Na uwagę zasługują zabytki architektury posiadające własne, charakterystyczne oblicza. Najcenniejszym jest utrzymany w duchu barokowym kościół w Górkach, posiadający długą historię budowlaną, sięgającą XVI w. Na cmentarzu w Ruskowie wznosi się wczesnobarokowa świątynia z lat 1646-62 i ciekawa dzwonnica z XVII w. Zgaszoną czerwienią ścian przyciągają wzrok monumentalne, strzeliste bryły neogotyckich kościołów w Łosicach i Ruskowie.
Podlaskie pejzaże to także ukryte w zieleni parków dwory i pałace. Ich urok tkwi w harmonijnym wpisaniu się w otaczający krajobraz i doskonałym zespoleniu z przyrodą. Dwory w Klimczycach, Zabużu, Mężeninie usytuowane zostały w pobliżu Bugu, a rzeka stanowi ich tło i naturalną oprawę. Warto też obejrzeć klasycystyczny dwór w Huszlewie, murowany dwór w Sarnakach z 1830 r., pałace w Ruskowie czy Hruszniewie.
Biała Podlaska, zwana niegdyś Białą Radziwiłowską, może pochwalić się wieloma zabytkami architektonicznymi. Ród, który przez 250 lat władał miastem, przyczynił się do jego rozkwitu. Zespół zamkowy, składający się z bramy wjazdowej, wieży wjazdowej, trzech oficyn, wieżyczki wschodniej i kaplicy zamkowej, można podziwiać do dziś. Cały kompleks zabudowań mieści się w malowniczym parku.
Nieodłącznymi elementami miasta są także klasycystyczny budynek dawnej Akademii Bialskiej, kamieniczki przy ul. Narutowicza (ze szczególnym uwzględnieniem „kamienicy pod wieszczami”) i magistrat ze „ścianą straceń”, przy której w czasie II wojny światowej naziści rozstrzeliwali mieszkańców.
Biała może poszczycić się też pięknymi, zabytkowymi świątyniami. Do najstarszych z nich należą renesansowy kościół pw. św. Anny (pierwotnie farny, wzniesiony przez Radziwiłłów na przełomie XVI i XVII w.) i pobazyliański kościół pw. Narodzenia NMP z XVII w. (na szczególną uwagę zasługuje znajdujący się w nim obraz Matki Boskiej z Dzieciątkiem, zwanej „Bialską”). Wartym obejrzenia jest również zespół klasztorny, w skład którego wchodzą kościół pw. św. Antoniego i klasztor wzniesiony w XVII w.
Także okolice Białej obfitują w ciekawe zabytkowe kompleksy i muzea. Pałac w Roskoszy, muzeum J.I. Kraszewskiego w Romanowie czy stadnina koni w Janowie Podlaskim to tylko niektóre atrakcje turystyczne ziemi podlaskiej.
Amatorzy czynnego odpoczynku mogą poznawać uroki tych okolic, korzystając ze ścieżek rowerowych. Ich tematyka jest bardzo rozległa. Za najsłynniejszą trasę uznaje się „nadbużankę”: Gnojno - Bubel Stary - Janów Podlaski - Błonie - Neple - Malowa Góra - Lebiedziew - Kostomłoty - Kodeń - Jabłeczna - Sławatycze. Inne ciekawe ścieżki, to „Kraj lat dziecinnych Kraszewskiego”, biegnąca przez Międzyrzec Podlaski, Drelów, Żeliznę, Kolembrody, Mokre, Roskosz, Wisznice, Sosnówkę, Romanów, Hannę, Sławatycze czy „Piękno podlaskiej przyrody”: Biała Podlaska - Terebela - Witulin - Chmielinie - Leśna Podlaska - Nosów - Konstantynów - Gnojno.
Dla turysty pragnącego połączyć wypoczynek z poznawaniem nowych, interesujących miejsc idealnym terenem jest ziemia włodawska. O jej atrakcyjności świadczą przede wszystkim naturalne walory, takie jak liczne jeziora z czystą wodą i piaszczystymi plażami oraz niezmierzone połacie lasów, obfitujące w osobliwości fauny i flory, np. rezerwat żółwia błotnego w Sobiborskim Parku Krajobrazowym czy niespotykane na innych obszarach Polski populacje łosi, jeleni, bobrów i wilków.
Lasy włodawskie kryją także wiele tajemnic historycznych, przede wszystkim z czasów II wojny światowej, do których należą m.in. muzeum byłego obozu zagłady w Sobiborze oraz miejsca powojennych walk, upamiętnione obeliskami. Setki hektarów dziewiczych lasów oraz liczne, położone wśród nich jeziora, z najbardziej znanym Jeziorem Białym w Okunince, są atrakcją przyciągającą turystów.
Tereny wokół Włodawy to nie tylko walory naturalne, ale także niezliczona ilość zabytków. Wśród najbardziej okazałych, które koniecznie należy zobaczyć, znajdują się m.in.: drewniany wiatrak koźlak z XIX w., zabytkowy kościół i cerkiew, kapliczka z około 1920 r. przy ul. 1 Maja oraz część budynku Zespołu Szkół z 1928 r. w Woli Uhruskiej, murowana prawosławna cerkiew parafialna w Hańsku - obecnie kościół katolicki, drewniane chaty wiejskie i cmentarz z I wojny światowej w Osowie. Warte obejrzenia są: dawna cerkiew filialna greckokatolicka, murowana dzwonnica oraz pozostałości zespołu dworskiego w Starym Brusie, skansen i dawna cerkiew parafialna greckokatolicka pw. św. Praksedy Męczenniczki w Holi.
Na szlaku zwiedzania okolicznych zabytków nie może zabraknąć pałacu myśliwskiego w Adampolu, poaugustiańskiego kościoła parafialnego pw. św. Jana Jałmużnika z cudownym obrazem Matki Boskiej Orchowskiej, tzw. Pocieszenia, w Orchówku. W Różance godne zobaczenia są: neogotycki kościół parafialny, zespół pałacowy, murowany pałac, zabudowania folwarczne i park. Miejsc do zwiedzania nie brakuje także w samej Włodawie. Odwiedzając miasto, warto przede wszystkim zobaczyć: murowany, późnobarokowy kościół pw. św. Ludwika, wzniesiony w latach 1739-1780, cerkiew prawosławną pw. Narodzenia Najświętszej Marii Panny, zespół synagogalny i Dom Pokahalny, zespół handlowy w centrum, zwany „Czworobokiem”, unikatowy w Polsce przykład kramów i jatek z okresu baroku, pomnik powstańców 1863 r. oraz kolumnę toksańską z 1766 r.
SONDA
podróżniczka
Wracam bardzo chętnie, bo tu mam przyjaciół. Co ciekawe, oni wcale nie pochodzą z Międzyrzeca Podlaskiego. Na przykład poeta Ryszard Kornacki jest spod Lublina, a Leszek Sokołowski, „Król Łgarzy”, porzucił Warszawę na rzecz Krzymoszyc. Stworzył tu coś szalenie atrakcyjnego. W jego Tęczowym Folwarku można podziwiać typowy krajobraz Podlasia, hodowlę zwierząt, spróbować ekologicznych wyrobów. W Podlasiu zachwyca mnie jego wielokulturowość. Przez lata wspólnie żyli tu katolicy, unici, prawosławni. Sam Międzyrzec Podlaski jest atrakcyjny ze względu na swoją historię, albowiem znajdował się w posiadaniu największych polskich rodów arystokratycznych. Niestety, nie pozostawił po sobie wielkiej pałacowej czy kościelnej spuścizny. Kościół św. Mikołaja, w którym zostałam ochrzczona, ma metrykę XV-wieczną. Nic w tym dziwnego, bo miasto należało do pogańskiej Litwy. Rzeka Krzna stanowiła granicę pomiędzy Litwą a Koroną. Proboszczami międzyrzeckiego kościoła św. Mikołaja byli znani i cenieni ludzie, np. Grzegorz Piramowicz, który tak pięknie zapisał się w polskiej edukacji, ale także biskup Turski - to on czytał Konstytucję 3 Maja przed królem Stanisławem Augustem Poniatowskim.
aktor
Podlasie wybrałem przez przypadek. Występowałem kiedyś w Białej Podlaskiej i ówczesna kierowniczka Domu Kultury zaproponowała mi wycieczkę do Serpelic. Tam pokazała pewien ośrodek, do którego potem przez wiele lat przyjeżdżałem. Kiedy zdarzyła się sposobność kupienia w tych okolicach działki, nie zastanawiałem się długo. I tak to się stało. Przyjeżdżamy tu z żoną już od ponad dwudziestu lat.
Co mnie urzekło w tym regionie? Przede wszystkim natura, cisza, spokój. To wszystko, co jest potrzebne człowiekowi zmęczonemu miastem, zawodem. Są tu zachwycające krajobrazy, ale przede wszystkim cisza i tak czasem potrzebne oddalenie od ruchliwego ośrodka, jakim jest Warszawa. Kiedy tu jestem, staram się nadrabiać zaległości w lekturach, czasami zagram sobie w tenisa, popływam w Bugu, jeśli jest akurat czysty. Ale pobyt tutaj wiąże się nie tylko z wypoczynkiem. Posiadanie domu to również ogromna ilość prac przydomowych i ciągłe inwestycje, bo dom wciąż wymaga jakiejś korekty. Także jest to niekończąca się praca, ale wspólnie z żoną lubimy takie zajęcia.
Wywodzę się z Podlasia i bardzo chętnie tu wracam. Urodziłem się w Białej Podlaskiej, uczyłem się w tutejszym LO im. J.I. Kraszewskiego, z miastem łączą mnie więzi rodzinne i koleżeńskie. Podlasie ma swój niepowtarzalny charakter, leżąc na peryferiach Rzeczpospolitej, pociąga i przyciąga swoją archaicznością. Lubię ten region, dlatego od jakiegoś czasu organizuję tu Podlaskie Konferencje Naukowe, często były to spotkania poświęcone znanym rodom (Sapiehowie, Radziwiłłowie) czy literatom mającym związki z tą częścią Polski. Osobiście bardzo chętnie wracam do swoich ulubionym podlaskich miejscowości, z radością przyjeżdżam do Kodnia, aby po raz kolejny odwiedzić bazylikę i kościół Świętego Ducha, by zobaczyć pozostałości miejscowego pałacu. Wielokrotnie powracam do Rokitna, żeby móc zachwycać się drewnianym kościołem. Chętnie przybywam także do Ortela i Jabłecznej. Niesamowitym miejscem jest dla mnie także mizar tatarski w Studziance. W Białej Podlaskiej najwyżej cenię sobie Park Radziwiłłowski i kościoły pw. św. Antoniego i św. Anny. Na Podlasiu nie zachowało się zbyt wiele zabytków, utraciliśmy zwłaszcza te o charakterze świeckim. Do naszych czasów pozostało za to wiele obiektów sakralnych i chyba dlatego Podlasie do tej pory postrzegane jest jako „kraina katolicka”. Ukształtował się nawet stereotyp Podlasianina, szczególnie widoczny w twórczości pisarzy związanych z tym terenem. Myślę tu o Żeromskim, Reymoncie i Weyssenhoffie, którzy poruszali w swych utworach problematykę unicką, pisząc o prześladowaniach za wiarę.
Lucyna Paździor
Kto odwiedza Pani gospodarstwo?
Głównie warszawiacy, ale miałam też gości z zagranicy: Holandii, Stanów Zjednoczonych, Danii. Przeważnie przyjeżdżają mieszkańcy stolicy, bo dojazd jest prosty, dobra droga i niedaleko. Ci, którzy raz u nas gościli, wracają. Miejsce to wybierają ludzie, którzy chcą wypocząć i wyciszyć się od stresującej pracy, miejskiego gwaru i odetchnąć świeżym powietrzem. To oni wymyślili nazwę naszego gospodarstwa.
Jakie atrakcje czekają na turystów?
Mogą skorzystać z darów lasu, zrobić sobie przetwory z owoców z mojego ekologicznego ogrodu. Goście często też traktują pobyt tu jako miejsce wypadowe do zwiedzania południowego Podlasia. Podczas jednodniowych wyjazdów odwiedzają Janów Podlaski, Mielnik, Drohiczyn, Ciechanowiec, Korczew. Niedaleko są Serpelice, gdzie można przejechać się bryczką konną, zimą saniami czy odbyć rejs statkiem po Bugu. Niektórzy chętnie jeżdżą konno, korzystają z basenu, plaży nad Bugiem, łowienia ryb.
Zajmujemy się rękodziełem, które goście mogą zakupić jako pamiątkę z pobytu u nas. Mamy plac zabaw dla dzieci, altanę ogrodową, oczka wodne, basen do kąpieli, pokoje z łazienkami, salon wypoczynkowy, a na wypadek deszczowej pogody- bogatą bibliotekę. Zapewniamy przewodniki i mapy okolicy.
Co najbardziej podoba się gościom?
Cenią sobie ciszę - ona aż dzwoni w uszach. Rano budzi ich ptasi koncert. Goście śpią bardzo dobrze, tak więc chwalą sobie nie tylko dzienny wypoczynek, ale też to, że mogą spokojnie wyspać się nocą.
JAG
Ponad 12 lat temu, gdy opuszczałem moje rodzinne miasto, postanowiłem, że kiedyś do niego wrócę. Mam sentyment dla Łukowa, bo tu się urodziłem, wychowałem, zdobyłem część wykształcenia, i przede wszystkim temu miastu zawdzięczam to, że pozwoliło mi odkryć powołanie do bycia sportowcem, a teraz trenerem. Dlatego ponad rok temu, choć miałem o wiele korzystniejszą ofertę, wybrałem powrót do Łukowa. Mam możliwość promować moje miasto poprzez swoje starty, a w przyszłości - występy moich podopiecznych. W Łukowie jestem bardzo mile przyjmowany, ludzie o mnie pamiętają, rozpoznają na ulicy. Tutaj jest moje miejsce i cieszę się, że po wielu latach udało mi się powrócić do rodzinnego miasta.
opr. aw/aw