Histeryczna reakcja bpa Bätzinga na list przewodniczącego KEP, zarzucająca abp. Gądeckiemu „ogromne przekroczenie swoich uprawnień” to zarzut kompletnie absurdalny – pisze o. Dariusz Kowalczyk SJ.
Niektórzy twierdzą, że w Kościele najbardziej nam potrzeba dialogu. Mnie się jednak wydaje, że dziś nie mniej potrzeba upominania. Szczególnie tych, którzy manipulują hasłem „dialogu”, aby przepychać kolanem swoje lewicowo-liberalne koncepcje. To przemądrzali poprawiacze Ewangelii, Tradycji i Magisterium Kościoła. Do obecnych czasów pasują słowa Pawła Apostoła do Tymoteusza: „Głoś naukę, nastawaj w porę, nie w porę, wykaż błąd, poucz […]. Przyjdzie chwila, kiedy zdrowej nauki nie będą znosili, ale według własnych pożądań – ponieważ ich uszy świerzbią – będą sobie mnożyli nauczycieli. Będą się odwracali od słuchania prawdy, a obrócą się ku zmyślonym opowiadaniom” (2 Tm 4,2-4).
O napominaniu mówi nam Biblia w wielu miejscach. W Księdze Przysłów czytamy: „Złotym kolczykiem […] jest dla ucha, które słucha, ten, kto mądrze napomina” (25,12). Oczywiście, wiele zależy od tego, który jest upominany. Czy zauważy, że napomnienie jest dla jego dobra, czy też zareaguje pyszałkowatą histerią? Apostołowie nie bali się napominać, choć wiedzieli, że mogą zostać odrzuceni. Św. Paweł tłumaczy: „Piszę to, nie aby was zawstydzić, lecz aby was napomnieć, jako moje dzieci umiłowane” (1 Kor 4,14). A w innym miejscu stwierdza, że głosi Chrystusa i napomina każdego „aby wszyscy mogli okazać się doskonałymi w swoim zjednoczeniu z Chrystusem” (Kol 1,28). Apostołowie napominali, gdy widzieli, że ktoś oddala się od Chrystusa i Jego nauki.
Paweł Apostoł upomniał nawet samego Piotra, o czym tak pisze: „Gdy Kefas przybył do Antiochii, otwarcie mu się sprzeciwiłem, bo na to zasłużył” (Ga 2,11). Chodziło o zachowanie się wobec chrześcijan, którzy pochodzili z pogaństwa, w obecności chrześcijan Żydów. Piotr bojąc się reakcji obrzezanych, trzymał się od nie-Żydów z daleka, choć wcześniej spożywał z nimi posiłek. Oburzony Paweł zauważa: „To jego nieszczere postepowanie podjęli też inni pochodzenia żydowskiego, tak że wciągnęli w to udawanie nawet Barnabę” (Ga 2,13). Wcześniej sam Jezus zgromił Piotra, kiedy ten pouczał swego Mistrza, co ma czynić, by uniknąć śmierci: „Zejdź mi z oczu, szatanie, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie” (Mk 8,33).
W lutym 2022 roku przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, abp Stanisław Gądecki, skierował do przewodniczącego Konferencji Episkopatu Niemiec, bp. Georga Bätzinga, list, w którym wyraził swe zaniepokojenie informacjami na temat niemieckiej Drogi synodalnej. Polski arcybiskup upomniał niemieckiego biskupa: „Wierni nauczaniu Kościoła nie powinniśmy ulegać naciskom świata ani poddawać się wzorcom dominującej kultury, gdyż może to prowadzić do moralnego i duchowego zepsucia. Wystrzegajmy się powtarzania utartych sloganów i standardowych żądań typu: zniesienie celibatu, kapłaństwo kobiet, komunia dla rozwiedzionych czy błogosławieństwo związków jednopłciowych”. Niestety – biskup Bätzing – nie przejął się zbytnio tym napomnieniem. Zresztą, odnosił się lekceważąco także do delikatnych, ale jednak napomnień płynących z Watykanu. Wraz z innymi biskupami i świeckimi doprowadził do przyjęcia i opublikowania 150-stronicowego dokumentu: „Decyzja Drogi Synodalnej Kościoła Katolickiego w Niemczech”. Niektóre punkty tego tekstu porażają. Można by odnieść wrażenie, że pisali je aktywiści LGBT lub liderzy partii Zielonych.
W tej sytuacji abp Gądecki skierował, na samym początku Synodu w Rzymie, list do Papieża Franciszka. Po przedstawieniu merytorycznych argumentów Arcybiskup konkluduje: „Z zatroskaniem i smutkiem wobec decyzji Niemieckiej Drogi Synodalnej, pragnę zwrócić uwagę Ojca Świętego na te skrajnie niedopuszczalne i niekatolickie tezy Synodale Weg, ufając że depozyt apostolski, którego Stróżem i Powiernikiem jest Wasza Świątobliwość pozostanie nienaruszony”. Później list został upubliczniony. Bp Bätzing zareagował wręcz histerycznie pisząc do przewodniczącego KEP list, w którym zarzuca mu „ogromne przekroczenie swoich uprawnień”. Zarzut kompletnie absurdalny. Bo biskup, także z Polski, ma prawo i obowiązek napisać do Papieża, jeśli widzi coś poważnie niepokojącego nie tylko w swojej diecezji, ale także w Kościele powszechnym.
Bp Bätzing znacznie przestrzelił, bo w międzyczasie krytycznie o rezultatach niemieckiej Drogi synodalnej wypowiedział się watykański Sekretariat Stanu, jak i Papież Franciszek. Także kard. Parolin, Sekretarz Stanu, w rozmowie z dziennikarzami wyraził zaniepokojenie sytuacją Kościoła w Niemczech. W „Vatican News” można przeczytać: „Niemiecka Droga Synodalna podejmuje decyzje, które nie są zgodne z nauczaniem Kościoła”.
Problem w tym, że Bätzing, jak i większość hierarchów Kościoła w Niemczech, wydaje się być absolutnie przekonana, że mają rację. Co więcej, zdradzają jakieś niepokojące poczucie misji wobec Kościoła w Europie i całego Kościoła powszechnego. No cóż! Tym bardziej trzeba napominać…