• Synod

Synod „zbójecki”?

W 449 roku odbył się w Efezie synod, który przeszedł do historii jako „synod zbójecki”. Wzięło w nim udział ok. 150 biskupów, którzy mieli rozstrzygnąć sprawę Boskiej i ludzkiej natury Jezusa. Przewagę mieli ci, którzy głosili błędne nauki. Kiedy mniejszość biskupów zaczęła protestować przeciwko temu, co uznali za herezje, do sali obrad wtargnęła uzbrojona w kije grupa mnichów, która ich po prostu pobiła.

Na Synodzie „Ku Kościołowi synodalnemu: komunia, uczestnictwo i misja”, którego pierwsza sesja Zgromadzenia Ogólnego odbędzie się od 4 do 29 października w Rzymie, raczej nikt kijami nie będzie wymachiwał. Nie te czasy! Tym niemniej nie brakuje takich, którzy obawiają się różnego rodzaju manipulacji, by zatwierdzić chciane przez określone grupy (lobby) uchwały. A podstępne manipulacje mogą być w skutkach gorsze od okładania oponentów kijami. Pokusa manipulacji będzie tym większa, im bardziej zderzą się na Synodzie różne wizje Kościoła. A wizja, którą nazwałbym „liberalno-lewicową”, chciałaby m.in. zniesienia celibatu księży, wprowadzenia kapłaństwa kobiet, a przynajmniej – póki co – diakonatu kobiet, a przede wszystkim przyjęcia w Kościele ideologii gender/LGBT, czego jednym z praktycznych wyrazów miałoby być uroczyste błogosławienie w kościołach tzw. związków nieheteronormatywnych, w tym przede wszystkim związków homoseksualnych.

Szpicą „liberalno-lewicowego” nurtu w Kościele są katolicy języka niemieckiego. Tzw. synod niemiecki ma ambicje wprowadzenia rewolucyjnych zmian nie tylko w Niemczech, ale w całej Europie i na całym świecie. Można się spodziewać, że na Synodzie w Rzymie przedstawiciele Kościołów języka niemieckiego będą bardzo aktywni. Są oni przekonani o swych racjach do tego stopnia, że uważają się za prekursorów tego, co stać się po prostu musi, a do czego inne Kościoły, jak na przykład w Polsce, po prostu jeszcze nie dorosły. Mamy tu do czynienia z dość butną postawą, podobną do tej, którą możemy obserwować na poziomie politycznym w Unii Europejskiej.

Synod niemiecki opublikował ostatnio swój liczący ponad 150 stron dokument końcowy. Wprowadzenie go w życie oznaczałoby – moim zdaniem – nie tylko protestantyzację Kościoła katolickiego, ale znaczące odejście od biblijno-chrześcijańskiego dziedzictwa, w tym od podstaw biblijnej antropologii. W dokumencie czytamy, że potrzeba duszpasterstwa osób trans- i interseksualnych, że w każdej parafii i w katolickich instytucjach potrzeba odpowiedniej formacji, by uwrażliwiać wiernych na kwestię seksualnej różnorodności. Co więcej, postuluje się opracowanie zasad, które pozwalałyby osobom interseksualnym i transgenderowym na wstępowanie do instytutów życia konsekrowanego. W dokumencie czytamy: „Oparta na pozytywnym prawie naturalnym normatywna antropologia płci, a przede wszystkim jej legitymizowanie poprzez odniesienie do Rdz 1,27, muszą być zweryfikowane…”. A Księga Rodzaju 1,27 stwierdza: „Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz […]: stworzył mężczyznę i niewiastę”. Można się domyślać, że weryfikowanie tego zdania polegałoby na przysłowiowym „odwracaniu kota ogonem”, by wykazać, że Bóg stworzył wiele płci i nie można się ograniczać do „kobiet” i „mężczyzn”. Oczywiście, Synod niemiecki nie ma żadnej mocy obowiązującej w Kościele, ale jego fanatycy, obecni na Synodzie, będą zapewne próbowali go propagować, jeśli po prostu nie narzucać w całym Kościele.

Wśród zaniepokojonych tym, co dzieje się wokół Synodu o synodalności, znalazło się 5 kardynałów, którzy 10 lipca wystosowali do papieża Franciszka list, tzw. dubia, dotyczący różnych kwestii pojawiających się przy okazji Synodu. Wśród nich jest kard. Robert Sarah. Otrzymali od Papieża odpowiedź, co jest pozytywnym sygnałem, jeśli weźmie się pod uwagę, że w 2016 roku na analogiczne dubia z zapytaniami o interpretację „Amoris Letitia” nie było żadnej odpowiedzi. Otrzymana odpowiedź jednak prawdopodobnie nie zadowoliła kardynałów, gdyż napisali drugi list, w którym zadają konkretne pytania, na które można by odpowiedzieć „tak” lub „nie”. Jedno z pytań brzmi: „Czy jest możliwe, aby w pewnych okolicznościach pasterz mógł błogosławić związki między osobami homoseksualnymi, sugerując w ten sposób, że zachowanie homoseksualne jako takie nie byłoby sprzeczne z prawem Bożym i drogą osoby ku Bogu?”. Na to i inne pytania odpowiedź jeszcze nie przyszła.

Sytuacja w Kościele jest napięta, a Synod budzi obawy. Różnego rodzaju lewicowo-liberalne ideologie, sprzeczne z 2-tysiącletim dziedzictwem chrześcijańskim, zdają się triumfować. Tym bardziej trzeba przypominać sobie obietnice Jezusa: „Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat” (J 16,33); „Zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą” (Mt 16,18); „Jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28, 20);

„Duch Prawdy doprowadzi was do całej prawdy” (J 16,13). Pamiętajmy też o gorliwej modlitwie za rozpoczynający się w Rzymie Synod. Rozważmy podjęcie postu w tej intencji. Wszak sam Jezus poucza nas, że pewien rodzaj złych duchów „można wyrzucić tylko modlitwą i postem” (Mk 9,29).

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama