Czerwcówka katolicka i czerwiec pogański. Tęcza Boża i tęcza LGBT

Róbmy swoje! Odmawiajmy litanię do Serca Pana Jezusa, dbajmy o katolickie zwyczaje wypełnione ewangelicznymi treściami, i głośmy, że siedmiokolorowa tęcza, w przeciwieństwie do tej złożonej z sześciu kolorów, to symbol przymierza Boga, Stwórcy i Zbawiciela, z ludźmi – pisze o. Dariusz Kowalczyk.

Niedawno jechałem w Rzymie autobusem, do którego weszła grupka młodych ludzi. Tęczowe torby, tęczowe malunki na czole i policzkach, tęczowe szmaty w dłoniach… Wracali z jakiejś kolejnej manifestacji „na rzecz praw LGBT”. W Polsce po wojnie byli młodzi w czerwonych krawacikach, którzy nieśli z przekonaniem nowe, światłe idee. Dziś krawaciki są tęczowe. Wtedy był marksizm-leninizm, dziś mamy neomarksizm-liberalizm-genderyzm. Wtedy było więcej przemocy, dziś przemocy fizycznej zasadniczo nie ma, choć lewacko-tęczowi bojówkarze potrafią być bardzo agresywni, ale sądy szybko ich uniewinniają. W każdym razie dziś ogłupienie wydaje się większe.

Czerwiec wciąż kojarzy mi się z nabożeństwami czerwcowymi (czerwcówkami), czyli z odmawianiem w kościołach przez Najświętszym Sakramentem litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa.

Pomysł nabożeństw czerwcowych wyszedł w połowie XIX w. od Anieli de Sainte-Croix, francuskiej zakonnicy. Papież Pius IX zatwierdził nabożeństwo czerwcowe jako oficjalną modlitwę Kościoła powszechnego w roku 1873, ale w Polsce czerwcówki odbywały się już wcześniej, bo od roku 1857. Dziś wyrosło pokolenie, któremu czerwiec kojarzy się z… „dumą osób LGBT”. Wszak to już 25 lat, jak ówczesny prezydent USA, Bill Clinton, oficjalnie ogłosił czerwiec „miesiącem dumy osób LGBT”. Nowa religia i jej arcykapłani!

Chrześcijaństwo od początku próbowało wyrażać się poprzez – o ile to było możliwe – kulturę zastaną w poszczególnych narodach. Wiara w Chrystusa znajdowała pewne „zahaczenia” w pogańskich filozofiach i wierzeniach, a także w prawie. Stąd można mówić dziś o dominującej grecko-rzymskiej wersji chrześcijaństwa. Kościół „chrzcił” pogańskie zwyczaje, wypełniając je nową, objawioną treścią. Najlepszym przykładem jest tutaj Boże Narodzenie.  Prawda o narodzeniu Zbawiciela w Betlejem niesiona jest przez wiele obrzędów i zwyczajów, z których niektóre sięgają czasów pogańskich.

Marksizm-leninizm próbował, szczególnie w sowieckiej Rosji, naśladować chrześcijaństwo, tyle że na odwrót. Otóż chrześcijańskie święta i obrzędy, w tym sakramenty jak chrzest i bierzmowanie, próbowano przerobić na laickie święta. Starzy komuniści nie mieli jednak odpowiednich środków, by odnieść na tym polu znaczące sukcesy. Od dziesięcioleci udaje się to jednak liberalnej lewicy i masonom. Napór zlaicyzowanych mediów i pogańskiej komercji jest tak mocny, że z chrześcijańskich świąt pozostaje niekiedy jedynie bałwanek, zajączek, kurczaczek, no i oczywiście jakieś dobre czarownice lub sympatyczni dziadkowie w czapkach z pomponikiem, którzy przynoszą prezenty. W wielu krajach trudno kupić kartkę wielkanocną lub bożonarodzeniową, która by wyrażała treści religijne. A przecież wystarczyłoby nawiązać do dzieł wielkich malarzy z przeszłości. W Europie próbuje się od lat przykryć chrześcijański sens pierwszych dni listopada halloweenowymi dyniami itp. W tym ogłupianiu prym wiodą coraz bardziej zlaicyzowane szkoły z ich postępowymi nauczycielkami.

W ostatnim okresie wszędzie się wtyka elgiebetowską flagę. Ta ideologia wdziera się – niestety – do wielu kościołów. Widać to na przykład w Niemczech. Zresztą impreza sportowa, jaką są Mistrzostwa Europy w piłce nożnej, też jest pełna gejowskiej tęczy. Nie jest to bowiem tęcza, o której pisała Maria Konopnicka: „A kto ciebie, śliczna tęczo, / Siedmiobarwny pasie, / Wymalował na tej chmurce / Jakby na atłasie?”. Właśnie! Konopnicka pisze o „siedmiobarwnym pasie”. Tymczasem najbardziej rozpowszechniona wersja flagi LGBT ma sześć kolorów. W Biblii 7 to symbol Bożej doskonałości, a 6 to 7 odjąć 1, czyli coś, co Bogu się sprzeciwia, stąd w Apokalipsie czytamy o znamieniu Bestii, którym są trzy szóstki – 666.

W judaizmie i chrześcijaństwie tęcza jest symbolem przymierza Boga z ludźmi, reprezentowanymi przez Noego. W Księdze Rodzaju czytamy, że po klęsce potopu Bóg rzekł do Noego i jego Synów: „A to jest znak przymierza, które ja zawieram z wami i każdą istotą żywą, jaką jest z wami, na wieczne czasy: Łuk mój kładę na obłoki, aby był znakiem przymierza między Mną a ziemią” (9,12-13). Łuk na obłokach, to właśnie tęcza. W naszych czasach piękny, biblijny znak „tęczy” został odwrócony i zawłaszczony przez w gruncie rzeczy chrystofobiczny ruch LGBT.

Co w tej sytuacji robić? Róbmy swoje! Odmawiajmy litanię do Serca Pana Jezusa, dbajmy o katolickie zwyczaje wypełnione ewangelicznymi treściami, i głośmy, że siedmiokolorowa tęcza, w przeciwieństwie do tej złożonej z sześciu kolorów, to symbol przymierza Boga, Stwórcy i Zbawiciela, z ludźmi.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama