Cotygodniowy komentarz z "Przewodnika Katolickiego" (42/2004)
Stać w cieniu takiego Papieża nikomu ujmy nie przynosi. Nikomu z wyjątkiem samego Ojca Świętego. Choć w ubiegłym tygodniu o Papieżu znów było głośno, rzadko pozwolono mu dojść do słowa. Medialny obraz zbyt często przysłaniał człowieka i jego przesłanie.
W poniedziałek Jan Paweł II zagościł w niemal wszystkich gazetach za sprawą Karola Habsburga. „Tak nam beatyfikowali Cisarze Pana" - ogłosiłby zapewne Szwejk, choć samemu Haškowi na pewno nie byłoby do śmiechu. Karol Habsburg zawdzięcza bowiem Papieżowi nie tylko miejsce na ołtarzu, ale i dobre imię. Skrupulatny proces beatyfikacyjny pozwolił oczyścić ostatniego cesarza z zarzutów, którymi - jak przyznają nawet najwięksi przeciwnicy spiskowej teorii dziejów - zszargała mu opinię ówczesna masoneria. Nie wszyscy dziennikarze to zauważyli, lecz akta procesu pozostaną i żaden historyk nie będzie mógł ich lekceważyć.
Następnego dnia w Europie uderzono na alarm: „Koleś Papieża w Brukseli!" -burzył się brukselski tygodnik „European Voice". Rocco Buttiglione - postrach homoseksuałistów, zatwardziały konserwatysta, bez żenady łamiący kanony „politycznej poprawności" - od 1 listopada będzie komisarzem Unii Europejskiej - straszył paryski „Le Monde", przestrzegając przed kolejną ofensywą Papieża w Europie.
W czwartek gazety rozpisywały się o opublikowanych we Frankfurcie fragmentach nowej książki Jana Pawła II na temat sensu historii. Wyrwane z kontekstu zdania wywołały wielki zamęt. Mało który z komentatorów potrafił sobie poradzić z Opatrznością, która stanowi kluczowy element papieskiej interpretacji dziejów. W konsekwencji w wielu doniesieniach prasowych dominował obraz Papieża-manichejczyka.
Na uwagę mediów nie zasłużyło natomiast najważniejsze wydarzenie tygodnia: List Jana Pawła II o Roku Eucharystii. Najważniejsze papieskie słowa pozostały w cieniu medialnego Papieża. Szkoda, bo to właśnie w nich Papież zwraca się do świata.
Dziś często pytamy o drogę. Dla nas samych, dla Kościoła, dla państwa. W bardzo wielu dziedzinach świat czuje się poważnie zagubiony. W liście, który otrzymaliśmy w ubiegły piątek, Papież nie tyle naucza, co wskazuje drogę: do Nauczyciela i Zbawiciela - obecnego w Eucharystii.
Geniusz papieskiego nauczania polega m.in. na trafnym doborze cytatów z Pisma, poprzez które Bóg chce właśnie w tym momencie dziejów do człowieka przemówić. Intuicja Jana Pawła II w tej dziedzinie sprawdzała się nieraz. Wystarczy wspomnieć Światowe Dni Młodzieży. Tym razem kanwą listu jest ewangeliczny obraz zagubionych uczniów, idących do Emaus. Na ich drodze Jan Paweł II sytuuje współczesny świat. Chrystus nie przestaje towarzyszyć współczesnemu człowiekowi -przypomina Papież. Może wydobyć go z ciemności, o ile ten zechce Go wysłuchać i zwróci się do Niego, by Go rozpoznać przy łamaniu chleba.
Watykanista, Rzym
opr. mg/mg