Humanizm bez Boga

Cotygodniowy felieton z "Przewodnika Katolickiego" (27/2008)

Humanizm bez Boga

ks. Lech Bilicki, kanclerz kurii diecezji bydgoskiej

Humanizm bez Boga


W minioną niedzielę, przeżywając liturgiczną uroczystość świętych apostołów Piotra i Pawła, mogliśmy po raz kolejny usłyszeć w czytanej tego dnia Ewangelii o „władzy kluczy", jaką otrzymał Piotr, który jednocześnie staje się opoką, na której budowany jest Kościół. Co więcej, usłyszeliśmy znowu pełne nadziei słowa o tym, że ten Kościół daje poczucie pewności i bezpieczeństwa, gdyż „bramy piekielne go nie przemogą". Rzeczywiście bardzo potrzebujemy takiego stałego punktu odniesienia, jakim staje się papież i jego nauczanie, skoro tak wielki zapanował zamęt pojęciowy i relatywizm moralny. Ilu jest tych wypowiadających się, „jako katolicy", którzy jednak wymagania płynące z wiary interpretują po swojemu, którzy według swoich kryteriów rozumieją prawdę i swoiście pojmują wolności oraz przekonania własnego sumienia. Wsłuchując się w dyskusje, chciałoby się krzyknąć, że może rację miał starożytny filozof głoszący pogląd, że „wszystko płynie". A jednak jest inaczej! Nie wszystko płynie! Jest coś, a lepiej. Ktoś, na kim można budować, na kim można się oprzeć, kto dzierży klucz prawdy i rzeczywistej wolności. Zagubienie tej boskiej perspektywy i odniesienie wszystkiego tylko do człowieka, który miałby stać się miarą i kreatorem wszystkiego, w prosty sposób prowadzi do chaosu. Laicki humanizm nic dobrego nie przyniesie. Podąża fałszywą drogą, którą jakże trafnie opisał przed ponad dwudziestu laty Ralf Matin w książce zatytułowanej „Kryzys prawdy". Oto fragment jego wypowiedzi, który jako żywo pasuje do naszej polskiej rzeczywistości i aktualnych trendów „urządzania świata": „taktyka laickiego humanizmu podąża znaną już teraz drogą. Najpierw lansuje się tezę, że społeczeństwo w przeważającym stopniu chrześcijańskie powinno «tolerować» zachowania, które wydają się nienormalne. Następnie wywiera się presję, by zachowania takie traktować na równi z zachowaniami opartymi o tradycyjne wartości chrześcijańskie. Humaniści argumentują, że pluralistyczne społeczeństwo nie może postąpić inaczej. Potem próbuje się przedstawić zachowania nienormalne jako normalne, a zachowania podyktowane wartościami chrześcijańskimi za nienormalne i stanowiące zagrożenie dla pluralizmu społeczeństwa. Ostatni krok to użycie systemu prawnego dla ochrony niemoralności i wykorzenienia tego, co chrześcijanie zawsze uważali za prawe". Nie idźmy tą drogą!

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama