Kiedy brak kapłana…

Poruszające świadectwo zapisał w swoich wspomnieniach długoletni zesłaniec syberyjski, abp Zygmunt Szczęsny Feliński. Otóż któregoś dnia zapukał do niego polski zesłaniec, od ponad 40 lat przebywający na Syberii, który „tydzień szedł po śniegu, po mrozie piechotą, żeby się jeszcze wyspowiadać przed śmiercią” – pisze felietonista Opoki o. Jacek Salij OP.

Przez wszystkie te lata ani razu nie udało mu się spotkać katolickiego księdza, mimo że zawsze było to wielkim jego marzeniem. Różne okoliczności mogą być przyczyną tego, że jakiś wierzący, a nawet jakaś wspólnota wierzących jest pozbawiona coniedzielnej Eucharystii oraz możliwości przystąpienia do sakramentu pokuty.

„Dzieje się tak często – pisał Jan Paweł II – w młodych Kościołach, gdzie jeden kapłan bywa duszpasterzem wiernych rozproszonych na rozległym obszarze. Sytuacje tego rodzaju mogą wystąpić także w krajach o wielowiekowej tradycji chrześcijańskiej, gdy brak wystarczającej liczby duchownych nie pozwala zapewnić obecności kapłana w każdej wspólnocie parafialnej”.

„W przypadku niemożności sprawowania Eucharystii – wciąż cytuję list apostolski o święceniu niedzieli – Kościół zaleca zwoływanie zgromadzeń niedzielnych bez udziału kapłana. Jednakże zasadniczym celem musi pozostać sprawowanie ofiary mszy świętej. Tylko w niej bowiem urzeczywistnia się naprawdę Pascha Chrystusa i tylko w niej realizuje się w pełni zgromadzenie eucharystyczne. Należy zatem podjąć wszelkie niezbędne działania, aby wierni, którzy zwykle są pozbawieni Eucharystii, mogli w niej uczestniczyć jak najczęściej. Można to osiągnąć umożliwiając kapłanowi okresową obecność w danej wspólnocie oraz wykorzystując wszelkie okazje, by organizować zgromadzenia w jakimś miejscu centralnym, dostępnym dla różnych wspólnot żyjących z dala od siebie”.

Bardzo podobnie doradzał Benedykt XVI, w adhortacji Sacramentum caritatis:

„Tam, gdzie wielkie odległości praktycznie uniemożliwiają wiernym uczestniczenie w niedzielnej Eucharystii ważne jest, by wspólnota chrześcijańska mimo wszystko gromadziła się w celu wychwalania Pana i upamiętniania dnia Jemu poświęconego. Należy jednak stosownie pouczyć wiernych o różnicy pomiędzy mszą świętą a zgromadzeniem niedzielnym odprawianym bez kapłana. Chodzi o to, by we wspólnotach nie było niepewności co do centralnej roli kapłana oraz sakramentalnego wymiaru życia Kościoła”.

Jak widzimy, obaj papieże zgodnie przypominają o fundamentalnym znaczeniu Eucharystii dla samego nawet istnienia Kościoła. Kościół bez Eucharystii jest wręcz nie do pomyślenia. Otóż odprawianie Eucharystii (a wobec tego również odpuszczanie grzechów) Chrystus Pan powierzył apostołom. To dlatego Eucharystię sprawują w Kościele tylko biskupi i prezbiterzy, tzn. ci wierzący w Niego, którzy zostali do tego powołani przez sakrament święceń.

Zatem trudno się dziwić temu, że wspomniani papieże – zaniepokojeni duchową sytuacją tych wiernych, dla których udział w coniedzielnej mszy świętej jest obiektywnie niemożliwy – doradzali przynajmniej taki dostęp do Eucharystii, jaki w ich sytuacji jest osiągalny. Warto też przypomnieć, że już w roku 1964 święty papież Paweł VI zarządził, by w Niedzielę Dobrego Pasterza cały Kościół modlił się szczególnie o powołania kapłańskie i zakonne. Od tamtego czasu rok rocznie w 4. niedzielę po Wielkanocy o tych modlitwach staramy się w Kościele szczególnie pamiętać. W tym roku dzień ten wypada 21 kwietnia.

Z okazji tego dnia papież Franciszek dopiero co opublikował orędzie, w którym umieścił objaśnienie słowa Pana Jezusa, które przy tym temacie jest często przywoływane: „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo”. Wsłuchajmy się z wiarą w to papieskie pouczenie:

„Modlitwa – jak wiemy – bardziej polega na słuchaniu, niż na słowach kierowanych do Boga. Pan przemawia do naszego serca i chce je zastać otwartym, szczerym i hojnym. W związku z tym wszystkim mówię raz jeszcze, tak jak podczas Światowych Dni Młodzieży w Lizbonie: Powstańcie! Obudźmy się ze snu, wyjdźmy z obojętności, otwórzmy kraty więzienia, w którym czasami się zamykaliśmy, aby każdy z nas mógł odkryć swoje powołanie w Kościele i w świecie i stać się pielgrzymami nadziei i budowniczymi pokoju! Bądźmy pasjonatami życia i zaangażujmy się w pełną miłości troskę o tych, którzy nas otaczają i o środowisko, w którym żyjemy.

Kilkanaście lat wcześniej, podczas spotkania z młodzieżą w Toronto Jan Paweł II przemawiał podobnie, może tylko nieco bardziej konkretnie:

„Jeżeli kochacie Jezusa, kochajcie Kościół. Nie zniechęcajcie się grzechami i upadkami niektórych jego członków. Szkoda wyrządzona przez niektórych księży i zakonników młodym, podatnym na rany, napełnia nas głębokim poczuciem gniewu i wstydu. Lecz myślcie o olbrzymiej większości pełnych poświęcenia i wielkoduszności kapłanów i zakonników, których jedynym pragnieniem jest służenie i czynienie dobra! Dzisiaj tutaj jest wielu kapłanów, seminarzystów, osób konsekrowanych; bądźcie blisko nich i wspierajcie ich, a jeżeli w głębi swoich serc odczuwacie powołanie do kapłaństwa lub życia konsekrowanego, nie obawiajcie się pójścia za Chrystusem królewską drogą życia!”.
 

 

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama