Rozpoczęło się wielkie odliczanie. Tysiące Polaków przygotowują się do pieszej pielgrzymki na Jasną Górę
Rozpoczęło się wielkie odliczanie. Tysiące Polaków przygotowuja się do pieszej pielgrzymki na Jasną Górę. Rekolekcje w drodze są okazją do nawrócenia, pogłębienia wiary i podejmowania ważnych życiowych decyzji. Wędrowanie do Matki Bożej mamy już chyba we krwi.
Na pielgrzymi szlak z naszej diecezji co roku wyrusza około pięciu tysięcy wiernych. Hasłem tegorocznej 31 Pieszej Pielgrzymki Podlaskiej będą słowa: „Ja jestem z wami”. Nawiązują one do tytułu roku duszpasterskiego w Polsce - „W komunii z Bogiem”. W drodze pielgrzymi będą rozważali treści dotyczące m.in. powołania do świętości, posłuszeństwa słowu Bożemu, wierności przykazaniom, modlitwy i ascezy chrześcijańskiej. O szczegółach można dowiedzieć się m.in. ze strony www.pielgrzymka-podlaska.sacro.pl.
Pielgrzymkowe dni tylko pozornie wydają się do siebie podobne. Każdy z nich zaczyna się Mszą św. Potem pątnicy wyruszają na trasę. W drodze śpiewają Godzinki, odmawiają różaniec i koronkę do Miłosierdzia Bożego, biorą udział w rozmyślaniach i słuchają konferencji. Dzień kończą Apelem Jasnogórskim. Poszczególne punkty programu przeplatane są radosnymi śpiewami i... tańcami. Pielgrzymkowy śpiewnik zawiera nie tylko podniosłe utwory. Są w nim przede wszystkim piosenki, które porywają i duszę, i ciało, np. „Tyś jak skała, Tyś jak wzgórze”, „Każdy wschód słońca”, „Pan mnie strzeże” czy „Jesteś życiem mym”. Śpiewają wszyscy, bo wiedzą, że kto śpiewa, ten modli się dwa razy (niektórzy mówią, że kto fałszuje, to nawet trzy).
Modlitwa i budowanie wspólnoty to najważniejsze „zadania” pątników. Bez tego, wędrowanie nie miałoby sensu.
Podczas pielgrzymki jest miejsce na powagę i śmiech, na śpiew i ciszę, na rozmowę i zasłuchanie. Obok chwil radosnych, pojawiają się także momenty podniosłe i skłaniające do refleksji.
- Niezwykłym momentem jest wyjście na szlak. Tak naprawdę wychodzimy w nieznane, nie wiemy, co nas czeka. W atmosferę rekolekcji zatapiamy się poprzez modlitwę, wchodzimy w głąb siebie, budujemy nowe relacje z Panem Bogiem i z bliźnimi, z którymi będziemy przez całe dwa tygodnie. To bardzo wzruszająca chwila. Żegnamy się z bliskimi, zabieramy ze sobą intencje tych, którzy zostają w domach. Kolejnym ważnym punktem jest wyjście z terenu diecezji (w Dęblinie). Ostatniego dnia zatrzymujemy się w Lasku Pojednania, skąd po raz pierwszy widzimy wieże jasnogórskiego sanktuarium. 13 sierpnia uczestniczymy we Mszy św., będącej bezpośrednim przygotowaniem do wejścia na Jasną Górę. Eucharystii przewodniczy nasz biskup, a słowo Boże głosi arcybiskup częstochowski. Następnego dnia, o 4.00 rano, w ciemności pielgrzymi wyruszają do klasztoru. Z wałów od 5.30 paulini witają i pozdrawiają poszczególne grupy - opowiada ks. Piotr Wojdat, kierownik PPP na Jasną Górę. Najbardziej przemawiającym i wzruszającym momentem jest jednak wejście do kaplicy Cudownego Obrazu i stanięcie przed Matką Bożą. To ukoronowanie całej pielgrzymki.
- Pielgrzymka to dla mnie rekolekcje w drodze, podczas których uczę się pokory, prawdziwej i głębokiej modlitwy oraz pokonywania własnych słabości. To czas ubogacania się w Bogu. Uważam, że pielgrzymka stanowi szansę na odnowienie i ożywienie naszej wiary. Trafne będą tu słowa bł. Jana Pawła II: „Idziemy do Maryi, która jest nam dana, aby pomagać w nawiązywaniu prawdziwszej i bardziej osobistej relacji z Jezusem”. Warto zaryzykować i wybrać się na pątniczy szlak, by spotkać i zaprzyjaźnić się z Jezusem, aby potem iść z Nim przez życie - tłumaczy ks. Wiesław Mućka, przewodnik bialskiej grupy 10a.
Dla Barbary Łojewskiej pielgrzymka jest naładowaniem duchowych akumulatorów. - Wyruszam na trasę, by przybliżyć się do nieba i zrobić jeden krok do świętości. Wędrowanie to odskocznia od codzienności, pustynia, na której mam czas na indywidualne przemyślenia i postanowienia oraz na pracę nad własnym nawróceniem - wyjaśnia. Moja rozmówczyni na pątniczym szlaku była już 19 razy.
Dwa lata temu, wiedziona ciekawością, poszła na pielgrzymkę 18-letnia Ania Pajnowska. Dziś mówi: „Chciałam podziękować Panu Bogu za pomoc w nauce i dostanie się do wymarzonej szkoły. Dziś jestem chodzącym przykładem człowieka, który gdy już raz wyruszy na szlak, nie potrafi wyobrazić sobie kolejnego roku bez pielgrzymowania”.
Pielgrzymka jest czymś pięknym, fascynującym i... trudnym. Pątnik musi stawić czoło upałom i deszczowi oraz walczyć ze zmęczeniem i bólem. Z każdym kilometrem mięśnie coraz bardziej odmawiają posłuszeństwa, a na stopach przybywa bąbli.
Aby iść na pielgrzymkę, trzeba zaufać Bogu. To On wzywa na szlak i daje ciągle nowe siły. Jeśli Jemu zawierzymy bardziej niż sobie, doświadczymy wiele łask i na pewno dotrzemy do celu.
- Pomimo fizycznego wysiłku, mam komfort psychiczny; wiem, że jestem pod szczególną opieką Matki. W tym czasie czuję się jak beztroskie dziecko, nie muszę zabiegać o ziemskie sprawy, bo wszystko jest mi dane, często w cudowny sposób. Fascynuje mnie otwartość serc i domów. Gospodarze niejednokrotnie dzielą się z nami wszystkim, co mają - mówi B. Łojewska.
- Piękna jest więź pomiędzy pielgrzymami i mieszkańcami miejscowości, przez które przechodzą. Szkoda, że ogólnopolska telewizja i prasa boją się ukazywać braterską życzliwość, dobroć i uśmiech, jakimi obdarzani są pątnicy - stwierdza pani Barbara.
- Pielgrzymowanie to wędrowanie w miłości; to spotkanie z Bogiem, z ludźmi i z samym sobą. W czasie pielgrzymki można doświadczyć prawdziwej wspólnoty. Na szlaku spotkamy ludzi, których łączy z nami wspólna modlitwa, droga, posiłki, trud i cel. Nie mówimy do siebie „pan” czy „pani”. Każdy pielgrzym pięknie i ciepło zwraca się do bliźniego „siostro” i „bracie”. Pielgrzymka to duża porcja życzliwości i miłości wobec drugiego człowieka. Zauważam, że pielgrzymowanie uczy radości z małych rzeczy: z kubka kompotu, drzewa, które daje kawałek cienia, uśmiechu na twarzy brata czy siostry, a nawet z małego świeżego ogórka czy pomidora... - opowiada ks. Wiesław. Kapłan podkreśla, że podczas pielgrzymi wszyscy idą do Jasnogórskiej Pani, jako jedna wielka rodzina.
- Pielgrzymka to taka osobista modlitwa i radość bycia z przyjaciółmi, z ludźmi myślącymi podobnie, jak ja. To dni, w których jest czas na wyrzuty sumienia, podziękowania, podsumowanie roku i przemyślenia. Wtedy zastanawiamy się nad własnym życiem, umacniamy naszą wiarę i dajemy świadectwa. Dla mnie, jako księdza, najpiękniejsze jest to, że wielokrotnie ujrzałem piękno duszy, która powracała do Boga - wspomina przewodnik bialskiej 10a.
Wędrowanie do Maryi przynosi wiele owoców.- Podczas pielgrzymki pątnicy nie mówią zbyt wiele, w oczach często mają łzy. Trudno czasem wyrazić swoje uczucia. Świadectwa pojawiają się zazwyczaj wtedy, kiedy człowiek ochłonie. Opowiadają wtedy o wchodzeniu w głąb siebie, jak przeżyli drogę, co im dało to wędrowanie. Ci, którzy idą już po raz kolejny, ciągle odkrywają coś nowego w słowie Bożym. Są tacy, którzy nie potrafią tego wyrazić. Kiedy widzę ich po raz kolejny na pielgrzymce, to oznacza, że wędrowanie ma dla nich ważny wymiar, nie jest celem samym w sobie, ale pomaga w życiu codziennym - mówi ks. P. Wojdat.
W tym roku, podobnie jak w latach ubiegłych, na Jasną Górę będzie można pielgrzymować w sposób duchowy. Taka forma wędrowania przeznaczona jest dla osób starszych, chorych i tych, które z różnych względów nie mogą uczestniczyć w nim fizycznie. To propozycja dla osób, które w sposób duchowy chcą łączyć się z pielgrzymami na trasie. Karty duchowego pielgrzymowania można odebrać w swoich parafiach. Należy je wypełnić i przekazać kierownictwu pielgrzymki. Można zrobić to za pomocą internetu i tradycyjnej poczty, albo oddać duszpasterzom lub pielgrzymom. Jeśli ktoś chce, może wspomóc pielgrzymów finansowo. Warunkiem takiego wędrowania jest codzienne uczestnictwo we Mszy św., odmawianie różańca, modlitwy południowej Anioł Pański, Apelu Jasnogórskiego i modlitwy pielgrzyma. Każdy dzień, od 1 do 15 sierpnia należy przeżyć z intencją wynagradzającą, pokutną lub błagalną. Z takiej formy pielgrzymowania korzysta ok. 20 tys. wiernych.
Do pielgrzymowania przekonują się coraz to nowi ludzie. Ta forma modlitwy fascynuje i prawdziwie przyciąga do Boga ludzi różnego zawodu i stanu. Dla wielu staje się ona nieodłącznym i najważniejszym punktem wakacji. Bracie i Siostro, którzy zastanawiacie się, czy warto wejść na szlak - podejmijcie to ryzyko. Waszą przewodniczką będzie sama Matka Boża. Tylko Ona może doprowadzić każdego z nas do Swego Syna.
AGNIESZKA WAWRYNIUK
Echo Katolickie 27/2011
Piesza Pielgrzymka Podlaska na Jasną Górę to dla mnie coś o wiele więcej niż rekolekcje w drodze. To jeden z najlepszych etapów na trasie mojego życia, który jest aktywnym zdążaniem do pewnego jasnego celu, do domu Ojca.
(...) Czas pielgrzymowania niewątpliwie jest darem, ale i zadaniem. Można tu zrealizować się albo utracić swe szanse. Można tylko „być”, a też można „być kimś”, przede wszystkim „kimś” dla siostry i brata. Można zmęczyć się zupełnie bezsensownie, zmarnować ten czas na narzekania o bolących nogach, naderwanych ścięgnach lub licytować ilość bąbli. Można przegadać wszystkie różańce i konferencje lub podjechać samochodem czy autobusem, ale gdy naprawdę zrozumie się sens wysiłku, który pozwala pełniej „być”, to ten trud może okazać się przyjemnością. Zamieni się w przepełniające serce miłość i wdzięczność względem Boga i każdego człowieka. Pielgrzymowanie ma sens, dlatego że posiada jasno wyznaczony cel - dojście do tronu Jasnogórskiej Pani. Każdy, kto choć raz szedł przez dwa tygodnie do Częstochowy, zna to spojrzenie Matki z Jasnogórskiej Ikony; chyba że trudno mu było patrzeć przez łzy wzruszenia. Tam czuje się tylko wszechogarniająca radość, pokój i wdzięczność.
16 sierpnia nigdy nie mam wątpliwości, że za rok znów chcę podjąć ten trud pielgrzymowania z wielką radością. Czasem trudno wytłumaczyć to innym.
opr. ab/ab