Skąd wzięła się choinka, opłatek, Pasterka, zwyczaj obdarowywania się prezentami?
Nie ma w Polsce świąt Bożego Narodzenia bez Wigilii, choinki, kolęd, żłóbka, życzeń i prezentów. Tradycje te od dawna są obecne w chrześcijaństwie, ale ich rodowodu często należy szukać w zwyczajach pogańskich.
Boże Narodzenie, to święto chrześcijańskich, jedno z najbardziej rozpoznawalnych i oczekiwanych. Jednak są w tym w tym święcie również rzeczy dziwne - no bo skąd ta łuska karpia, którą nosimy przez cały rok w portfelu, skąd ten dodatkowy talerz, jemioła, gadające zwierzęta? Prawda jest taka, że w zasadzie wszystkie bożonarodzeniowe czynności, nawet te, które zdają się mieć głęboko chrześcijański rodowód, są znacznie starsze, a chrześcijaństwo je tylko zaadaptowało. Boże Narodzenie to w rzeczywistości najstarsze i najważniejsze święto indoeuropejskie, którego początków należy szukać tysiące lat przed narodzeniem Chrystusa.
Mamy dzięki św. Franciszkowi, ale historia tej tradycji sięga V w. Wtedy, jak głosi podanie, żłóbek Jezusa przeniesiono z Betlejem do Rzymu i umieszczono w bazylice Matki Bożej Większej. Na pamiątkę, pasterkę co roku odprawiano w Rzymie w tymże kościele. Najpierw we Włoszech w uroczystość Bożego Narodzenia zaczęto wystawiać żłóbki na tle grot, dołączając do postaci Świętej Rodziny aniołów, pasterzy itp. Jednakże do rozpowszechnienia zwyczaju budowania żłóbków i szopek przyczynił się św. Franciszek. By przypomnieć ludziom o narodzinach Dzieciątka, nakazał nieść siano do groty w miejscowości Gubbio. Tam z zebranymi czytał Pismo Święte i modlił się. Dzisiaj najbardziej znane są szopki toskańskie, sycylijskie i neapolitańskie. W Polsce najpopularniejsze są szopki krakowskie, prawdziwe arcydzieła sztuki ludowej.
W Polsce stała się powszechną tradycją w XX w., choć przyjęła się już w XVIII. Jest to wieczór bratania i miłości. Nikt nie może się czuć samotny lub głodny. Podaje się potrawy postne, w liczbie nieparzystej, ale różnorodne, jakich nie zwykło się jadać w ciągu roku. Na wschodzie Polski pierwszą potrawą była kutia - pszenica lub jęczmień zaprawiane miodem, migdałami, śliwkami. Po modlitwie i odczytaniu wersetu Pisma Świętego następuje podzielenie się opłatkiem. Nazwa opłatek pochodzi z łacińskiego słowa oblatum (dar ofiarny) i oznacza rodzaj chleba z mąki pszennej i wody, sporządzanego w formie bardzo cienkich płatków. W Polsce opłatki sporządzali początkowo zakonnicy, dopiero w XV w. zajęli się ich wypiekaniem świeccy, zatrudnieni w gospodarstwach kościelnych.
Dzielenie się opłatkiem nawiązuje do pogańskiego zwyczaju łamania się pieczywem obrzędowym w celu zawarcia lub odnowienia pobratymstwa, jest także echem form kultu i życia wspólnotowego pierwszych chrześcijan. Bliższy naszej tradycji jest wczesnośredniowieczny zwyczaj polegający na obdarowywaniu zgromadzonych w kościele chlebem nieofiarnym, zwanym eulogią. W Kościele wschodnim był to chleb błogosławiony w czasie Mszy św., stanowił tam namiastkę komunii, był również spożywany na ucztach braterskich - agapach.
Zwyczaj ten zachował się najpierw w Kościele w Jerozolimie, gdzie w Betlejem o północy odprawiano Mszę św. W Rzymie znany był już za czasów Grzegorza I Wielkiego. Odprawiano tam pasterkę przy żłóbku Chrystusa w bazylice Matki Bożej Większej. W wielu kościołach Mszę tę poprzedza jutrznia. Pasterka jest pamiątką z pierwszych wieków chrześcijaństwa, kiedy nabożeństwa nocne należały do stałej praktyki Kościoła. Charakter pasterki tłumaczą pierwsze słowa invitatorium - wprowadzenia do Mszy: „Chrystus narodził się nam. Oddajmy mu pokłon”.
Zwyczaj przystrajania choinki pochodzi jeszcze z czasów pogańskich, a rozpowszechniony był wówczas wśród ludów germańskich. Wierzono, że szpilki jodłowe chronią przed złymi duchami, piorunem oraz chorobami, i w dniach przesilenia: zimy i nocy, kiedy dni stawały się coraz dłuższe, zawieszano u sufitu mieszkań jemiołę, jodłę, świerk lub sosnę jako symbol zwycięstwa życia nad śmiercią. Najstarsze pisemne świadectwo o ozdobionym na Boże Narodzenie drzewku pochodzi z 1419 r. Wtedy to niemieccy piekarze z Fryburga ustawili choinkę w szpitalu Św. Ducha, ozdabiając ją jabłkami, gruszkami, opłatkami, piernikami, orzechami i papierowymi ozdobami.
Tradycja choinkowa jest znany i rozpowszechniony niemal na całym świecie. Do Polski zwyczaj stawiania choinek w domach w okresie Bożego Narodzenia przeniósł się z Niemiec w XIX w.
W dorobku kulturalnym i folklorystycznym Polska jest jednym z krajów, które mają najwięcej kolęd. Polska tradycja zna ich blisko 500. Nie ma katolickiego narodu, który by nie miał własnych kolęd. Najbardziej znaną, choć nieznanego autorstwa, jest kolęda śpiewana w 175 językach, w najodleglejszych zakątkach świata - „Cicha noc”. Po raz pierwszy wykonano ją z akompaniamentem gitary podczas pasterki w 1818 r. w kościele św. Mikołaja w Oberndorfie koło Salzburga.
Dzisiaj najbardziej oczekiwanym momentem wieczoru wigilijnego jest chwila wręczania prezentów gwiazdkowych. Jest to jedna z najmłodszych tradycji wigilijnych w Polsce, rozpowszechniona dopiero w XIX w., początkowo wśród ziemiaństwa i bogatych rodzin mieszczańskich, głównie niemieckiego pochodzenia. Na wsi zwyczaj dawania prezentów jeszcze w pierwszej połowie XX w. należał do rzadkości i tylko dzieci z zamożniejszych rodzin otrzymywały podarki w postaci pierników, jabłek czy orzechów. W zależności od tradycji prezenty przynosi Mikołaj (Polska centralna), Gwiazda (Pomorze), biały konik szemel (Warmia i Mazury), aniołek (Wielkopolska), Dzieciątko Jezus (Górny Śląsk).
Tradycja obdarowywania bliskich prezentami podczas świąt wywodzi się z rzymskich Saturnaliów. Dawniej zwyczaj nazywano Gwiazdką, ponieważ wręczano je, gdy na niebie zauważono pierwszą gwiazdę, utożsamianą z Gwiazdą Betlejemską.
Oczywiście fakt, że zasiadamy do wigilijnego stołu, jemy świąteczne potrawy czy cieszymy się prezentami, nie znaczy, że jesteśmy wyznawcami kultów solarnych czy urządzamy sobie święto urodzaju. Dla nas najważniejsza i najbardziej widoczna jest tradycja chrześcijańska. Ale mimo że czekamy na pierwszą gwiazdkę, śpiewamy kolędy, dzielimy się opłatkiem i idziemy na pasterkę, to ten i ów zachowuje łuskę ze świątecznego karpia w portfelu, ot tak na wszelki wypadek, żeby nas fortuna nie opuszczała. MD
Klara Sielicka, starszy asystent muzealny
Państwowe Muzeum Etnograficzne w Warszawie
Wigilia jako okres przygotowań świątecznych, czas oczekiwania na objawienie się sacrum, moment przejściowy między czasem codziennym a niezwykłym, była dniem szczególnym - czasem cudów. Wigilia to również skarbnica bogatej obrzędowości, mającej źródło w przedchrześcijańskich czasach antycznego i prasłowiańskiego świata.
Dzisiaj wiele z tych zwyczajów zanikło, część przybrało inną formę lub zyskało nowe znaczenia. Niektóre przywędrowały z odmiennych kręgów kulturowych i zadomowiły się na dobre w naszej obrzędowości - nie wyobrażamy sobie dzisiejszych świąt bez choinki, prezentów czy Mikołaja.
Zwyczaj przystrajania choinki stał się popularny w innych regionach Europy w pierwszej połowie XIX w. Najpierw w całych Niemczech i Austrii, potem w Skandynawii i Francji. W Polsce ważnym elementem wystroju był podłaźnik - czubek iglastego drzewka, gałąź lub przybrana zielonymi gałązkami obręcz, dekorowana jabłkami, ozdobami z opłatka lub papieru.
Dzisiaj najbardziej oczekiwanym momentem wieczoru wigilijnego jest chwila wręczania prezentów. Kiedyś bardziej chodziło o obdarowywanie się jedzeniem czy czasem, którego na polskiej wsi w dni powszednie po prostu brakowało. Dlatego święta były przeznaczone wyłącznie na odpoczynek w rodzinnym gronie: posilano się świątecznymi potrawami, śpiewano kolędy, rozmawiano, modlono się. Zabronione były wszelkie prace w domu i zagrodzie, oprócz tych koniecznych, związanych z oporządzeniem żywego inwentarza.
Drugiemu dniowi świąt patronuje św. Szczepan. Święcono wtedy ziarna zbóż, dodawane później do ziarna siewnego. Rozpoczynały się także wizyty sąsiedzkie, połączone ze śpiewaniem kolęd i składaniem życzeń, mające formę wesołej zabawy. W tradycji ludowej to początek obchodów kolędniczych, trwający do Trzech Króli lub dnia Matki Boskiej Gromnicznej.
Jesteśmy narodem religijnym, dla którego tradycja ma wielkie znaczenie. Jednak do świątecznych zwyczajów wkradła się desakralizacja i komercjalizacja, np. opłatek i sianko dołączane są do gazet, a Polacy zamiast świąt przy w gronie rodziny wybierają Boże Narodzenie z dala od domu. MD
opr. ab/ab