Kościół ma problem

Dla Judasza kryzys stał się początkiem końca, dla Piotra - szansą. Wykorzystał ją. Judasz przegrał, ponieważ sam chciał się rozprawić ze swoim grzechem

…w życiu, śmierci, w każdy czas - proszą, zawierzając świętemu patronowi codzienne troski i radości. Świadectw doznanych za przyczyną opiekuna łask przybywa proporcjonalnie do liczby pielgrzymów, których na nowennowych uroczystościach gromadzi pewność, że św. Józef nie zawodzi.

W końcu - jak mówią słowa modlitwy - nigdy nie słyszano, aby ktokolwiek wzywający opieki św. Józefa, jego pomocy błagający, pozostał bez pociechy... Oblubieniec Najświętszej Maryi Panny i Opiekun Jezusa pozostaje dla czcicieli najdoskonalszym wzorem zawierzenia Bogu. Milcząc, słucha i błogosławi… Trzeba tylko - albo przede wszystkim - mu zaufać!

On nie zawiedzie!

Wierność ta wydaje się o tyle łatwiejsza, że - jak deklarują mieszkańcy Szpaków - św. Józef był z nimi od zawsze. Kiedy na przełomie lat 50 i 60 finalizowano prace wykończeniowe przy parafialnej świątyni, znajdujący się w głównym ołtarzu obraz Matki Boskiej Częstochowskiej przesłaniała zasłona z wizerunkiem Józefa Robotnika - dar imienników świętego z całej wioski. Czy ówcześni budowniczowie mogli przypuszczać, że z biegiem lat kościół z ledwością pomieści pielgrzymów uczestniczących w marcowej nowennie?

„Idźcie do Józefa. On was nie zawiedzie!” - na owoce zachęty pierwszego proboszcza parafii Szpaki śp. ks. kan. Karola Harazina nie trzeba było długo czekać. Wierni wspominają, że już od lat 70 ubiegłego wieku podczas nowenny domy pustoszały. Parafianie tłumnie gromadzili się w świątyni, by przed wizerunkiem patrona wypraszać potrzebne łaski. - Ksiądz kanonik był wielkim czcicielem Matki Bożej i św. Józefa. Pragnął, by stał on na straży wszystkich rodzin w parafii - potwierdza Zofia Czublun. I przywołuje wspomnienie marcowych uroczystości pod przewodnictwem ówczesnego proboszcza. - W prawym ołtarzu znajdował się obraz naszego patrona. Ksiądz lubił lilie. Kobiety pielęgnowały je przez zimę i podczas nowenny kwiaty zdobiły ołtarz. Wzbudzeniu intencji towarzyszyło też ofiarowanie świec do ołtarza - opowiada parafianka.

A proboszcz siadał naprzeciwko wizerunku św. Józefa, kontemplował oblicze ze „źrenicami, w których niebo się odbija” - jak głosi tekst śpiewanej podczas nowenny pieśni - i powtarzał: „Może ja nie doczekam, ale wy zobaczycie, że ten kult będzie się szerzył”. Zanim jednak ksiądz kanonik znalazł godnego kontynuatora dzieła w osobie ks. Sylwestra, sprowadził do parafii figurę patrona. Okoliczności przybycia jej do Szpaków - w opinii wiernych - także nie pozostawiają złudzeń: co Bóg zamyśli, tak się stanie, a wola nieba nieraz zadziwi człowieka.

Ocalająca pamięć

„Św. Józefie, przewieź!” - miał modlić się ks. K. Harazin, kładąc na walizce skrywającej figurę patrona obrazek z jego podobizną. O cennym znalezisku na strychu poinformowały go zaprzyjaźnione zakonnice z dawnej Czechosłowacji. Nie lada problemem było wówczas przekroczenie granicy... - Dzięki opiece św. Józefa - co proboszcz akcentował później wielokrotnie - rewizja szczęśliwie ominęła pakunek!

Zanim jednak figura patrona znalazła się w Szpakach, trafiła pod dach diecezjalnego seminarium. Wykorzystując moment przeprowadzki do nowego gmachu w Opolu, ksiądz kanonik udał się do Siedlec i sprowadził ją do parafii. „Modliłem się, by jej nie zabrali” - wspominał po fakcie. Pięknie odrestaurowaną trzymał w domu, marząc o umieszczeniu jej w głównym ołtarzu. Pragnienie proboszcza ziściło się w 1995 r., kiedy to ufundował odsłaniany złocony ołtarz do kościoła. 19 marca 1996 r. został on uroczyście poświęcony przez bp. Jana Mazura. We wrześniu tego samego roku ksiądz kanonik zmarł.

Słowa ks. K. Harazina o szerzącym się kulcie patrona parafii miały okazać się prorocze. Jego następca - zmarły przed 10 laty ks. Sylwester Ługowski - dokądkolwiek udał się z kaznodziejską posługą, dawał świadectwo synowskiego przywiązania do św. Józefa i zapraszał do Szpaków. Z roku na rok przybywało pielgrzymów grupowych i indywidualnych. Kąkolewnica, Wólka Dobryńska, Radzyń Podlaski, Wiśniew, Siemiatycze, Siedlce… - proboszczom towarzyszyli parafianie, a ich modlitwie - intencje składane na ołtarzu i przedstawiane opiekunowi w poszczególne dni nowenny. Do jej rozpropagowania przyczyniła się też - zainicjowana przez kapłana - transmisja nabożeństw za pośrednictwem Katolickiego Radia Podlasie.

Staraniem ks. S. Ługowskiego ukazał się również modlitewnik „Idźcie do Józefa”, zawierający m.in. rozważania na poszczególne dni nowenny, teksty śpiewanej w Szpakach litanii czy pieśni ku czci patrona. Drogę realizacji dalszych zamierzeń, w tym budowy nowej świątyni parafialnej, przerwała nagła śmierć kapłana. O wdzięczności parafian za dar posługi wielkich czcicieli św. Józefa: ks. Karola i ks. Sylwestra świadczy życzliwa i modlitewna pamięć wiernych, w tym tak licznie ofiarowywane w intencji zmarłych księży Msze św.

Cenny drogowskaz

Dzieło poprzedników z wiarą i oddaniem kontynuują kolejni duszpasterze. Przewodzący przez siedem lat szpakowskiej wspólnocie ks. Krzysztof Stepczuk, podobnie jak obecny proboszcz parafii ks. Jacek Nazaruk jednogłośnie też wskazują mieszkańców jako nauczycieli na drodze zawierzenia wstawiennictwu przemożnego opiekuna. - Św. Józef jest drogowskazem, bez którego ludzie w Szpakach nie potrafią już żyć - powtarzał z uznaniem ks. K. Stepczuk.

Wszystkie rodziny w parafii zostały zawierzone opiece patrona, a każda środa tygodnia staje się dniem tym szczególniejszej modlitwy za jego pośrednictwem. O skuteczności wstawiennictwa św. Józefa najdobitniej świadczy zaś liczba intencji, zarówno wypisanych na kartach, jak i skrywanych w głębinach serc. W specjalnej księdze zamieszczonej na stronie internetowej parafii widnieje ślad próśb o zdrowie, Bożą opiekę, wyrwanie dziecka ze szpon nałogu, umocnienie w cierpieniu, dobre wybory… A ponieważ kto dziękuje, zyskuje w dwójnasób, przybywa też świadectw osób wdzięcznych za uproszenie łask - odczytujących rozwiązanie trudnych spraw w kluczu zawierzenia, że Pan Bóg najlepiej wie, czego nam potrzeba…

Uproszona łaska

- Około trzech lat temu mój ojciec zaczął mieć poważne problemy zdrowotne. Leczenie farmakologiczne nie przynosiło skutku. Wykonana w grudniu 2011 r. biopsja potwierdziła podejrzenia lekarza o zmianach nowotworowych. W trzech z sześciu pobranych odcinkach stwierdzono raka - opowiada pochodząca ze Szpaków Wioletta Jóźwiuk, katechetka. - Po naradzie lekarz prowadzący stwierdził, że sprawa dojrzała do interwencji chirurgicznej. Ojciec za wszelką cenę chciał uniknąć operacji. Odwlekał decyzję. Jednak - jako że zdaniem specjalistów była ona koniecznością - termin zabiegu wyznaczono na 18 marca 2012 r. Jak wiadomo, w tym czasie trwa w Szpakach nowenna, a mój ojciec, odkąd pamiętam, nigdy jej nie opuścił. Stwierdził więc, że co najwyżej zgłosi się do szpitala po nowennie… W międzyczasie odprawiały się w jego intencji Msze św., modliliśmy się też przez wstawiennictwo św. Józefa, który wielokrotnie orędował za nami przed Bogiem.

Po nowennie ojciec zmienił lekarza - trafił do Centrum Onkologii w Warszawie - wyjaśnia. - W kwietniu, celem powtórzenia badań, pobrano 14 wycinków i stwierdzono, że raka nie ma. Oczywiście lekarze nie dawali temu wiary, w następstwie czego profesor nakazał powtórne obejrzenie grudniowych próbek, sugerując pomyłkę. Ponowne badanie i porównanie próbek nie pozostawiało jednak złudzeń: w grudniu 2011 r. zmiany nowotworowe były, zaś w kwietniu 2012 r. - już nie! Szukając medycznego wytłumaczenia sprawy, lekarze stwierdzili, że ogniska były niewielkie i zostały usunięte podczas wykonywania biopsji. My jednak głęboko wierzymy, że raz jeszcze ujawniła się łaska miłosiernego Boga i orędownictwo św. Józefa. Ostatnie badania, z 26 lutego br., wykluczają zmiany nowotworowe. Następną, kontrolną, wizytę lekarz wyznaczył za pół roku. Chwała Panu! - podsumowuje wdzięczna czcicielka.

Trzeba uwierzyć!

Ks. J. Nazaruk zaznacza, że niezmiennie wzrusza go wezwanie, jakim parafianie zwracają się do swojego opiekuna: „Św. Józefie, uproś nam u Boga!”. Przypominając zachętę Pana Jezusa wyrażoną w słowach: „kołaczcie, a otworzą wam” (Mt 7,7), proboszcz potwierdza, że święty patron staje się dla nas, żyjących współcześnie, wzorem wiary i zaufania. - Wrażliwy na głos Boga, umiał Go słuchać. Potrafił też być posłusznym - podkreśla z uwagą, że za wyborem hasła tegorocznych nowennowych rozważań - „Ze św. Józefem odkrywamy prawy wiary zawarte w Credo” - nie stał przypadek. Obchodzony w Kościele Rok Wiary inspiruje do pytań o więź z Bogiem każdego z osobna, zaś patron szpakowskiej wspólnoty jest milczącym mistrzem zawierzenia. Trzeba tylko uwierzyć i wiernie trwać, a Pan Bóg za przyczyną św. Józefa na pewno nie poskąpi łask!

AGNIESZKA WARECKA
Echo Katolickie 10/2013

opr. ab/ab

Echo Katolickie
Copyright © by Echo Katolickie

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama