Kard. Gerhard Müller: Wszystko się toleruje, tylko nie Boga

Żyjemy w czasach, kiedy trwa wojna ideologiczna. Polska powinna wobec tego wiedzieć, że jeżeli nie będzie wewnętrznie zjednoczona, to przyjdą dalsze ataki z zewnątrz. Jeżeli Polska ulegnie rozbiorowi duchowemu, konsekwencje będą straszne - podkreśla kard. Müller

 

Z kard. Gerhardem Ludwigiem Müllerem, w latach 2012-2017 prefektem watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary, rozmawia Tomasz Kępka.

To już kolejna wizyta Waszej Eminencji w Polsce. Co powoduje, że tak często możemy gościć Waszą Eminencję w naszym kraju?

Wiele razy przyjeżdżam do Polski, ponieważ znam tutaj bardzo dużo osób i mam wielu przyjaciół. Nawet mój sekretarz jest Polakiem, stąd już od dłuższego czasu jestem szczególnie z Polską związany i to przywiązanie staje się coraz mocniejsze. Bywam też zapraszany na różne uroczystości religijne, sympozja naukowe, panele dyskusyjne. Cieszę się, że tak dużo dobrego dzieje się w Polsce, która walczy o swego ducha, o wiarę i mimo trudności nie poddaje się. Wspieram Polskę i Kościół w Polsce jak mogę i dlatego często tu przybywam.

Przez kilka lat był Ksiądz Kardynał prefektem Kongregacji Nauki Wiary, która zajmuje się krzewieniem doktryny Kościoła i jej ochroną. Dlaczego po dwóch tysiącach lat doktryna Kościoła nadal wymaga ochrony?

Wciąż musimy bronić wiary i walczyć o nią. Zawsze były ataki na Jezusa, dlatego nasza wiara nie może być wiarą spokojną, lecz powinniśmy cały czas o nią walczyć. Wskazywał na to wyraźnie Jezus Chrystus, mówiąc o prześladowaniach i duchowej walce. Nie chodzi o występowanie przeciwko komukolwiek, ale o walkę w głębi własnego serca, o wierność Chrystusowi. Musimy być świadkami w słowach i w naszym życiu. Przykład dają nam męczennicy, którzy przez wiele dziesięcioleci, chociażby w Polsce, ale i na całym świecie, oddawali życie za wiarę w czasach dyktatury ateizmu, nacjonalizmu i komunizmu. Kościół w Polsce wiele wycierpiał, ale jest to jego duchowe bogactwo, które daje nadzieję na zwycięstwo prawdy i miłości.

Jakie współczesne zagrożenia dla wiary i Kościoła dostrzega Wasza Eminencja?

Tych zagrożeń jest wiele, jak chociażby ideologia gender, a także materializm, konsumpcjonizm i egoizm. Te ideologie niszczą godność człowieka, małżeństwa oraz rodziny. Chcą wypaczyć, a nawet zniszczyć więzi czy relacje łączące mężczyznę i kobietę. Wypaczają osobowość dzieci oraz młodzieży i to pod hasłami nowoczesności, demokracji, tolerancji. Wszystko się toleruje, tylko nie Boga. Funkcjonuje też w świecie obłędna ideologia, która mówi, że można być szczęśliwym bez Chrystusa i Kościoła. Materializm i konsumpcjonizm zaciemniają obraz dziecięctwa Bożego, odbierają sens życia, prowadzą do zatracenia jego sensu. Stąd często rodzą się frustracje, depresje, a nawet samobójstwa. Jeżeli człowiek żyje tylko dla siebie, gubi się. A przecież to św. Jan Paweł II powiedział, że człowiek bez Chrystusa nawet nie wie, kim jest i po co żyje. Dlatego trzeba wznieść gorące wołanie do Ducha Świętego, które wypowiedział św. Jan Paweł II: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi”.

W ostatnim czasie w Polsce byliśmy świadkami haniebnych ataków na osobę św. Jana Pawła II. Jak Wasza Eminencja ocenia to, co się wokół naszego świętego papieża dzieje?

Nie jest to nic nadzwyczajnego. Także w czasach, kiedy Jan Paweł II był młody, dochodziło do ataków na niego i na Polaków. Takie działania są efektem ducha komunistycznego i nazistowskiego. W tym konkretnym przypadku ten duch dąży do zniszczenia dobrego imienia św. Jana Pawła II. Najpierw wyznawcy tych ideologii próbowali to zrobić poprzez zamach - chcieli papieża zabić, wyeliminować go fizycznie, a teraz atakują go, aby zniszczyć dobrą pamięć o nim. Oczywiście papieżowi nic nie zrobią, bo jest on w niebie. Życie Jana Pawła II zostało dokładnie zbadane w procesie kanonizacyjnym i było to życie piękne oraz heroiczne. Jan Paweł II nie tolerował zła i grzechu, on je zwalczał. Ale trzeba nam pamiętać, że w tych atakach chodzi o człowieka współczesnego - o to, by odebrać mu oparcie w życiu, zachwiać fundamentem wiary, by człowiek nie miał już żadnych autorytetów. By zwątpił we wszystko, a wtedy można będzie nim manipulować i zawładnąć jego duszą.

Był Ksiądz Kardynał blisko papieża Benedykta XVI. On również mierzył się z podobną krytyką Kościoła czy papiestwa? Jak można podsumować pontyfikat Benedykta XVI?

Benedykt XVI był bliskim współpracownikiem Jana Pawła II i jego następcą. Ja jestem kontynuatorem ich dzieła i nauki - łączy nas ta sama linia teologiczna i duszpasterska. Oczywiście każdy ma własny, niepowtarzalny styl. Benedykt XVI miał niezwykle bogatą wiedzę oraz dar dogłębnej analizy i oceny sytuacji Kościoła w świecie. Zauważał wszystkie zagrożenia wiary, które wtedy się pojawiały, a dziś wystąpiły z wielkim natężeniem. Jednocześnie, podobnie jak Jan Paweł II, stał na straży wierności Ewangelii. Uczył, że Kościół nie jest właścicielem objawienia Bożego, ale jego stróżem i głosicielem, i że nic w wierze i moralności nie może zmieniać, gdyż wtedy przestałby być Kościołem Chrystusa. Wiele osób i środowisk chciałoby zmiany nauki Kościoła pod pozorem nowoczesności, postępu czy innych haseł, a tak naprawdę chodzi o przyzwolenie na grzech. Kościół na to przecież nie może się zgodzić. Dlatego cały Kościół, jak i papieże, w tym i Benedykt XVI, są atakowani, a nawet znienawidzeni. Często byłem świadkiem wielkiego cierpienia papieża Benedykta, ale też jego głębokiej ufności i modlitwy oraz spokoju płynącego z przeświadczenia, że to Chrystus jest Panem człowieka i kosmosu, zaś przez swoje zmartwychwstanie zwycięzcą.

Kilka tygodni temu szerokim echem odbiły się słowa Księdza Kardynała o piątym rozbiorze Polski. Co Wasza Eminencja miał na myśli, używając takich słów?

Jest to swego rodzaju metafora. Żyjemy w czasach, kiedy trwa wojna ideologiczna. Polega ona na tym, że jedni są nastawiani przeciw drugim. Polska powinna wobec tego wiedzieć, i myślę, że ma tę świadomość, że jeżeli nie będzie wewnętrznie zjednoczona, to przyjdą dalsze ataki z zewnątrz. Zauważam swoiste rozdarcie polskiej duszy, napięcie między wiernością Chrystusowi a pokusą, by ulec ideologii, która już opanowała Zachód. Jeżeli Polska ulegnie rozbiorowi duchowemu, konsekwencje będą straszne. Mam nadzieję, że tak się nie stanie.

Jakie rady ma Wasza Eminencja dla Polaków?

Wiem, że tak, jak do Europy Zachodniej, tak i do Polski docierają pokusy życia takiego, jakby Boga nie było. Nie ulegajcie im. Tu chodzi o najwyższą stawkę: o życie w wierze, nadziei i miłości i o niebo, zjednoczenie z Bogiem bez końca. Proszę was, chrońcie dziedzictwo wiary i wytrwale żyjcie w zgodzie i miłości. Rozmawiajcie z dziećmi o Bogu, posyłajcie je na lekcje religii, prowadźcie je do kościoła, razem z nimi angażujcie się w działalność przy parafii. Dzieci, które przyjęły Pierwszą Komunię św., niech kochają Pana Jezusa i wzrastają duchowo. Kochana młodzieży, stawiajcie sobie wymagania i nie wstydźcie się wiary. Nie dajcie sobie wmówić, że wiara to zacofanie. Wiara to wieczna młodość, Ewangelia zawsze jest nowoczesna. To pogaństwo jest starsze od Ewangelii, to prawdziwa ciemnota.

W jakim kierunku powinien pójść współcześnie Kościół?

Kierunek jest zawsze jeden i ten sam i taki pozostanie na zawsze - jest nim Jezus Chrystus, Jedyny Zbawiciel człowieka. Kierunek i cel naszego życia to niebo. Drogi wiodące do Chrystusa i do nieba oraz metody duszpasterskie mogą być i są różne. Kościół ciągle odkrywa nowe, uczy się, jak najlepiej przemówić do współczesnego człowieka. Wierzę głęboko, że Kościół, zaplanowany i założony przez Chrystusa, spełni do końca swoją misję.

 

Echo Katolickie 25/2023

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama