Mimo opinii psychologa, siostra zmarłego Oskara wciąż nie wróciła do matki

Zgodnie z opinią psychologiczno-pedagogiczną, trzyletnia Lena powinna wrócić do rodziców. Dziewczynka nadal przebywa w pieczy zastępczej. Nie kończy się zatem dramat rodziny, który w czerwcu wstrząsnął Polską.

Magdalena Woźna, matka czteromiesięcznego Oskara, który w niewyjaśnionych okolicznościach zmarł w pieczy zastępczej, nadal nie odzyskała córki. Sąd oddalił wniosek o oddanie dziecka matce, a termin rozprawy wyznaczył dopiero na 9 września.

Rozdzielone rodzeństwo

Sprawa Magdaleny Woźnej i jej dzieci zszokowała opinię publiczną w Polsce. W połowie maja kobieta została aresztowana. 21-letnia kobieta została skazana na odbycie prac społecznych z powodu niezapłaconych mandatów. Z powodu ciąży i połogu nie mogła pracować. Z tego powodu policja zabrała ją z domu w Warszawie do zakładu karnego. Ojciec dzieci, który przebywał w Gdańsku dostał dwie godziny na stawienie się w mieszkaniu, co było niewykonalne. W domu znajdowała się 71-letnia prababcia dzieci, ale zabrano je i przekazano do pieczy zastępczej. Każdy z maluchów trafił w inne, choć Kodeks rodzinny i opiekuńczy wyraźnie nakazuje umieszczanie rodzeństwa razem (art. 112).

Kajdanki zespolone

Czteromiesięczny Oskar zmarł po kilku dniach z niewyjaśnionego jak dotąd powodu. Sekcja zwłok wykazała cechy niewydolności krążeniowo-oddechowej. Nie stwierdzono zachłyśnięcia się lub urazu. Dopiero w dniu śmierci sąd formalnie wydał decyzję o umieszczeniu chłopca i jego siostry w pieczy zastępczej.

Magdalena Woźna dostała przepustkę na pogrzeb dziecka, ale doprowadzono ją tam w stroju więziennym i kajdankach zespolonych, czyli skuwających ręce i nogi, stosowanych zwykle wobec najbardziej agresywnych przestępców. Skandal wybuchł, kiedy w czerwcu zdjęcia z pogrzebu trafiły do mediów.

Służba Więzienna zleciła kontrolę wewnętrzną, która wykazała nieprawidłowości w zakresie realizacji czynności konwojowych. „To tragedia, ale niezawiniona” – komentowała sprawę śmierci Oskara minister rodziny Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka (art. 155 Kodeksu karnego), a także postępowanie dotyczące przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przy zamianie kary Magdaleny Woźnej na 120 dni pozbawienia wolności.

Jednoznaczna opinia

26 czerwca Woźna opuściła areszt. Podlega dozorowi elektronicznemu. Jej prawnicy

złożyli wniosek o uchylenie decyzji o umieszczeniu Leny w pieczy zastępczej, argumentując, że matka może samodzielnie sprawować nad nią opiekę. Sąd jednak oddalił zarówno ten wniosek, jak i wniosek babci dziecka o powierzenie jej tymczasowej opieki. Termin pierwszej rozprawy w sprawie dopiero na 9 września 2025 r. Tymczasem 29 lipca wydano opinię psychologiczno-pedagogiczną, zgodnie z którą Lena powinna znajdować się pod opieką rodziców. Ojciec i matka, jak stwierdzono, mają właściwą relację z córką i odpowiednio się nią opiekują.

„Decyzja sądu jest całkowicie niezrozumiała – podkreślała jeszcze przed wydaniem decyzji mec. Magdalena Majkowska z Instytutu Ordo Iuris, którego prawnicy reprezentują Magdalenę Woźną. – Dziecko zostało odebrane matce i umieszczone w pieczy zastępczej z powodu rzekomego braku bliskich, którzy mogliby się nim zająć. Po wyjściu matki na wolność powinno natychmiast wrócić do domu rodzinnego. Tymczasem sąd nie tylko nie oddaje dziecka rodzicom, ale i odmawia powierzenia go babci, która była gotowa zaopiekować się nim. Taki stan rzeczy pogłębia traumę wywołaną rozdzieleniem z matką i utratą młodszego brata”.

Źródło: ordoiuris.pl

Dziękujemy za przeczytanie artykułu. Jeśli chcesz wesprzeć naszą działalność, możesz to zrobić tutaj.

« 1 »

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama