Wielkie łowy

Ludzie żyjący z dala od Boga są podobni do … poszukiwaczy ciemnej materii. Przeczuwają, że musi On być, ale nie umieją go odnaleźć

Według obecnego stanu wiedzy aż dziewięćdziesiąt procent masy i energii wszechświata nie jest znane.

Wiadomo, że powinny gdzieś być, ale na razie uczonym nie udało się ich w żaden sposób odnaleźć, i tym samym potwierdzić istnienia ciemnej materii, jak nazwano nieuchwytną ciągle masę. Przyznam, że sprawa jest dla mnie fascynująca. Gdyby uczonym wymykał się spod obserwacji jakiś mały fragment wszechświata, mógłbym to zrozumieć. Ale że do tej pory nie potrafili w żaden naukowy sposób dotknąć dziewięćdziesięciu procent wszechświata, to aż niewiarygodne. Nie mam wątpliwości, że w końcu naukowcy dopną swego i złapią ciemną materię za rękę. Może się to stać już niedługo, bo właśnie rozpoczęła się kolejna próba jej upolowania, o czym pisze Tomasz Rożek (GN 46/2013 ss. 60—61).

W sytuacji podobnej do poszukiwaczy ciemnej materii są ludzie żyjący z dala od Boga. Co prawda przeczuwają, że musi On być, ale z jakichś powodów nie złapali Go jeszcze za rękę. Nie poczuli Jego bliskości, choć zdają sobie sprawę, że Jego istnienie jest do życia koniecznie potrzebne. W tym miejscu warto dodać, że bez ciemnej materii — jak przekonują uczeni — wszechświat rozpadłby się jak domek z kart. Jest ona bowiem źródłem siły grawitacji, która utrzymuje ciała niebieskie na właściwych pozycjach. Porównanie Boga do ciemnej materii nie jest może zbyt eleganckie, ale — jak mi się zdaje — dosyć trafne. Gdyby miało zabraknąć Boga, nasz świat, w sensie cywilizacji, też rozpadłby się jak domek z kart. I dlatego wszyscy, którzy wołają do Boga, odwołują się do Niego, chcą wprowadzić Go na forum publiczne, wreszcie żyją na Jego chwałę, są na wagę złota. Uczonym z programu LUX życzę, by natrafili na ciemną materię. Dla nauki byłby to ogromny skok. Ale jeszcze bardziej kibicuję wszystkim, którzy, może po omacku, odkrywają Boga.

W ostatnim czasie kilku znanych artystów dało powody do radości. Piosenkarka Agnieszka Chylińska, znana wcześniej z buntowniczego charakteru i niewybrednego języka, zwierzyła się, że czyta żywoty świętych. A punktem odniesienia są dla niej św. Franciszek z Asyżu oraz św. Klara. Lider zespołu T.Love Muniek Staszczyk przekonuje tych, którzy nigdy nie byli w kościele, żeby tam poszli. Z kolei Kazik Staszewski z zespołu Kult bardziej podobny jest do fizyków od ciemnej materii. Tęskni, szuka, ale jeszcze nie znalazł Boga (więcej na ss. 62—63). Jeżeli uczeni z programu LUX złapią ciemną materię, dostaną być może Nagrodę Nobla. Nagrodą za „złapanie” Boga jest pewny grunt pod nogami.

 

 

opr. mg/mg

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

reklama

reklama

reklama

reklama

reklama